Zaszyłam się igłą zwątpienia z nićmi niechęci
Tylko nie wiem gdzie jestem
Raz jest to pustkowie ze śladami bytowania
O jakże smutne bo opuszczone
Raz morze północne zimne i stalowe
A niekiedy nic choć nic nie jest możliwe
Więc raczej niepokój i oczekiwanie
Ale już nie takie słodkie
Jak to przed studniówką czy przed pierwszym balem
Oczekiwanie na coś co nieuniknione?
A bodajże to - powracający temat aż do znudzenia
Spruć to w cholerę wziąć żyletę jakiejś nowej motywacji
Ale ileż to energii trzeba na to
Kurczę
Już mi się nie chce
Nie chce się stagnacji i nie chce się nowego
Więc właściwie czego?
Sama nie wiem stąd niepokój
Ale w końcu kogo to obchodzi
Uspokój się i śnij
Jesteś piękna i słodka
Śpij kochanie śpij