Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Historia edycji

Należy zauważyć, że wersje starsze niż 60 dni są czyszczone i nie będą tu wyświetlane
Sylwester_Lasota

Sylwester_Lasota

Już tysiąc dziewięćset trzydziesty ósmy

od pańskich narodzin kończy się roczek. 

Tym razem w niedzielę Święta wypadły,

Wigilia wypada zatem w sobotę. 

 

Nasz dom posprzątany i stół nakryty,

jest potraw dwanaście, z kompotem dzbanek,

włożone pod obrus sianko na szczęście 

i wszyscy na pierwszą gwiazdkę czekamy.

 

Jedno dodatkowe miejsce przy stole,

za nim mama, tata i nas pięcioro.

Z sufitu zwisają piękne pająki*

i sześcioramienna gwiazda ze słomy.

 

Śnieg pada za oknem, nastaje ciemność,

przy lampie łamiemy się już kolędą.**

Jeden opłatek jest odmienny - różowy***

dostanie go nasz koń, owce i krowy.

 

Ogień huczy w piecu i rzuca cienie...

Co przyszłość przyniesie? Tego nikt nie wie.

Dom i ta rodzina wydają się skałą,

której żadne wichry zmóc nie zdołają.

 

 

*Zanim przejęliśmy germańską tradycję ubierania drzewka, wiele domów zdobiono przywiązując do sufitu ręcznie wykonane ozdoby. Do ich wytworzenia używane były często słoma, kolorowe papiery/bibuła i inne dostępne, przeważnie naturalne materiały. Te zwisające z sufitu ozdoby w postaci wieńców, krzyżaków i innych form, nazywano pająkami. Co ciekawe pierwsze choinki również początkowo podwiązywano do sufitu.

 

**Tu jest pewna ciekawostka. Jeszcze w moim rodzinnym domu opłatek wigilijny nazywano kolędą. Nigdzie nie nie mogę znaleźć potwierdzenia takiego jego synonimu, więc możliwe, że jest to bardzo wąski lokalizm.

 

***Tak, jeśli ktoś się z tym nie spotkał, to w zestawie jeden z opłatków był przeznaczony dla zwierząt gospodarskich (które w tę noc przemawiały ludzkim głosem) i rzeczywiście gospodarze po wieczerzy wigilijnej szli podzielić się nim ze swoim dobytkiem... może też trochę w nadziei, że któreś z bydlątek do nich w końcu przemówi.

 

 

 

Sylwester_Lasota

Sylwester_Lasota

Już tysiąc dziewięćset trzydziesty ósmy

od pańskich narodzin kończy się roczek. 

Tym razem w niedzielę Święta wypadły,

Wigilia wypada zatem w sobotę. 

 

Nasz dom posprzątany i stół nakryty,

jest potraw dwanaście, z kompotem dzbanek,

włożone pod obrus sianko na szczęście 

i wszyscy na pierwszą gwiazdkę czekamy.

 

Jedno dodatkowe miejsce przy stole,

za nim mama, tata i nas pięcioro.

Z sufitu zwisają piękne pająki*

i sześcioramienna gwiazda ze słomy.

 

Śnieg pada za oknem, nastaje ciemność,

przy lampie łamiemy się już kolendą.**

Jeden opłatek jest odmienny - różowy***

dostanie go nasz koń, owce i krowy.

 

Ogień huczy w piecu i rzuca cienie...

Co przyszłość przyniesie? Tego nikt nie wie.

Dom i ta rodzina wydają się skałą,

której żadne wichry zmóc nie zdołają.

 

 

*Zanim przejęliśmy germańską tradycję ubierania drzewka, wiele domów zdobiono przywiązując do sufitu ręcznie wykonane ozdoby. Do ich wytworzenia używane były często słoma, kolorowe papiery/bibuła i inne dostępne, przeważnie naturalne materiały. Te zwisające z sufitu ozdoby w postaci wieńców, krzyżaków i innych form, nazywano pająkami. Co ciekawe pierwsze choinki również początkowo podwiązywano do sufitu.

 

**Tu jest pewna ciekawostka. Jeszcze w moim rodzinnym domu opłatek wigilijny nazywano kolendą. Nigdzie nie nie mogę znaleźć potwierdzenia takiego jego synonimu, więc możliwe, że jest to bardzo wąski lokalizm.

 

***Tak, jeśli ktoś się z tym nie spotkał, to w zestawie jeden z opłatków był przeznaczony dla zwierząt gospodarskich (które w tę noc przemawiały ludzkim głosem) i rzeczywiście gospodarze po wieczerzy wigilijnej szli podzielić się nim ze swoim dobytkiem... może też trochę w nadziei, że któreś z bydlątek do nich w końcu przemówi.

 

 

 

Sylwester_Lasota

Sylwester_Lasota

Jedno dodatkowe miejsce przy stole,

za nim mama, tata i nas pięcioro.

Z sufitu zwisają piękne pająki*

i sześcioramienna gwiazda ze słomy.

 

Śnieg pada za oknem, nastaje ciemność,

przy lampie łamiemy się już kolendą.**

Jeden opłatek jest odmienny - różowy***

dostanie go nasz koń, owce i krowy.

 

Ogień huczy w piecu i rzuca cienie...

Co przyszłość przyniesie? Tego nikt nie wie.

Dom i ta rodzina wydają się skałą,

której żadne wichry zmóc nie zdołają.

 

 

*Zanim przejęliśmy germańską tradycję ubierania drzewka, wiele domów zdobiono przywiązując do sufitu ręcznie wykonane ozdoby. Do ich wytworzenia używane były często słoma, kolorowe papiery/bibuła i inne dostępne, przeważnie naturalne materiały. Te zwisające z sufitu ozdoby w postaci wieńców, krzyżaków i innych form, nazywano pająkami. Co ciekawe pierwsze choinki również początkowo podwiązywano do sufitu.

 

**Tu jest pewna ciekawostka. Jeszcze w moim rodzinnym domu opłatek wigilijny nazywano kolendą. Nigdzie nie nie mogę znaleźć potwierdzenia takiego jego synonimu, więc możliwe, że jest to bardzo wąski lokalizm.

 

***Tak, jeśli ktoś się z tym nie spotkał, to w zestawie jeden z opłatków był przeznaczony dla zwierząt gospodarskich (które w tę noc przemawiały ludzkim głosem) i rzeczywiście gospodarze po wieczerzy wigilijnej szli podzielić się nim ze swoim dobytkiem... może też trochę w nadziei, że któreś z bydlątek do nich w końcu przemówi.

 

 

 



×
×
  • Dodaj nową pozycję...