Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

Tycia modyfikacja dawnego tekstu.

Subiektywne spojrzenie.

 

   

Miłujmy się siostry i bracia, albowiem nikt z nas nie świadom dnia (ani tym bardziej godziny), kiedy to koniec świata nastąpi, a wielu jako te panny oliwne na zewnątrz zostanie. Pseudo gwiazdy przesadnie świetliste z nieba spadną, niczym węgielki gasnące (lub wcześniej kosa finalnym srebrem gardło poderżnie, szczując wedle uznania, na przykład chorobą jakąś, by w te pędy nitkę życia przegryzł), co dla człowieka końcem świata będzie.

   

Wtedy jako te pyłki zlęknione staniemy przed ogromem tajemnicy, a głupkowato tak jakoś w durnowatych upierdliwościach, szacunkiem wzajemnym nieodzianych, ziemski padół na wieki wieków, albo na dłużej opuszczać

  

Wszyscy ci, którzy obleczeni w miłość do bliźniego nie byli, stać nadzy będą, niczym cymbały nudystyczne z cicha szeptane, niewiadomą równania zlęknione, bo cóż innego mogli zabrać ze sobą. Ano nic.

  

No chyba, że wielu z nas, zatarga na drugą stronę, te odwieczną ludzka przypadłość, którą to wyrazić można niepisaną zasadą, jakże często słyszalną:

 

Ja ja jaj ja ja… ja mam tylko słuszną rację, a bliźni niereformowalny, to bęcwał, dureń, popierdolnik do sześcianu, a w najlepszym przypadku, zwykły głupek jakiś, o zaniku mózgu, którego i tak nigdy nie posiadał, bo śmie uważać inaczej, niż ja.

A przeważnie–(choć nie zawsze)–po to, by swoje ego dowartościować.

Bo skoro nadarza się okazja, to czemu nie skorzystać?

    

Przeto wielu przybyłym św. Piotr na samym przednówku zaświatów, zdechłą rybą cuchnącą od głowy w łeb przywali, by wiedzieli, co ich czekać może i czasu bez czasu, na dziwowanie nie trwonili.

    

Będą i tacy, którzy to uderzenia kamieni i belek sowicie poczują, gdy im członki pogniotą. Na świecie poprzednim wartko z uśmiechem na bliźnich rzucone, na tym teraz do nich powrócą, jako te syny marnotrawne, by niektórym guzy nabić lub kręgosłup przetrącić lub coś więcej urwać nawet. Jedni dłużej, inni krócej, we wrzącej smole łazić będą, z widłami w dupie.

    

Każdy taką miarą jaką innych mierzył, będzie odmierzony. Dobro, nawet to najmniejsze, zostanie wynagrodzone, a zło – nawet jeno w samej intencji – potępione. A za miłowanie całym sercem, dowolnych wrogów, tych najbardziej urągających upierdliwców, to normalnie taki bonus wspaniały przypadnie, o którym nawet chóry anielskie śpiewają z udawaną zawiścią, gdyż z prawdziwą w takim miejscu zaiste nie przystoi.

   

Delikwent, co przebaczyć do cna bliźniemu potrafił, też słowa przebaczenia usłyszy. A zatem warto być cwanym, bo to może być ważną okolicznością łagodząca dla grzesznika jak diabli, albowiem gdy już karę słuszną poniesie, to owa kara kresu swego dostąpi i zaś możliwe, że zbawiony będzie.

   

Albowiem ci, co naparstek do wypełnienia otrzymali i wypełnili, przychylność zyskają. Inni, którym wiadro zostało podarowane, a go zapełnili, też takiej samej przychylności dostąpią. Biada tym, co otrzymali wiadro, a naparstek jeno… tego tam… nawet jak poza brzegi chlupotało donośnie.

   

Nie jest powiedziane, czy Stwórca zna wszystkie myśli nasze oraz prawdziwe motywacje wszelakich działań , czy też szanuje prywatność człowieka, jego wolną wolę oraz rodo (dopóki istniejemy w tym wymiarze) i chociażby mógł wiedzieć i coś zmienić, to tego nie czyni.

