Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Nadzieja na pokaz


Rekomendowane odpowiedzi

… gdyby uczeń szkoły podstawowej napisał taki tekst- usłyszałby, że jest to nie tylko płaskie, ale piekielnie banalne potraktowanie fundamentalnego zjawiska egzystencjalnego ; a dla wierzących - jednej z trzech najważniejszych cnót. 
 

Gdy jednak dorosły Twórca wypieka taki suchar, to … pomilczę… 

 

pozdr.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Hiala

Chyba że nie umie pływać :)

 

@Marek.zak1

Nie ująłbym tego lepiej

Jesteś jak ten mistrz z Twoich wierszy

 

@iwonaroma

A miało być niefajne :)

 

@Dagmara Gądek

Awansujesz jak nikt

Urastasz do miana mojej ulubionej recenzentki

Uwielbiam taką krytykę 

W pełni uzasadnioną, żeby nie było :)

 

@andrew

Dzięki, doceniam Twoje zdanie

 

@Rafael Marius

Jedni zapominają, a innym jest niepotrzebna

 

@Nata_Kruk

Poprawiłem. Dzięki za podszept

Tak. Z nadzieją nie dojdziesz :)

 

@Monia @violetta

Dzięki że jesteście

 

Pozdrawiam wszystkich szczerze,

M.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@poezja.tanczy … kąsać można tłuste kąski, choć na portalach raczej dietka, poza paroma profesjonalistami ( P. Sojan, Pan Zalesianin i jeszcze może dwie, trzy osoby)


ale zawsze z serduszka dobrego motywuję ;), byle się (proszę) nie przywiązywać, bo mogę rozczarować - ( wierszyki już powoli zwijam ;))…

 

… a żeby nie być gołosłowną - takie „kwiatki” w tekście :

 

ktoś ją nawet przymierzał do po babci  kredensu  ????

 

( co to za składnia

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

)

 

 a co znaczy : 

ekspozycja nadziei ?

 

bełkotliwe, sorry…i jeszcze ten błąd na końcu :

 

wiszę, dyndam, spokoju próbuję

 

( a nerwowi PL - e, jak ten „ ktoś” z tekstu - to najczęściej nudziarze bez poczucia humoru,  bo i nadzieję należy traktować z finezją ;)

 

pozdrówki  :)


 

 

Edytowane przez Dagmara Gądek (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Płakałam i płakałam dalej. Emocje wciąż przenikały mnie bólem i strachem, a łzy uparcie nie chciały przestać płynąć. Chusteczki, brane jedna za drugą, nic - jak domyślić się łatwo - pomogły. Po pewnym czasie poszewka poduszki zrobiła się mokrą, przewrócenie jej na drugą, suchą stronę pomogło tylko na krótko. Za każdym razem, gdy przez łzy spoglądałam na środek pokoju, widziałam jego. Stał tam, jakby wrósł w dywan, najwyraźniej zamierzywszy nie znikać. Stał i patrzył w ciszy: tym samym cieżkim, oskarżycielskim a zarazem smutnym, spojrzeniem.    - Och...    Łzy spływały mi po twarzy, prześcieradło przy poduszce stawało się mokre wokół coraz szerszą, stopniowo poszerzającą się plamą. Oczy,  które początkowo tylko swędziały i szczypały, teraz wręcz piekły.    - Michał, wybacz mi... proszę... błagam cię... - słowa z trudem przedostawały się przez ściśnięte bólem gardło. - Wybacz... wybacz i... jeśli możesz... nie zostawiaj mnie... proszę! Nie... zosta... - urwałam, gdy postać, dotychczas stojąca nieruchomo, poruszyła się w moją stronę. Tak w każdym razie wydało mi się przed chwilą. A może było to tylko wrażenie, spowodowane lękiem?      - Michał... proszę... błagam... - już wyszeptałam, zamiast powiedzieć. Smutek, zwolna przychodzący w rozpacz, coraz mocniej utrudniał normalne wypowiadanie słów. - Nie zostawiaj mnie... Obiecaj... obiecaj... że... że będziesz... że nie odejdziesz - nagle tknęło mnie, tyleż boleśnie ileż niespodziewanie, słowo, którego wypowiedziałam w jednym ze zdań podczas ostatniej naszej rozmowy: - Nie chcę ci niczego obiecywać... Wydało mi się, że wyraz jego twarzy, dotychczas gniewny, w jednej chwili stał się smutny.    - Przecież nie o obietnice tutaj chodzi - zaświtała mi w głowie myśl, wypowiedziana jego - co poczułam, nie tylko usłyszałam - głosem. - Ale o coś znacznie, znacznie ważniejszego.     - Tto... to prawda... - wykrztusiłam. Otarłszy kolejne łzy wierzchami i palcami obu dłoni, tylko rozmazując je pod i nad powiekami, co sprawiło, że oczy zapiekły mnie jeszcze bardziej boleśnie.    - Ładnie będę nad ranem wyglądała... - przemknęło mi przez myśl, tym razem - co w końcu zrozumiałe - moim własnym, roztrzęsionym szeptem. Wtedy poczułam, jakby całował moje oczy. Ale to niemożliwe!... przecież to wszystko mi się śni! - pomyślałam znów swoim głosem. Trochę bardziej zdecydowanym i jakby pewniejszym siebie.     - Nie o obietnice tutaj chodzi - znów poczułam w umyśle jego głos, a na powiekach  pocałunki, chociaż stał dokładnie tam, gdzie poprzednio. - Nie - o - obietnice - powtórzenie zabrzmiało zdecydowaniem.    - Michał... - we śnie otarłam znów oczy następny raz i kolejny. - Proszę cię!... błagam!... tylko bądź...      Voorhout,  7. Września 2024    
    • Pewien facet oszalał, gdy (Tyki) owdowiał;                           przypadkowo kobietę bez sensu szkalował.                           "Baba z nim nie legła",                           była... rodem z piekła.                           Nie pojął, że raj "zmyła mu" druga połowa.     raj = "w dom" (?)        
    • Om ukradła? I miał dar, kumo.   I cel, Aza; faza leci.              
    • Om ukradła? I miał dar, kumo.   I cel, Aza; faza leci.              
    • Nie ten dział.  
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...