Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

@Nata_Kruk Jerzyki mnie zawsze wkurzały. Przylatują w maju i mi straszą gniazdujące mazurki/ wróble, bo zniżają lot na koszący jakby chciały atakować ich domki. Fakt, że lotnicy z nich niestrudzeni i wymiatają jak Tom Cruise. ps. to, że ich nie lubię nie zmienia faktu ,że pomagam potrzebującym i jestem nawet autorem akcji ratowniczej na dwie straże pożarne. Czyli można nie lubić i pomagać.

Swoją drogą zobacz : krótka forma a ile obrazów !

... a drzewko zawsze chciałem zrobić, może jakiś sławny Krzyżak jest moim przodkiem, albo lepiej nie wiedzieć w tym przypadku...

pozdrawiam 

 

Opublikowano

Tu mi się nie zgadza, bo widziałam jerzyki zawsze wysoko ponad drzewami, raz tylko taki zasuszony zezwłok na wprost mojego bloku właśnie w szczelinie. Odlatują już w sierpniu.

Także taki bardzo smutny obraz, a ja mimo wszystko szukam czegoś choćby czegokolwiek, ale jednak ciepłego w haiku. Ta krzktynka jest tym czymś właśnie. 

Niemniej to pierwsze pewnie tak, a drugiego nie rozumiem po prostu i nie chodzi o to, by przez godzinę łamać sobie głowę. Zapewne coś bardzo smutnego.

Pzdr.

Tutaj to zestawienie tworzy wiersz.

Także to taki wierszo-haiku, coś takiego jakby.

Trochę jednak bardziej jak zagadka detektywistyczna.

 

 

 

:-)

Opublikowano (edytowane)

@Waldemar_Talar_Talar .. wierzę, że.. kumasz... :)

@Gerber ....................... :) dziękuję za słowa.

Konrad.. dzięki za cichutki śladzik.

 

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

@Stracony ... a mnie nie... :) każdy gatunek ma swoje prawa i... walczą, by przeżyć.
No właśnie, jerzyki, to niesamowici.. lotnicy.. praktycznie 'wiecznie' latają i... są śliczne. 
Obrazków tyle, ile wyobraźni ma ten, kto czyta. 
Co do drugiego drzewka.. ja, mojej rodziny mam, zdążyłam, zanim Babcia odeszła... i mam u siebie oryginał moich zapisków. Co do pomagania, chwalę, jeżeli są chęci i jest komu, róbmy to.

 

 

... (???)... jerzyki, latają także wysoko ponad drzewami, ale okresem, kiedy zniżają lot i nawet odpoczną chwilę, jest czas, gdy w gnieździe są młode... tu nie ma smutku, to radość, że "mama" karmi maluchy. Druga treść, to także tylko trzy wersiki, więc nie ma powodów, byś przez godzinę "łamała głowę".. ;) niemniej, słowo- opis - usunę - i tak zostaną 'gałęzie', na których mi zależało.

To nie.. haiko-wierszowanie, to dwa haiku, pod jednym tytułem, bo dlaczego nie.. to taka maleńka forma.

 

Dziękuję Wam za zatrzymanie u mnie, pozdrawiam.

Edytowane przez Nata_Kruk (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

... jeszcze tytułem pokojowej polemiki. Doszedłem do wniosku, że latają jak uzależnione, jakby musiały latać i być może dlatego czuję jakby były w okowach latania uwięzione. Wolność kojarzy mi się ze spokojnym lotem orła. Z kolei wróbelki/ mazurki krzątają się w swoim locie skromnie, z radością mimo krótkiego życia, jakby wiedziały ,że przecież tutaj to nie koniec wszystkiego.

