Wśród nocy haftowanej mozaiką kolorów -
Bordo, oranżem, żółcią – rzeczna toń migocze,
Mnogość w niej błyszczy dziwna - ażurowych wzorów
Uplecionych z fotonów – przez diabelskie moce.
Bujne wieńce, korony i girlandy iskier,
Złotolite diademy – na smukłych wież głowach,
Zwiewne szale, zasłony – z jedwabi świetlistych,
Wokół zamkowych murów – poświata różowa.
I katedra w płomienno pąsowym welonie
W sukni z blasków błękitnych, rudych, lila tkanej
W jej objęciach – zbyt liczne losy przemienione
Tchnieniem piekła w garsteczkę kości rozsypanych.
Rankiem niebo w pokutną chustę obłóczone
Opłacze drobnym pyłem – warkocze i dłonie.