   

Zaprawdę jednak miłuje każdego – bez wyjątku – dokładnie tak samo. Wierzących, niewierzących, obojętnych oraz pysznych indywidualistów, co wszystko w dupie mają i połacie rozumów pojedli, aż im różowa papka, między zębami wyłazi. Nawet tych ostatnich, co pierwszymi być mogą. Ni mniej ni więcej. Aczkolwiek nie wszystkie człowiecze czyny. Co to, to nie.

   

Lecz domniemać można, iż każde niezawinione cierpienie, lub ofiarowane w dobrej wierze, stokrotne uzyska wynagrodzenie. Minus rzecz jasna te sytuacje, gdzie żeśmy już na tym padole nagrodę otrzymali, czyniąc dobroć i różne wygibasy samochwalne w świetle jupiterów.

   

Każdy bez wyjątku, póki na tym świecie jako żyw biega, szansę do ostatniego zmierzchu zachowuje bycia zagubioną owieczką, która pozwoli się odnaleźć. Nie po to, by ją pasterz zadźgał, usmażył, wpierdzielił i wydalił, jeno po to, by do swego stada przyjął i umiłował miłością, która już nigdy nie przeminie i odnaleziona zguba w niej.

   

Jak w tej przypowieści o winnicy. Nie ważne jak długo pracowali, taką samą otrzymali zapłatę, gdyż chociaż w ostatniej chwili (życia) do pracy przystąpili.

   

Lecz prawdziwy sens cierpienia na tym świecie, poznać nie jest nam dany. Snujemy przypuszczenia, wygrażamy niebiosom, czyli bunt wszczynamy, gardząc niesprawiedliwością w ludzkim pojmowaniu, która nie zna całości planu, ale bliższe koszule ciału owszem.

  

Odchodzimy w końcu daleko, wnerwieni na wszystko i wszystkich, czasami też na Stwórcę – co na zło pozwala i nie zapobiegł niechcianym odejściom–(bo tym mniej ukochanym, to ewentualnie)– będąc pełnym żali różnorakich, uznając, że po śmierci, to już i tak nic–(nawet reklam i 500+, łącznie z brakiem nadziei na spotkanie z bliskimi, których żeśmy za życia, tak bardzo kochali)→jeno zupełna przemiana w proch i w absolutną nicość.

  

***

 

–– No co? Normalnie masz gębę, jak strachem rzeźbioną.

–– …

–– Ej, bracie! Tu ziemia!

–– …

–– Co z tobą? Brałeś znów?

–– Wyjrzyj przez okno.

–– A na cholerę?

–– No wyjrzyj!

–– No wyjrzałem.

–– I co widzisz?

–– A co mam widzieć? Pogięło cię?

–– Patrz uważnie.

–– O w mordę! Wesołe miasteczko przyjechało.

 

 

 

 

 

 

 

   

 

Edytowane przez Dekaos Dondi (wyświetl historię edycji)
  • Dekaos Dondi zmienił(a) tytuł na Miłujmy się Siostry i Bracia
Opublikowano (edytowane)

@Dekaos Dondi Ja ci powiem tylko jedno... dlaczego, przyjmując prawdziwe stworzenie wszystkiego przez Boga, który rzekomo jest miłujący i dobry, mamy tutaj diabła, smoka i wszelkie zło? Czyżby wszechwiedzący Bóg, znający przyszłość, wszelkie swoje zamysły oraz wynik tego wszystkiego zrobiłby psikusa chrześcijaninom? Myślisz, że on ma tutaj jakieś tajemnice? Masz tajemnice przed osobami które kochasz? Widzisz - w biblii coś nie pykło; w żadnej księdze świętej nie pykło. A prawda? Czy istnieje? Co widać? Chyba tylko w to można uwierzyć, co widać. Pozdro tam do twojego diabełka. :)

Edytowane przez Duch7millenium (wyświetl historię edycji)
Opublikowano (edytowane)

@aff ↔Dzięki:)↔To faktycznie ściana działowa. Poprawiłem.

