Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

oj, zajechało troszke banałem. skrzydła by ulecieć z wiatrem uczuć do bram miłości. jarmarczne to i otrzaskane. jeśli już pisać o miłości, to ciekawie! ten temat jest tak częsty, tak rozflaczony, chyba już każdy o tym pisał. a kiedy dochodzą do tego banalne metafory i choroba serca no to zęby w ściane. proponuje zmiane tematu i podszlifowanie przenośni, żeby były bardziej orginalne, wtedy napewno będzie lepiej. pozrdawaiam.

Opublikowano

słabo..boże drogi dlaczego wszystkie 16-latki na tym forum piszą o miłości?. topisz się w banałach, a te metafory...cóż- dno. jeszcze bym może jakoś przegryzła, przymknęła oczy i siedziała cicho, gdyby nie ten ostatni wers. jest źle. miłość- temat wspaniały, jeśli ma się zielone pojęcie o pisaniu; jakież to wyznania intymne i sekretne, jakiż to strumień dramatycznych zwierzeń mógł snuć się między tymi wersami, a ty to spaprałaś, zniszczyłaś, podważyłaś moc bądź, co bądź wspaniałego uczucia. ech..pomyśl trochę, jeśli posiadasz minimum dobrego smaku i wyczucia (jeśli nie inteligencja, to przynajmniej intuicja) zrozumiesz...pozdrawiam- Samo zło

Opublikowano

zgadzam się z przedmówcami
piękny temat poruszyłaś , ale poruszyć trzeba go inaczej , metafory są banalne, spotykane za często, trzeba poszukać innego sposobu

próbuj, początki są zawsze takie - wiem z własnego doświadczenia

pozdrawiam Julka

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio w Warsztacie

    • Nie widzieliśmy się ile? To ona by musiała powiedzieć. Oczywiście wszelkie sztampowe wyznania, w stylu "Nie mogłem przestać o tobie myśleć...", sobie darowałem - niczego w życiu nie znosiłem gorzej niż wpisywania się w jakiś archetyp, spełniania czyiś założeń, jakichś wyobrażeń mnie, nawet tych pozytywnych. I tutaj, konwenanse romantycznego, kruchego kochanka z anemią, zostawionego u bram dorosłego życia wolałem sobie darować, z szacunku do samego siebie, jak i do niej. Wyczuwałem, jakby ona również dzieliła moją niechęć do archetypów, może to mnie do niej podświadomie przyciągało. Zdarzało mi się prowadzić z nią rozmowy przed snem, zwierzałem się z wszystkiego co aktualnie ciążyło mi na sercu, czy na żołądku, ona kołysała mnie nogą na nodze, a ja usypiałem się własnym słowotokiem. Ale jak to jej powiedzieć, i po co? W takich momentach naprawdę zaczyna się odczuwać jakim skazaniem dla ludzkiego charakteru jest mowa. Nie mogłem znaleźć słów ani celnych, ani w ogóle jakkolwiek przydatnych, musiałem pozwolić ciszy, poezji momentu zagrać to, co chciałbym usłyszeć, w końcu w ciszy zawiera się już każdy wybrzmiały dźwięk, a wprawne ucho znajdzie w niej dokładnie ten, którego oczekuje. Ja niestety byłem zbyt zajęty, aby słuchać, dla mnie cisza nie była brakiem odzewu z jej strony, była brakiem mojego głosu. Czy to narcystyczne? Może nie w tym przypadku. Bo i ona to dobrze wiedziała. Kolejny raz poczułem jakby kolejną linię porozumienia, wspólną zabawę, improwizację na cztery dłonie na tych samych klawiszach, szum wiatru biegający od mojego ucha do jej i z powrotem. Ona również szukała się w ciszy. Dojrzały kasztan upadł z głuchym łoskotem na ziemię, gubiąc się w trawie. Poczułem ten sygnał, po tym spotkaniu wiele razy jeszcze słuchałem kasztanów, lecz nigdy nie mogłem powtórzyć tego uczucia. Wydało mi się, jakbym usłyszał w tym uderzeniu wszystko co chciałem usłyszeć, a zarazem wszystko co chciałem wyrazić, że ona równie to czuje, że ona wypadła z łupiny, i że ja się przed nią obnażam, nie musiałem już więcej słuchać, nie musiałem już więcej mówić. Choć wiem że ona również to czuła, nie miałem czasu zobaczyć tego w jej twarzy, wstała wspierając rękę na moim kolanie i odeszła. No tak, w tej chwili to już było oczywiste.

  • Najczęściej komentowane w ostatnich 7 dniach



×
×
  • Dodaj nową pozycję...