Nikczemnik
Poznałam, żądam więcej! Jesteś niemożliwy,
I serca... Nie masz serca. Dziwię się, jak możesz,
Tak długo w ekscytacji... Znowu... Skarbie, proszę,
Dlaczego nie pozwalasz nawet mi się zbliżyć?
Już prawie... Och, łajdaku! Wiem, że to, co widzisz
Podoba ci się. Patrz więc! Idziesz wciąż za ciosem,
I myślisz teraz pewnie: Jakież to urocze;
Zobaczmy, czy namiętność bytem jest cierpliwym?
Okradasz mnie z rozkoszy, jednak jakimś cudem
Pozwalam, i nalegam, żebyś zabrał wszystko,
I razem ze mną wzdychał, coraz głośniej, dłużej,
Zmieniając na okrągło zmysłów rzeczywistość,
W nieznane pożądaniu myśli i ułudę,
Ażeby niespełnioną stać się mogły iskrą.
---