Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

tu moralitet całkiem złożony

o mężu który zaniedbał zonę

 

syna rodzinę pokochał pracę

no bo przy kasie problemy stracę

 

a to nieprawda i jakaś bzdura

najbliżsi jego chcieli akurat

 

jego miłości i czułych gestów

sąsiad dał im to - lecz po sąsiedzku

 

:))

 

 

nie piszę powieści  ani sztuk teatralnych

Opublikowano (edytowane)

To są niestety stereotypy, które się usilnie wmawia społeczeństwu. Jemu, że ona chce pieniędzy, a jej, że ma ich chcieć... no i się kręci karuzela. Czasami zeskoczy z niej jedno z dwojga, czasami żadne.

 

Pozdrawiam :)

 

Za  życzenia dziękuję.

Edytowane przez Natuskaa (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

@Hiala

Nic na to nie poradzimy. Każdy sam wybiera.

Dzięki za odwiedziny

 

@Marek.zak1

Dokładnie. Skrajności nam nie pomagają

Dzięki

 

@andreas

:) :) 

Nie da się nie zgodzić z Mistrzem S. 

 

@Jacek_Suchowicz

Po sąsiedzku, na tę sprawę

Udowodnił sąsiad, dobrą zabawę

:)

Dzięki

 

@Rafael Marius

Powiedziałbym choroba naszych czasów

W jedną, albo drugą stronę

 

@Natuskaa

Ciekawy temat poruszyłaś. Że to społeczna presja poniekąd. że "wymogi naszych czasów".

Zamiast skupiać się na budowaniu związku, mamy wypełniać określone role

Które mają nam w założeniu łatać to co podziurawiły

A dziurawią jeszcze bardziej

 

@iwonaroma @Domysły Monika @Adaś Marek @akowalczyk

Dzięki Wam wielkie

M.

 

