Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Obrazoburca to Ja, świętokradca to Ja,
namalowałem Jezusa powieszonego głową w dół,
będę się byczył w zimnie jaskini
to pewne jak „amen” w pacierzu.

Niewierny Tomasz wsadza palec do jego rany,
by się przekonać, czy naprawdę umarł,
sztuka karmi się skandalem,
to moje credo i baza.

Piłat w uniesieniu raczy się piwem.
wszak odniósł dzisiaj sukces nie lada,
wreszcie zgładził tego króla ubogich,
osobistego wroga cesarza.

Zakąsza prostym chlebem ze smalcem.
obok żołnierze grają o szaty
tego Jezusa, eks-króla żydowskiego,
wśród śmichów i chichów rzucają kośćmi.

Warszawa, 2-11-2024

Opublikowano (edytowane)

Przegadane, takich prowokacji artystycznych było już wiele...

 

Łukasz Jasiński 

 

@Adaś Marek

 

A jeśli ktoś obraża poganina, to - co to jest? Nie ma pan racji: żydzi, chrześcijanie i muzułmanie jako sekty monoteistyczne muszą nauczyć się pokory - nie są pępkiem świata i muszą nauczyć się szanować ludzi inteligentnych, także: Konstytucję Trzeciej Rzeczypospolitej Polskiej, jeśli żyją jako niewolnicy według narzuconych schematów - niech sobie żyją, jednak: nie mają żadnego prawa plotkować, pukać do drzwi po kolędzie, niechlujnie się ubierać i poniżać kobiet, rozumie pan?

 

Łukasz Jasiński 

Edytowane przez Łukasz Jasiński (wyświetl historię edycji)
Opublikowano (edytowane)

@Adaś Marek

 

Właśnie i to pan ma problem: nie jesteśmy na per TY (chamstwo), a użył pan słowa "poganina" w sposób pogardliwy (nienawiść) i to - "szkoda czasu" - (lekceważenie) i to - "sorry" - (brak szacunku dla polszczyzny), nie, proszę pana, to nie jest dyskusja, tylko: odpowiadam na pańskie ataki personalne i używam merytorycznych argumentów opartych na faktach historycznych i dowodach naukowych, otóż to: Biskupin ma około 4500 lat, a pana religia? Nie, nie zmienię zdania: jestem pogańskim racjonalistą - libertynem i intelektualnym biseksualistą - uniwersalnym i mam prawo być kim chcę - pozwala mi na to ustawa zasadnicza - Konstytucja Trzeciej Rzeczypospolitej Polskiej, moje święta: Jesienne i Wiosenne Dziady, Szczodre Gody, Jare Święto, Noc Kupały i Święto Plonów: z punktu widzenia prawnego jest pan obcym przybyszem na mojej Ziemi Słowiańskiej, zresztą: w Polsce jest około 7 milionów uchodźców wojennych i nielegalnych imigrantów, póki jest spokój - niech sobie żyją, jednak: zgodnie z prawem - w każdej chwili możemy ich wyprosić, proszę więc szanować Świętą Matkę Natury, Światowida, Babę Jagę (dobrą czarownicę - opiekunkę dzieci) i Peruna (boga błyskawic) i miłych snów.

 

Łukasz Jasiński 

Edytowane przez Łukasz Jasiński (wyświetl historię edycji)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • MRÓWKI część trzecia Zacząłem się zastanawiać nad marnością ludzkiego ciała, ale szybko tego zaniechałem, myśli przekierowałem na inny tor tak adekwatny w mojej obecnej sytuacji. Podświadomie żałowałem, że rozbiłem namiot w tak niebezpiecznym miejscu, lecz teraz było już za późno na skorygowanie tej pozycji.  Mrówki coraz natarczywiej atakowały. W pewnej chwili zobaczyłem, że przez dolną część namiotu w lewym rogu wchodzą masy mrówek jak czująca krew krwiożercza banda małych wampirów.  Zdarzyły przegryźć mocne namiotowe płótno w 10 minut, to co dopiero ze mną będzie, wystarczy im 5 minut aby dokończyć krwiożerczego dzieła. Wtuliłem się w ten jeszcze cały róg namiotu i zdrętwiały ze strachu czekałem na tą straszną powolną śmierć.  Pierwsze mrówki już zaczęły mnie gryźć, opędzałem się jak mogłem najlepiej i wyłem z bólu. Było ich coraz więcej, wnętrze  namiotu zrobiło się czerwone jak zachodzące słońce od ich małych szkarłatnych ciałek. Nagle usłyszałem tuż nad namiotem, ale może się tylko przesłyszałem, warkot silnika, chyba śmigłowca. Wybiegłem z namiotu resztkami sił, cały pogryziony i zobaczyłem drabinkę, która piloci helikoptera zrzucili mi na ratunek. Był to patrol powietrzny strzegący lasów przed pożarami, etc. Chwyciłem się kurczowo drabinki jak tonący brzytwy, to była ostatnia szansa na wybawienie od tych małych potworków. NIe miałem już siły, aby wspiąć się wyżej. Tracąc z bólu przytomność czułem jeszcze, że jestem wciągany do śmigłowca przez pilotów. Tracąc resztki przytomności, usłyszałem jeszcze jak pilot meldował do bazy, że zauważyli na leśnej polanie masę czerwonych mrówek oblegających mały, jednoosobowy zielony namiot i właśnie uratowali turystę pół przytomnego i pogryzionego przez mrówki i zmierzają szybko jak tylko możliwe do najbliższego szpitala. Koniec   P.S. Odpowiadanko napisałem w Grudniu 1976 roku. Kontynuując mrówkowe przygody, następnym razem będzie to trochę inną historyjka zatytułowana: Bitwa Mrówek.
    • Ma Dag: odmawiam, a i wam Doga dam.        
    • Samo zło łzo mas.    
    • Na to mam ton.    
    • A pata dawno wymiotłam: imał to i my - won, wada ta - pa.    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...