Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

@Jacek_Suchowicz @M_arianna_ @befana_di_campi

No proszę, dla Jacka bursztynowy... dla Marianny indygo... dla Befanki szary...

a dla mnie srebrny, srebrny jak księżyc :) Jak różne mamy odczucia, i dobrze, że nie wszyscy na jedno kopyto.

Dziękuję Wam 

 

 

 

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

@Stracony :) No nie o to mi chodziło. Czy srebro może być szlachetniejsze niż jest? Chodziło mi o przemianę, przemianę fundamentalną, przemianę srebra w złoto, melancholii w radość:) 

 

 

 

@Rafael Marius Rzeczywiście, terminy medyczne to zrównują, jednak dla mnie melancholia ma lżejszy kaliber niż depresja, zwłaszcza ciężka depresja (wówczas zgadzam się - kolor czarny). 

W melancholii widzę drobniutkie prześwity światła, jest bliżej pozytywnych nastrojów...

Masz rację co do małych dawek - a tutaj też zależy, co kto potrafi znieść. Jeden przeżyje ciężką depresję i wyjdzie z tego, inny załamuje się przy lżejszym kalibrze, melancholii, smutku... Smutek wg mnie to krótszy stan (rano smutny wieczorem wesoły :) lub odwrotnie;)) , melancholia to bardziej utrwalony stan.

No, ale wiadomo, słowa, terminy - są przybliżeniem tylko, odczucia możemy mieć różne.

Dzięki

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

 

 

Opublikowano (edytowane)

Nie wyczuwam sarkazmu, widać nieczuły jakiś :)

Odkrywanie może być sensem życia,ale jeśli interesuje nas dojście do celu, to trochę "skazania" tutaj mamy, jeśli do celu nie dojdziemy. Materia wiersza jest taka,że nie dojdziemy.

 

 

 

Edytowane przez Stracony
ort. (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

@Rafael Marius też życzę kolorków i uśmiechu :)

 

 

 

@Łukasz Jasiński ...

 

 

 

@Dagmara Gądek :) rzeczywiście, melancholia ma coś z nieba ... takiego przedsionka nieba...

Dla mnie też tęsknota, rozmarzenie; też taki nieokreślony smutek, nostalgia ale również spokojne oczekiwanie...

Można by mnożyć słowa ;)

Tak, chandra to już inna jakość, taka bardziej konkretna, lekko podszyta podenerwowaniem. Kolor brązowy? Kawa jako antidotum? :) ( homeopatycznie :)) Zgadzam się:)

To 'zazdroszczę' szybkiego przelatywania smutków, u mnie bardziej uporczywe ;) Ale i tak jest lepiej, gdy byłam nastolatką, wówczas to brzydkie deprechy :(

Dzięki i pozdrówki również:)

 

 

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Gęste pnącza, coraz skuteczniej zniewalają bieg. Blokują już i tak trudną drogę. Na domiar złego kawałki ścian i wszelkich innych śmieci, jeszcze bardziej utrudniają parcie do przodu. A jest ono przemożne, bo też cel dla mnie istotny. Niestety. Ilość przeszkód powiększa nieustannie skale trudności.          Powstają wciąż nowe i bardziej upierdliwe. Blokują uparcie drogę. Jakby coś mnie chciało zniechęcić, wyrzucić poza nawias, gęsto zapisanej kartki, dając do zrozumienia, że jestem niepotrzebnym elementem w tej całej układance, w której nie wiem, co jest grane. Czy fałszuje orkiestra, czy wręcz przeciwnie – nie pasuję, do tonacji i rytmu świata, a cały mój wysiłek, pójdzie na marne.      Może na szczęście, nie dla całego, ale i tak, trudno mi przebrnąć przez ten, nieprzychylny tunel. Poza tym, nie mam pewności, czy warto, chociaż przeminą bezpowrotnie, jakiś bliżej nieodwracalne chwile.    Jednak  promień przywołujący, coraz słabiej, acz stanowczo, wyznacza drogę. Cel jest tak blisko, a jednocześnie tak daleko. Czynniki utrudniające, przytłaczają ze wszystkich stron. Kolczaste druty jaźni, dławią i ranią niemiłosiernie.      Pomimo, że  wołanie już trudno słyszalne, odczuwam jakieś dziwnie rozpaczliwe przynaglenie. Mówi o tym, że za chwilę może być za późno. A wystarczy tak niewiele. To właściwe już tylko same echa, powtarzają wciąż to samo.   A jednak. Niemożliwe, może byś możliwym. Jeszcze trochę rozgarniania przeszkód i wchłonę sensowne wytłumaczenie. Może jeszcze nie wszystko stracone. Widzę przysłowiowe światełko w tunelu. Błyszczy daleko, lecz odległość, jakby krótsza. Mam w sobie więcej energii, spotęgowanej widocznością celu, lecz może to tylko, złudzenie.       Cholera. Światełko zaczyna zanikać. A przecież w jakiś niepojęty sposób, jestem prawie u celu podróży. Nawoływanie było przecież bardzo silne. Aż prawie bolało. Nie chcę popełniać błędów, ale czasami tak mam. Mylę cel. Może teraz, zmylił, mnie?    Jestem wewnątrz umysłu. Niestety. Przybyłem chyba za późno, bo raczej już po sprawie. Nie mogę nic na to poradzić. Czuję się jak ścierwo, wyciągnięte z zamrażarki, którym ktoś stuka, o kant przegapionej powinności.   Mogłem bardziej uwierzyć w przeszkody, by mieć większą pewność, że je pokonam, chociaż trochę wcześniej. Dupa ze mnie, a nie empatia! Może wystarczyło kilka słów zrozumienia. Przepraszam – wypowiadam w myślach – patrząc na nieruchomą ciszę.  
    • Widziałem ją w śnie? Była na ulicy? Znałem ją?   W innym śnie: Jawił się jej zarys na krętych schodach. Prowadzą one do krzywej wieży…    
    • brzmi jak terroryzm zawsze będę zdania że najlepszy jest dobry król. polska już królem okrzyknęła postać znamienną  ale zapomnieli . a najlepiej będzie jak nam będzie Duch hetmanił
    • Wielość twierdzi o drugiej istnieniu nietaktownie, że dwutaktowna czyli taka nijako dwoista Druga o pierwszej takoż, trzecia urojonej szuka, sztuka lub sztuką w pigułce lub pigułkach doszukać wszech istnienia. Kompletna schizma bez cierpienia i dwoistości biegu zdarzeń jak dwubiegunówka czap polarnych Tylko orać wypługować wyplantować etc. Trybun wrzeszczy zgiń przepadnij a sam nie raczy się wpasować    
    • @KOBIETA @Manek Dziękuję. :)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...