Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

dziś wszystko podciągnę pod schizofrenię
uwierzę że nic znów nie jest autentyczne

samą się przekonam że to co kocham
jest tylko zabawą znudzonego umysłu
a ten który przed chwilą dotykał moich stóp
wpada do płuc
znowu utrzymując mnie tylko przy życiu

'przestraszę się zapachu powietrza'

zrozumiawszy bezcelowość
własnych działań
ograniczę się
do odświeżania czasem
rzeczywistości zgodnie
z objawem choroby

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



rozumiem. fakt, wiersz sam powinien sie bronić mój błąd. a co do takich osób ja jedną znam
aż za dobrze ;). ale nie będę jej robić reklamy, bo też ma tu swoje wiersze. dzięki za komentarz i pozdrawiam
Opublikowano

Nie żebym się znała czy coś, ale coś tu mi nie pasuje. A mianowicie:

"dziś wszystko podciągnę pod schizofrenię
uwierzę że wszystko znów nie jest autentyczne"

w tym kawałku masz 2x słowo "wszystko" i jakoś mi to nie podchodzi, może by coś pokombinować żeby je usunąć, no, ale ja się nie znam.
Ogólnie wiersz zrobił namnie pozywtyne wrażenie.

Pozdrawiam serdecznie.

Opublikowano

Do mnie nie całkiem trafia, być może nie jest jeszcze dopracowany, ale brakuje mi w nim właściwej Ci delikatności, choć i treść zdecydowanie nie jest delikatna, więc może nie powinnam sie tego czepiać. Mi rownieź podoba sie pointa, może bez tego bezsensu, troche to trywialnie brzmi. No i jest literówka w pierwszym wersie ostatniej strofy "zrozumiwszy" - zakładam, że nie jest to świadomy zabieg. Co do pierwszej zwrotki zgadzam sie z przedmówczynią, druga mi jakoś "nie podchodzi"... na razie niestety nie przychodzi mi na myśl jakas konkretna rada co do treści, więc poprzestane na tym. Ale tytuł mi sie podba, uważam, ze jest adekwatny i nieprzegadany.
Może jeszcze wpadnę. Pozdrawiam.

Opublikowano

czytając komentarze to ja podpisuje sie pod tym co napisala Anna Maria K. Jestem tego samego zdania ... pozdrawiam .

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



dziękuję za rady. zmieniłąm literwkę, zamiast wszystko w drugim wersie pierwszej strofy zastosowałam podwójne zaprzeczenie, bo nie miałam innego pomysłu, no i w języku polskim jest ono dopuszczalne. :) co do mojej delikatności, cóż, miałą to być dość brutalna kpina więc chyba wyszło. bardzo dziekuję za pomoc, pozdrawiam serdecznie i zapraszam :)
Opublikowano

Wg mnie jak na tak poważny temat (dla mnie) za mało uczuć, za mało bólu, nicości, beznadziejności, tej choroby za mało, po prostu za mało. Wiersz być może dlatego mi sie nie spodobał zbytnio. Nie żeby był zły, tylko mnie nie ruszył. :)

Kasieńka Pozdrawiam cieplutko:)

Opublikowano

coz ja ci moge napisac.
dziekuje wielce, ze poswiecilas na mnie caly jeden wiersz, ale ukazywanie mnie w takim przesmiewczym swietle, troche ujmuje mojej dumnej chorobie ;)
ladnie napisane, podoba mi sie, wole jednak czytac z wiekszym dystansem, bo inaczej przychodzi mi na mysl, ze czuje sie ....
a zreszta.
o tym pogadamy na osobnosci ;)

co do mego krytycznego oka, to nie podoba mi sie ostatnia zwrotka, powinna byc mocnym i ostrym zakonczeniem, a na tle wszystkiego wychodzi blado i troche rozczarowywuje.
(chodzi mi oczywiscie o sam sposob przekazu, nie o sens).

pozdrawiam serdecznie.
tw popierdoleniec ;>

Opublikowano

drogi popierdoleńcu! a więc, ostatnia zwrotka mi się podoba, jest właściwie tym śmiesznym akcentem i czy ci sie to podoba czy nie tak właśnie zostanie :P. co do treści, zdecydowanie czytaj z dystansem, bo to właściwie napisane jest niekoniecznie calutkie o tobie, akut\rat przy wczorajszej rozmowie natchnęłaś mnie. on nie ma cie urazić, jeśli w ogóle to przedstawić twoje odchyły bardzo karykaturalnie, groteskowo, nie serio tak cie widze, nie miałąm ci tym zrobić przykrości :], a wręcz przeciwnie. taki sobie niewinny żarcik ;>

Opublikowano

dobrze, dobrze, ja nie czuje sie urazona ;)
mam nadzieje, ze rzeczywiscie traktujesz mnie troche bardzo serio.
a to wczoraj.. mowilam tylko o wspomnieniach, to, ze zapach napawa mnie lekiem, to chyba nic takiego zlego, biorac pod uwage cala moja tragiczna osobe.

