Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

chcę narodzić się z nocy
pępowiną drogi mlecznej przepasany
strach wyzwolić
rzemieniem horyzontu zdusić
niech zniknie bez tchu
w gwiazdy bladej chłodzie
na zawsze

z dnia dumnego pochodzę
ale na nic to łoże mnie wydało
na zatracenie idei
- drewnianym kołkiem
jestem

nie potrafię ruchu
jasność widzę
i nie rozumiem
ani jednego promienia

mówię
jestem mówny
i szukam wypełnienia ciała
kością białą
w sękach
w dziurach wszystkich
co mi głowę zdobią
koroną prawie bluźnierczo cierniową
czerpią rozum

póki z ciemności nie powstanę
póty między skibę kładł będę kruche palce
dusząc grudkami kwarc płuc

i kiedy Ojciecsyniduch
dotknie ramienia i dokona
h o m o s a p i e n s h u m u s
wtedy czujnie
martwego kornika wzokiem
kreślił będę podczerwienią złych duchów krok
pod materacem zbóż
moje próchno
będzie toczyło czerń z pól

[sub]Tekst był edytowany przez Adam Szadkowski dnia 28-09-2003 19:16.[/sub]

Opublikowano

Zatrzymałeś mnie, Adamie, pierwszą strofą skutecznie. Mówi tak wiele i tak mocno nasycona jest pragnieniem „odrodzenia” – pozbycia się dręczącej „zmory”. Kolejne strofy są bardzo głębokim rozwinięciem tej myśli. Pytań setki... i jeszcze myśli....czym zapełnić te luki?...ja też nie wiem. Trudno o tym pisać. Trudno czasami zrozumieć nawet siebie samego.

Wiersz zaliczam do ważnych – w mojej „skrzyni” znalazłby się w dziale „bojownik-o-przebudzenie”.

Pozdrawiam
Aneta

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • To był rok dla mnie dobry pełen darów i wzruszeń, ...i chwil odkrywania: co ja chcę, a co muszę. To był rok dziękczynienia, czynienia dla siebie. I podróży po globie, i mazania po niebie. To był rok, kiedy życie powciągało w swe nurty. I płynęłam w nim żwawo, uważając na burty. Jakby - ciężko - już było, jakby nauk niemało w część praktyczną włożnych w końcu za_działało. Jakby życie, co z puzzli rozrzuconych na deski cały obraz stworzyło. A ja pytam: co jeszcze? Dzisiaj lepiej rozumiem sztukę, filmy, historię, wiem, co z czego wynika, co się nie da zapomnieć. Zrozumiałam swe błędy i to na każdym kroku. Świata olśnień i głębi życzę. Do siego roku!
    • @Radosław   Radosławie :) och Radosławie.! Ja tylko bywam…pragmatyczna :)    no dobrze…przesadziłam z „ porzucaniem” :)  wiesz, że potrafię ;)     
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Może tak być, jeśli podmiot nie jest przyspawany do traum. Natomiast    jeśli porzuci się ten metaforyczny plecak to trudno by było skorzystać i z tych zasobów.    widzę, że jednak pragmatyzm wziął (przynajmniej częściowo) górę również i u Ciebie ;) 
    • Kwitnie na polanie zapomniany kwiat. Nie pamięta o nim juz cały świat. Bo cóż pamiętać? - gdy młody był głupi! Myślę czasem, że może to lubi.   Starym liściom słońce blask nadało. Nikt dotąd nie wie jak to się stało. Niespodzianka - te proste słowo się rzekło. i bez tego nawet zdrowe serce by pękło.   Wody już nie trzeba. To cudem zwany kwiat. Bo zawirował na nowo przy nim świat. On zwiędnie i zgaśnie - ulotność ma w sobie. Chyba tylko na chwilę postawił się chorobie.   Kto widział ten wie, kto nie wie - nie widział. Czy tak jak nas, kat będzie go ścinał? Natura matką mych dziwacznych losów. Nożem nie pogardzi wyznaczenia paru ciosów.
    • @Łukasz Wiesław Jasiński  Serdecznie Panu dziękuję! 
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...