Lecz lecz→zostaje:)↔Pozdrawiam:~)

***

 

 

@Duch7millenium ↔Dzięki za udostępnienie mi, swojego punktu widzenia:)↔Pozdrawiam:)

***

@violetta ↔Dzięki:)↔Ano fakt. Jest jak jest. Niewątpliwie!

Aczkolwiek jak świat światem, nigdy idealnie nie było i nie będzie.

Pozdrawiam:)

 

Edytowane przez Dekaos Dondi (wyświetl historię edycji)
Opublikowano (edytowane)

Nie jest idealny, intersujacy i groźny to tak...jeśli chodzi o religię to już niegdyś wyraziłem swoje zdanie na tym forum, krótko mówiąc wystrzegać się trzeba każdej religijnej formy jeśli chce się mieć umysł czysty.

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

@Dekaos DondiWesołe miasteczko dla tych co pociągają za sznureczki.  Ciekawie opisałeś, oczywiście w skrócie, ludzkie słabości, ale przecież tak w nas zakodowane.

 

 

_______________________________________

Edytowane przez Wiesław J.K. (wyświetl historię edycji)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @mariusz ziółkowski Ok…rozumiem …” lęki i złudzenia” - najgorsze połączenie..kiedyś się wyjaśni a póki co piszmy i bądżmy dla siebie życzliwi.Warto bez wartościowania..
    • I jestem jak dzień zniszczony przez ciemność; I niebo pochmurne w noc w gwiazdy pełną; I wiersz romantyczny, w którym umarła namiętność; I człowiek zmarszczony, tracący nadzieję zupełną.   Przez cztery dni momenty z Tobą spędzone; Jak mam zapomnieć w nocy uczucia zrodzone? Każdy oddech do mnie wraca i dusi, Teraz co dzień mnie śmierć kusi.   Mówią niektórzy, że mężczyzna partnerów nie zapomina, Więc do końca życia będę Ciebie wspominał? Czuję się ciągle jakbyś Ty już o mnie zapomniał, Serce moje pęka, jak źle palona glina.   Ty mnie pierwszy chciałeś, do domu zaprosiłeś, Przepraszam, że nie potrafiłem mówić, kiedy prosiłeś. Coś we mnie z Tobą jakby umierało, Teraz uczucie pustki ze mną pozostało.
    • już z lat dwadzieścia chyba czytam te subtelności w twoich wierszach czy kiedykolwiek wyszła kicha dla mnie ty zawsze byłaś pierwsza   to że się uwielbiam z tobą droczyć wyłącznie słowem rymowanym i wrzasnąć już kompleksów dosyć długopis to jest twój kochanek   więc dbaj o niego wyczyść z kurzu wymieniaj wkłady kiedy trzeba i puść na kartkę daj mu luzik a same wiersze spłyną z nieba
    • @Łukasz Jasiński Obawiam się, że my tego nie ustalimy. Właściwie nie chcemy. Robotę muszą zrobić inni, o ile muszą, a to też nic pewnego, a my co najwyżej, podkreślam co najwyżej możemy im pomóc odwracając uwagę i jak największe gro uwagi skupiać na sobie. Ale tutaj, w tej poustawianej rzeczywistości, to nawet grupy nie skrzykniesz. Niczym nie zaskoczysz nikogo. Algorytm promuje i algorytm pomija. No różne takie. Właściwie to nawet na nasze komenty, a przecież nic takiego w nich nie ma, to powinniśmy, a przynajmniej ja na Napewno zasłonić za jakimś wallem komputerowym, vpn czy jakoś tak. Nawet jeśli to matrix, a są takie tezy, to takich jak ja akurat nikt od matrixa nie odłącza. Ale ogólnie mam wrażenie, że od jakiegoś czasu napięcie rośnie.  @Domysły Monika Fantastycznie zatem...
    • @Somalija   Ale co ma - brak pewności - do nierealnego świata? Ma pani zamiar wstąpić do mojej loży wolnomularskiej - Akademii Wolnego Seksu?   Łukasz Jasiński 
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...