podoba mi sie, ze moja NaJlePsHa PsHyJaCiOoŁka robi takie postepy w pisaniu :)

(ale ci wiochy narobie tutaj, kochanie ;>)

tw p.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @violetta daj spokój. nikogo nie szukam :)   też pójdę do restauracji. zjem stek z borowikami !
    • @Leszczym „To taka płynna medytacja!" Podobno najlepsze pomysły przychodzą gdzieś między drugim a trzecim piwem. Przed drugim - za mało odwagi. Po trzecim - za dużo pewności siebie i literówek. Poza tym to fakt - Hemingway pisał po whisky, Bukowski po wódce, więc dwa piwa to właściwie dieta pisarska! A ta agresja nad tekstem... znam to. Siedzisz, męczysz każde słowo, poprawiasz, wykreślasz, znowu wstawiasz, aż w końcu tekst się poddaje i umiera ze znużenia. A ty z nim. Pozdrawiam.

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

         
    • @Migrena no niestety nie robię:) musisz sobie poszukać kogoś lepszego:)
    • Mój licznik żyć się wyczerpał. Musiałbym płacić słone sumy pieniędzy, by go nie tyle zregenerować co wzbudzić  w nim nikły płomyk nadziei. A fatum tylko na to czeka. By go stłumić w popiele. Spalić wszystkie próby wyjścia już na starcie. Zresztą musiałbym stanąć w prawdzie. Obnażony i przegrany. Bez pewności w głosie. Siląc się na spokój. Snuć opowieści jak z najgorszego koszmaru. Dla uszu, które są nieczułe na ból jednostki. Zagubionej wśród labiryntu świata,  którego nie sposób rozgryźć,  będąc dzieckiem gotyckiej nocy, dekadenckiej, alkoholowo-lekowej samotni. Być nie duszą, nie ciałem  a tchnieniem jedynie grozy. Mroźnym powiewem, wśród wilgnych i ciemnych korytarzy domów. Porzuconych i kalekich już od upływu wieków.     O północy opuszczam bar  i chwiejnym krokiem idę przez środek ulicy, pustej już i grobowo wręcz cichej,  jak me serce. Bez emocji, których okazywać mi nie przystoi. Ruszam ku stalowej konstrukcji mostu. Na jego wąskiej barierce nie muszę stawać  ani w prawdzie ani w kłamstwie. Przeciw sobie i bliźnim. Nie ma tu uszu, które nie potrafią zrozumieć, ani oczu które nie potrafią przestać oceniać. Jest tylko wezbrany nurt, zimnej jak trup. Zimowej rzeki. Niosącej w wirach kamyki i gałęzie  ku zatraceniu. Zapomniałbym w tej ostatniej minucie. Rozpiąłem gruby, wełniany, czarny płaszcz. Z malutkiej wewnętrznej kieszeni na piersi, wyjąłem nieduży skórzany portfel. Gotówkę i monety posłałem w nurt. Tak jakbym wrzucał drobne do fontanny. Nie muszę myśleć nad życzeniem. Ono się właśnie spełnia. Życzenie śmierci.      Drżącymi z zimna nie strachu palcami. Wyjąłem małe zawiniątko. Twoje zdjęcie. Urzekająco doskonałe. Jak portrety, które wyszły  spod Twej uświęconej, anielskiej dłoni. Zatknąłem zdjęcie w szparze jednej ze śrub. Nie umiałbym skoczyć z Tobą. Najpierw rano odnajdą tylko to zdjęcie  a może nie zwrócą uwagi. Przechodnie, kierowcy.  Ci wszyscy głupcy. Ślepcy. Nie skojarzą. Dopóki rzeka nie wyrzuci  wzdętego od rozkładu ciała. Gdzieś w gnilne, przybite do ziemi mokrym śniegiem szuwary. Lub zatrzyma się w lodowym zatorze,  pod konstrukcją kolejnego z mostów. Twarzą ku toni.     Może i Ty nieraz do tego czasu  jadąc tramwajem z uczelni  przez tłoczny most Anichkova. Tęsknym, zmęczonym wzrokiem,  spojrzysz w dół ku rzece. I wspomnisz czule tego przeklętego poetę, który nie zabiegał w życiu o nic  ponad Twe względy. Do diabła z rozsądkiem. Chciałabym wrócić do dni dawnych  i znów kochać i wybrać sercem. Pomyślisz, ostatni raz posyłając mu wdzięczny i ciepły uśmiech. Wtem trup z trudem drgnął i oparł się o krę. Nurt i wolne, ciężkie bryły wokół  obróciły go ku jezdni. Uniósł z wolna rękę  i machał aż czerwone cielsko tramwaju  nie zniknęło mu z oczu, skręcając ku kamienicom  na Newskim Prospekcie.  
    • @huzarc ... gdy wolna wola  kruszy i duszę  patrzymy w górę  z wyrzutem  gdy gra Chopina  słuchamy z zachwytem  ... Pozdrawiam serdecznie  Miłego dnia   
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...