Jak dla mnie dzisiejsze wyjście było mocno zziębnięte...
Mam dwa psy i trzy koty i czwarty z "doskoku"...
To one wybrały mnie ...niczyje, bez szansy .
Kiedy smycz "klik" pędzą jak oszalałe przed siebie.... czekam, choć już ich nie widzę ..i wystarczy jedno zawołanie jak pędzą powrotnie w moją stronę ...twój wiersz
Dla nich każdy spacer jest ten wyjątkowy choć bywa że idą w znane już im strony...a jednak
.."Lecz w jego oczach widać marzenie,
Widzi te łąki, krzaki, kamienie,
To jego świat, pełne westchnienie"..