No to jeszcze kruk, ale już humorystycznie :) Doczytałem właśnie, że "świetnie i szybko lata, w czasie toków wykonuje akrobacje powietrzne" , no to skubaniec dokładnie jak facet się zachowuje. Nie widziałem żonatego kruka co wywija, podobnie jak żonatego faceta, który by się przemęczał :) :)

 

 

Opublikowano

@Stracony ... coś w tym jest, że jerzyki są jakby uwięzione.. w okowach latania.. taka ich natura.
Tak.. orły, jastrzębie, czy sokoły... to drapieżcy i.. szybują.. pod nieboskłonem.
A wróbelki.. lubię te ptaszki, zachowują się, jakby cały czas się spieszyły.. :) i też nieźle 'śmigają'.
Nigdy nie widziałam na żywo 'miłośnych' akrobacji kruków, co najwyżej gromadne przeloty, z koncertem w tle.. ;)
ehh... są faceci i kobiety, co to chorzy wielce, bo nie mają co robić, no i są też 'leniwce'. Dzięki za odniesienie.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Zbrodnia to niepojęta, cios w zdrowe ciało. Jak sięgnąć okiem trup gęsto się ściele, Gdyż milion ryb życie słodkie oddało - Donosi prasa i dzwony w kościele.   Przez wsie malowane, wsie jak Zalipie, Wzdłuż pól chwilę, co świeżo zżętych, Onegdaj z rzek modra, dziś ledwie chlipie, Niosąc tłum stworzeń głęboko śniętych.   Brzany srebrzyste, zwinne szczupaki, Płodne karasie, świnki, lipienie, Liny przecudne, soczyste sandacze, Leszcze powszednie, kiełby, bolenie.   Słodkie ukleje, dorodne sumy, Okoń rozbójnik i rozpiór mały. I wszystkie pomniejsze płotki i ryby, Co brały na chleb i co nie brały.   Kto się zamachnął, lub kto zawinił ? Czy zbój teutoński gdzieś wpuścił trutkę ? Czy alg złotych gromad kłąb się nasilił ? Dmie propagandy gnom w twardą tubkę.   Na głównej, ważnej warszawskiej ulicy, W ciemnych zaułkach, gdzie życie wrzało, Gdzie młyny mielą dni i godziny, Się Państwa Naczelnik i grono zebrało.   Stu gniewnych wyznawców było na sali. Gotowych na rozkaz sięgać po szablę. Naczelnik oznajmił - Autorytet się wali, Autorytet nasz tonie, donoszą kablem.   Gdy mieszał herbatę z orientu, Purwy, Pomyślał potem - To prosta sprawa. Na wpół Robespierre, jeszcze nie Scurvy. Palec swój kładę na czole Zbysława.   Jest sprawa, kto żyw biega na jednej nodze. Trzaskają drzwi, akta wzorowo. Sam Zbysław czerwony, w czerwonej todze, Rozkazał przesłuchać ofiary masowo.   Zeznania kazał wziąć ofiar i świadków. Wystawiał nakazy z miną wręcz wilczą. Złapać mi, mówi, nędznych gagatków. Zbysławie - mówią - lecz ryby milczą.   Zbysław, więc prasie historię przedstawił, O pladze nieznanej w historii zbawienia. Trzasnął aktami, paski poprawił I rzekł w łaskawości - do umorzenia.   Prezes zaś w duchu zaklął dosadnie, Podumał, patrząc na rzekę zza szyby, Cóż, poczekajmy, aż poziom opadnie, Gdyż wtedy wypłyną nam grube ryby.     YouTube - wersja dla leniuchów (wersja udźwiękowiona)

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

       
    • Ładnie.   Pozdrawiam.
    • @viola arvensis Po prostu prostota :D
    • na brzegu pola rosną słowa których nikt nie zebrał cisza przysiadła na ramieniu jak ptak, co nie zna imienia. w zeschniętej trawie słychać drżenie wiatru i coś jeszcze – jakby echo dawnych rozmów nie patrzę w stronę drogi bo wszystkie drogi są teraz ścieżkami światła a pod stopami ziemia oddycha jakby chciała powiedzieć: „jesteś u siebie”
    • Nie ma, nie ma czystej wody już skażona cała Ziemia i zatrute wszystkie głowy, więc ratunku również nie ma.   Zakażone nerki, biodra, nie ma szans się opamiętać, gdy trucizna już przegryzła świat roślinny i zwierzęta.   Już rozkłada się wątroba i szaleństwo umysł mąci, nie ma schronów by się schować, gdy skażone wszystkie kości.   To nie bomba atomowa, ale cicha katastrofa! Nie odrodzi się od nowa świat, co zbytnio zysk ukochał.    Pozostaną symulacje naszych myśli, tęsknot marzeń, a co będzie jeszcze dalej, to już nam się nie ukaże.            
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...