Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

@viola arvensis Ten wiersz stanowi w zasadzie sumę wszystkich tekstów, na opisany w nim temat. Nic dodać, nic ująć. Albo nie... jednak jest jedna rzecz. 

 

Przez lata zastanawiałem się nad tym: Jak? 

 

Np.: Jak to w ogóle jest możliwe, że osoby neurotypowe odczuwają przyjemność z tego, bądź tamtego? 

 

Takich jaków było i jest tak wiele, że tonę w nich codziennie. :)

 

 

 

Edytowane przez Wędrowiec.1984 (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

spisane stany i zachowania

niechciane lęki koszmarne sny

lecz promień słońca z samego rana

rozproszyć winien to wszystko w mig

 

wraz z ranną kawą ciut optymizmu

całus w policzek i ciepły gest

psychoterapię fundujesz mi tu

nie - zwykłą normalność o której wiesz

:)))

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Bez słuchawek się nie ruszam. Zawsze mam je przy sobie w plecaku. Nie zawsze zakładam, bo i nie zawsze się da, ale dają niesamowity komfort psychiczny, np. wewnątrz takich upiorów, jak Biedronka. Aldi jest już bardziej kulturalny, jest więcej przestrzeni, towar mądrzej poukładany, etc. Łatwiej się odnaleźć, ale Biedronka, albo Lidl to po prostu koszmar. Ścisk, bałagan i wszędobylski hałas. No, a ja wtedy słuchaweczki na uszy i siups. Żegnajcie promocje, zatruwające porządek przez megafon.

Opublikowano (edytowane)

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Noooo, bo tak właśnie jest. Wszyscy chodzą wokół mnie, przeciskają się, co rusz patrzę na głowy, które niczym stroboskop mijają oczy i mrugają przede mną. Na Biedronkę słuchawki są super, bo jak do tego wszystkiego doszedłby jeszcze dźwięk, to bym uciekł. 

 

Też mam takie wrażenie. Na szczęście dość blisko został zbudowany Aldi, gdzie jest ładniej, bardziej przestronnie i czysto i nie ma tylu ludzi. 

Edytowane przez Wędrowiec.1984 (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Nie no tak to fajnie opisałeś, że się uśmiałam. W punkt 

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Ja mam Dino, spokojniej mniejszy teren, wszystko znam na pamiec, tylko znajomi mnie atakują, muszę przemykać 

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • W przedszkolu, w mieście M. pluszowy miś leży samotnie z urwaną nogą. Na nikogo nie czeka. Cieszy się, że zostało mu oczko. Może spoglądać na okaleczony rysunek: słońce bez promieni, drzewo bez liści, dziecko bez twarzy, nie zdążyło dorysować mamy. Nie płacze, nie pyta, przytula lalkę, rakieta urwała głowę. Krzyk zamarł w porcelanowym gardle, gdy pękło powietrze. Ktoś policzył pociski z żelazną precyzją, lecz nikt nie zważy ciszy, która po nich została, ciężkiej jak gruz, zimnej jak strach.  
    • Na Księżycu w klapkach byczę się na leżaku. Lulki palę peweksowskie z filtrem włącznie, I dumam: skąd tu się wziąłem? no jak? Po weselu zasnąłem w PKS-ie relacji nieznanej.   Co wcześniej, co dalej, co? ach! Świadkiem byłem wielu cudów na zapleczu knajpy I nie tylko... coś więcej? nie, nie, sza... Tańce na stole, tańce dzikie, ciuchcie z babinkami.   Gwizdy, kankan na golasa z piórkiem, Nie, nie za uchem, nie we włosach, nie... Pan wodzirej czkawki dostał i spąsowiał, Padł pod stołów labirynty w mdłościach.   Nić Ariadny chwycił, ciągnie, zwija: "Oddaj mi sznurówki!" — słyszę ryki, wycie. Kopniak z lewej, kopniak z prawej ... Biały walc, plując krwią, wreszcie zapowiada.                            ***********   Moja głowa łupie, dzwoni, ząb wybity, nos? wklęśnięty. Krawat osmarkany  cud-wykwintnie, takie to swawole. Okiem rzucam podpuchniętym wkoło: co to? kto to? Typek jakiś obok stęka, kicha w rękaw, pluje.   Ot, towarzysz mój niedoli w poniewierce. Zbratać się wypada, czoło wycałować, druhu drogi, Bracie, co nas zwiodło na te krańce świata? Złodziej żeś, czy alimenciarz, zbiegły z lochu?   "Jam Twardowski" — się przedstawia, czapką majta  "W progi moje zawitałeś, człecze głupi. Zupą nie ugoszczę! ni tu soli, ni wiertarki. Kmiocie wynędzniały!" — ot, nadyma się i pręży.   No, kosmita, myślę, całkiem okazały i pyzaty. Ja z kolędą, dobrym słowem i modlitwą... Drwię z imć mościa gospodarza na salonach, Co okrakiem na skale siedzi dumnie, pewnie.   Coś o interesach śni z diabłem ogoniastym. Rogi mu ja pokazuję, pukam się w czoło, a ten Długim nochalem w pyle rachuby prowadzi  Zysków i strat — ma i winien w rubryce stoi.   Dłuży się czas, a mija jak w kolejce za masłem. Z nudów palce liczę, różnie to wychodzi. Tęskno mi za domem, za ogrodem, psem kulawym I za babą w papilotach, w szlafrok zawiniętą.   Za sąsiadem też, łachmytą zza mojego płota,  Co kopci, dymem truje i śmieci nam podrzuca. Nic już z tego nie zostało, aż żal ściska... Widokówki wam nie wyślę, poczta nie dociera.   W tej niedoli, wniebowzięci, my krajanie  Czasem gramy z nudów w cienie Ziemi, Czasami w Słońca blask lub zaćmienia. O suchej gębie rżniemy w karty i raz, i dwa.   Przegrywam z szują i oszustem, asy zza ucha wyciąga. "Sprawdzam!" wyje, tracę błyskotki widoczne nad głową, Co stawką były w grze o życie, fajki, zapalniczkę. Nawet czas do palców mu się lepi i cofa wieki wstecz.   Zegarek z komunii był w puli  i znikł. Rower na szczęście został w stodole. Kometę przegrałem jak frajer - trąbka, Buty, koszulę i bilet do domu  powrotny.   Cap! do wora fanty nieczysto wygrane Mlasnął tylko spod wąsa kręconego Gwiazd ubywa, czerń nadciąga, pustką zionie, Jakby z kałamarza na zeszyt chlusnęło.   "Patrz!"  wskazuje na ostatnie źródło światła  "O to gramy! Przełóż, łapserdaku!" rozkazuje, szast! rozdanie — katastrofa. Słońce zwinął szuler, myk! bo karta mu szła. W kieszeń schował, szatą machnął, cyk, smyk, i zwiał...
    • @Jacek_Suchowicz w smakach, co nudne, w zupowej rutynie, rosołek da "kopa" reszta niech zginie!”
    • @Konrad KoperA polityk: Mówił o otwartości a na koniec się zamknął. :)
    • @Annna2 to wiersz kulinarny - lubię rosołek :)))) ministrów proszę nie wymieniać     @Berenika97 nie ma wyboru  musi dać czadu za chwilę po nim nie będzie śladu   może rosolek lub ogórkowa albo krupniczek lub też szczawiowa :))
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...