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Śmieszne zakończenie, hehe.
    • @violetta pośpieszny masz poranek 
    • serce to dobry początek, masz tutaj kapcie, kubek i miejsce  przy ścianie. zapraszam, rozgość się.   to co po nas zostanie, cały ten metamorficzny bajzel, uprzątne. odłamki rozetrę na miał, ultramaryna spowije żwir, stłuczkę szkła.   a serce? serce to dobry początek. zapraszam, tylko kapcie włóż.   to co po nas zostanie otuli żrenice, grudki spieczonego popiołu.   a serce?      
    • Piękna, spokojna wieś:)
    • Adam Rapacki*             Powinnością polityków polskich powinno być i to w każdych okolicznościach i w każdej konstelacji geopolitycznej - niwelowanie zagrożeń mogących doprowadzić nie tylko do utraty suwerenności, także: do zagłady całego narodu...             Ten ostatni czynnik jest jak najbardziej aktualny od czasu zakończenia Drugiej Wojny Światowej - kiedy to świat wkroczył w erę broni jądrowej. Polska - jako kraj bloku wschodniego była narażona - w wypadku konfliktu między Zachodem i Wschodem - na zagładę w wyniku zmasowanego uderzenia amerykańskiej broni jądrowej. Plany takie zostały ujawnione przez media zachodnie w latach sześćdziesiątych ubiegłego wieku i wywołały ogromny szok w kręgach polskiej emigracji. To właśnie Polska miała być pierwszą ofiara jądrowego odwetu Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej w razie wybuch wojny. Dzisiaj - po odtajnieniu części dokumentów amerykańskich - znamy nawet dokładne cele uderzeń jądrowych.             Były one zlokalizowane w rejonie: Łeby, Tarnowa, Przemyśla, Mrągowa, Gliwic, Powidza, Dęblina, Wałbrzycha, Bielawy, Jędrzychowic, Ludwikowic Kłodzkich, Dzierżoniowa, Żarowa, Świdnicy, Sosnowca, Władysławowa i Włocławka. Na liście były również dwa duże miasta: Poznań i Warszawa - w tym pierwszym zamierzano zbombardować lotniska: Bednary, Krzesiny i Ławica, natomiast: w stolicy amerykańscy stratedzy wyliczyli piętnaście celów wartych zbombardowania przy użyciu broni atomowej i należały do nich: węzły komunikacyjne, port na Wiśle, infrastruktura energetyczna i telewizyjna, dowództwo lotnictwa, składy broni i amunicji i warsztaty kolejowe, ponadto: bomby miały spaść na lotniska - Bemowo, Okęcie i Modlin, a także: na cele w Ożarowie, Piastowie i Pruszkowie, a na amerykańskich mapach nazwy polskich miast na Kresach Zachodnich były podane w języku niemieckim!             Świadomość tego typu zagrożeń miały władze polskie, a zwłaszcza: po przełomie październikowym - Gabriel Zmarzliński pisze: podczas Dwunastej Sesji Zgromadzenia Ogólnego Organizacji Narodów Zjednoczonych Adam Rapacki wygłosił pamiętne słowa, oto one: w interesie bezpieczeństwa Polski i odprężenia w Europie - po uzgodnieniu swej inicjatywy z innymi członkami Układu Warszawskiego - Rząd Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej oświadcza, że w razie wyrażenia zgody przez oba państwa niemieckie na wprowadzenie w życie zakazu produkcji i magazynowania broni jądrowej na ich terytorium - Polska Rzeczpospolita Ludowa - gotowa jest wprowadzić również taki sam zakaz na swoim terytorium - w świecie dyplomacji znane są one jako - "Plan Rapackiego" - w sprawie utworzenia strefy bezatomowej w Europie.             Była to suwerenna decyzja ekipy Władysława Gomułki. Autor Planu, Adam Rapacki, wcale nie był komunistą, był  przedwojennym działaczem PPS, który – co ciekawe – w czasie wojny był więźniem niemieckich oflagów, gdzie zaprzyjaźnił się z… Jędrzejem Giertychem, z którym korespondował po 1956 roku. Filozofia, jaką kierował się Rapacki była Klarowna – trzeba za wszelką cenę oddalić od Polski niebezpieczeństwo wojny, w tym oczywiście w szczególności wojny z użyciem jądrowej. Jedynym wyjściem, jaki widział to Rapacki, była deeskalacja, pokojowe współistnienie i uwolnienie  naszego regionu Europy od broni jądrowej.             Tymczasem co robią obecne polskie „elity”? W opublikowanym wywiadzie dla „Financial Times” prezydent Andrzej Duda zaapelował do Stanów Zjednoczonych o rozmieszczenie broni jądrowej w Polsce jako środka odstraszającego przed ewentualną agresją ze strony Rosji. „Granice NATO przesunęły się na wschód w 1999 roku, więc 26 lat później powinno również nastąpić przesunięcie infrastruktury NATO na wschód. Dla mnie to oczywiste” – powiedział Duda, dodając, że „byłoby bezpieczniej, gdyby ta broń już tu była”. Wyraził nadzieję na rozszerzenie projektu Nuclear Sharing w Europie, które bez powodzenia zaproponował w 2022 roku administracji ówczesnego prezydenta USA Joe Bidena.             Jak to ocenić? Czy dolewanie benzyny do ognia jest działaniem na rzecz zapobieżenia pożarowi? Czy prowokacyjne propozycje, mające tylko z pozoru troskę o bezpieczeństwo Polski – nie są działaniem przeciwko narodowi polskiemu? Czy nie wygląda to na szaleńcze „życzenie śmierci”, by sparafrazować tytuł jednego z filmów z Charlesem Bronsonem? Jaka to byłaby zmiana w sytuacji Polski w porównaniu z poprzednim okresem? Wtedy to Amerykanie mieli szczegółową mapę uderzeń jądrowych na Polskę, a teraz taką mapę miałaby Rosja. Najbardziej niepokojące jest jednak coś innego. Oto 63 proc. Polaków wyraża raczej aprobatę dla takich pomysłów, ulegając złudzeniu, że broń atomowa wzmacnia bezpieczeństwo, co jest rezultatem wieloletniej histerii wojennej, nasilonej jeszcze po 2022 roku. Jest to także pogłos popularnego w okresie po 1945 roku mitu zawierającego się w powiedzeniu: „Jedna bomba atomowa i wrócimy wnet do Lwowa”. Jeśli tego typu „myślenie” wciąż tkwi u sporej części Polaków, to obowiązkiem polityków jest jego neutralizacja a nie podsycanie złudzeń. To zdumiewające, że czyni to za nich J.D. Vance, wiceprezydent USA, mówiąc o „propozycji” Andrzeja Dudy: „Nie rozmawiałem o tym z prezydentem, ale byłbym zszokowany, gdyby poparł rozmieszczenie broni jądrowej dalej na wschód Europy. Mówimy o przyszłości ludzkiej cywilizacji. Są ludzie, którzy marzyli o tym, by doprowadzić nas do konfliktu nuklearnego, a Donald Trump prowadzi nas w dokładnie przeciwnym kierunku”.   Jan Engelgard   *zrobiłem drobną edycję - treść bez zmian    Łukasz Jasiński 
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...