Takiego miałam matematyka w liceum, który zawsze nam mawiał, byśmy nie mylili całkowania z całowaniem. Ach, jak lubił o tym opowiadać, suchar z tysiąc razy powtarzany, ale zawsze wprowadzał dobry humor. Żałuję, że przydarzył się nam dopiero w 4 klasie.
Coś tam może przez to zapamiętałam do dziś ;-) U Ciebie też fajnie :-)