Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

John Donne - Śmierci, nie bądź próżna (Death, be not proud)


Rekomendowane odpowiedzi

Śmierci, nie bądź próżna, bo choć cię nazywali

Potężną i straszną, nie jesteś nią ni trochę;

O których myślisz, że uczyniłaś ich prochem

Nie giną, biedna Śmierci, ni mnie nie powalisz.

Spoczynek i sen, które są twym ledwie cieniem,

Dają radość; czymże twoje dary być muszą,

Gdy tylko dobrzy ludzie za tobą wyruszą,

Dla kości spoczynek i dla duszy zbawienie.

W niewoliś jest losu, szans, królów i wariatów,

Trucizny, wojny i choroby dom ci dają,

A przecież mak i czary też nas usypiają

I lepiej niż twój dotyk, tu szukasz prymatu?

Krótki sen i na wieczność obudzimy się my

I już więcej nie umrzemy; Śmierci, umrzesz ty. 

 

John Donne (John jest z XVII wieku, więc pozwoliłem sobie na ciut archaizacji): 

Death, be not proud, though some have called thee

Mighty and dreadful, for thou art not so;

For those whom thou think'st thou dost overthrow

Die not, poor Death, nor yet canst thou kill me.

From rest and sleep, which but thy pictures be,

Much pleasure; then from thee much more must flow,

And soonest our best men with thee do go,

Rest of their bones, and soul's delivery.

Thou art slave to fate, chance, kings, and desperate men,

And dost with poison, war, and sickness dwell,

And poppy or charms can make us sleep as well

And better than thy stroke; why swell'st thou then?

One short sleep past, we wake eternally

And death shall be no more; Death, thou shalt die.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niesamowity tekst, niby tak oczywisty, ale jakże celnie ujęty… że dobrzy ludzie wyruszą jej szukać? 
Dokladnie tak jest, ci, którzy posiadają ideały - walczą o nie z determinacją, natomiast  bezideowi konformiści, materialiści, wszelkiej maści szpagaciarze  przywiązani do życia - trzęsą się tylko o własny tyłek…

 

pozdrawiam

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Andrzej P. Zajączkowski

"Śmierć jest wyzwoleniem od wszelkich cierpień i kresem, poza który nie sięgają nasze nieszczęścia, i z powrotem wprowadza nas w stan spokoju, w jakim trwaliśmy przed narodzeniem. Jeżeliby kto litował się nad umarłymi, niechże się lituje także nad narodzonymi. Śmierć nie jest dobrem, ani złem; to bowiem może być dobrem lub złem, co jest czymś. Natomiast to, co jest niczym i sprowadza wszystko do nicości, nie poddaje nas żadnemu Losowi. Wszelkie bowiem zło i dobro dotyczy pewnej materii. Nie może Los panować nad tym, co uwolniła natura, i nie może być nieszczęśliwy, kto nie istnieje"

 

Pozdrawiam. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Była zawartość urny dzieckiem dziewczęciem, kochanką, żoną, matką, (pra)babką a teraz? Jeszcze usłyszeć jej śmiech za ścianą; z Zaświatów, znikąd  
    • I tak już nie śpię od wczoraj,  A dzisiaj już nie istnieje, Strasznie się tego bałem,  Moje przeczucie, Ty wiedziałaś,  Tym razem nadzieji nie było,  Jeszcze rok temu nie mogłem się doczekać, Czy trafiłem z prezentem? Myślałem. Na dzisiaj już go niestety nie potrzebuję, Samotność, znaczenie słowa przecież znamy,  Dzisiaj przeżywam, i w bólu tak naprawdę, Czuję, a wolałbym tylko znać definicję,  Inaczej teraz, skarbie, wszystko wygląda,  Nawet ten ołtarz przy którym Cię poślubiłem, Ironio, przed chwilą Cię przy nim pożegnałem, Czy mogę choć na chwilę poczuć Twoją dłoń w mojej?  Śniąc może się uda, nie proszę przecież o tak wiele, Nie pocałuje Cię, a to przecież rocznica,  Chociaż raz tak jak wtedy co wyszliśmy z kościoła, pamiętasz?  Nie mogliśmy się w tedy tego pocałunku doczekać,  Siostra prawie nie zdążyła sypnąć kwiatami,  Dała radę, to był długi pocałunek, Dwunasty raz byśmy to dzisiaj świętowali,  a mogę chociaż w rękę? I jak mam od dzisiaj nazywać ten dzień?  Nierocznica, może tak to będzie,  Kocham Cię i wtedy też to wiedziałaś,  Tyle lat minęło, ale patrząc Ci w oczy już tego nie powiem,  Jak w to uwierzyć, ani nie spojrzę, ani nawet nie mogę ust do Ciebie otworzyć,  To był piękny dzień, chyba najlepszy, A dzisiaj to już tylko obrazy w pamięci, O tym będę pamiętał, obiecuję Tak Ci kobieto z całego serca dziękuję,  Ta karczma przez której próg Cię wniosłem,  Te zwiędnięte kwiaty za nami, gerbery, Ale byłaś zła,  Jakby to było dziś, możemy jeszcze raz?  Usiądź na tym krześle, a ja podejdę z różą,  Rękawiczki, razem ten utwór wybraliśmy,  Zapytaj tam na górze, a może się uda chociaż ten taniec? Nie żałuję nawet jednej chwili, Było cudownie, te wszystkie nasze wspólne lata, Ale dlaczego tak jakbym tylko mrugnął, tak szybko,  Przecież to była tylko chwila, to za krótko dla mnie, Ja nadal pragnę Cię i brakuje mi już tych rocznic,  A to dopiero pierwsza której nie ma,  Kurwa mać, przepraszam, już nie przeklinam,  Może chociaż awantura?  Tęsknię za tym wszystkim, za Tobą,  za Twoimi humorami i uśmiechem też,  Dwanaście lat za mało, nawet przy wieczności zawsze bym to powiedział: jeszcze, Zostały mi już tylko łzy i ból, ale powtórkę bym poprosił.  Nawet z tym samym zakończeniem,  Basiu, wszystkiego najlepszego w naszą pierwszą nierocznicę.
    • @Somalija u Ciebie pobojowisko namiętności:) 
    • @Dominika Moon w Grecji piłam mocno różowe, bardziej pomarańczowe :) babskie takie winko:)
    • @Łukasz Jasiński wiele można... Pozdrawiam 
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...