Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

***

Świat pisany

Miękką kredką bliższy to

Hipermetropia

 

DIA FRAGMA W HIPERMETRO

 

- Poproszę trochę papugi.
- Kakadu, żako, falistej?
Na fermie papug wysiada
się, zanim przejrzysz je wszystkie.

Złapać. Jak nic — zapakować.
Jeśli kakadu zbyt śmieci —

czujesz —
świnka lub york hodowlany,
a jest twój mały
(miał być) kapturek.

Jeden pojemnik dostawczy.
Z krateczki dopływ powietrza.
Ekologicznie zmniejszony
świat, w który wszystko umieszczasz.

 

 

 

 

 

 

Edytowane przez agfka
2 wer. (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Nie pomyślałam, że ten tekst jest aż tak niebezpieczny ;-)

Chodziło mi o to, żeby niekoniecznie czytać to, co po prawej (brak aluzji politycznych), zeza nie życzę rzecz jasna.

Być może natknąłeś się, albo się natkniesz na taki news, że ktoś wyrzucił dziecko z bloku w klatce jak na koty. Stąd, ten wierszyk.

Tylko szczerze zastanawiam się, na ile to jest prawda, na ile wyszukiwanie czegoś takiego, aby modelować pewne wyobrażenia o rzeczywistości, tego nie wiem po prostu.

Osobiście nie znam takich ludzi. I nie chcę chyba już nic wiedzieć o takim świecie.

 

Spodobał Ci się tytuł tego wierszyka? trochę szkoda było by mi wyrzucić akurat ten fragmencik.

Z tekstu wynika chyba, że chodzi o diafragmę. Tak mi się zrymowało akurat.

 

Dzięki, pozdrawiam panie Paszczaku.

Osobiście uwielbiam fragment o cudownej torebce Mamy Muminka, genialny.

:-)

 

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

No popatrz, a u nas tylko, że się wyprowadził.

Ciężkie są te wersalki i często bloki bez windy.

Pozdrawiam.

 Prawda?

Też dziwne, jeśli ktoś myślał, że tego się nie zauważy.

Ciekawe, że nie pomyślimy, że to zrobił ktoś tym ludziom, kto ich np. szantażuje. Tylko z góry wiemy, że to na pewno jakiś pijany konkubent bez mózgu.

Pozdrawiam.

 

Ekologia to dość modne słowo.

Pozdrawiam.

 

 

Dziękuję :-)

Dziękuję @iwonaroma :-)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

U nas jak się wyprowadzają to tylko na tamten świat lub do DPS.

Ci co tu mieszkają na stałe są starzy, reszta mieszkań jest wynajmowanych.
Zresztą to była bardzo leciwa wersalka jeszcze z czasów PRL.

 

Tak ciężkie, ale mamy 6 wind. Poza tym wynosił ją członek ekipy remontowej, taki ze 150 kg wagi i 2 m wysokości. Dla niego była lekka jak piórko.

Szykują mieszkanie po nieboszczce pod wynajem.

Tak to wygląda.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

W wynajmowanych jest duża rotacja.
Od kilku godzin do pół roku, tak typowo.
Rzadko się zdarza, by ktoś mieszkał dłużej z różnych przyczyn.
Nikt nie będzie wymieniał wersalek po upływie pół roku.
Choć wiadomo, że czynsz za mieszkanie z nowymi meblami można uzyskać nieco wyższy.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Najtrudniej jest się otworzyć Nie jestem szafą którą się wietrzy Najtrudniej jest się przyznać Nie jestem oskarżony Najtrudniej jest pokochać Nie jestem kochany Czyżby najtrudniejsze było za nami Nie, to trudno Nie trudno jest na próżno uciekać Nie trudno jest złościć i wściekać Nie trudno jest innych rozgrzeszać Jak łatwo powiedzieć kłamstwo Jak łatwo poczuć strach Jak łatwo udawać i grać A cóż w tym złego, poeta się dziwi I ja się dziwię z nim Przecież gra w uczciwego to najpiękniejsza gra Bo uczciwy to samo sumienie ma  
    • @Berenika97   Bereniko. Ton ciężki, niemal apokaliptyczny a jednak osobisty. W świecie, który miele wszystko w masę, ocala nas uparte trwanie w rytmie własnego kroku.   Twoja poezja. Już mi się do niej tęskniło :)
    • Polityk wchodzi do swojego mieszkania jak huragan w brylantowym smokingu, z kieszeni wysypują się złote monety jak deszcz meteorytów, z teczki wylewają się banknoty jak zielona powódź papieru, a złote sztabki uderzają o podłogę jak kły mamuta, rytmicznie, w takt jego serca – serca pompowanego łapówkami. Pudełka po butach trzeszczą jak trumny przepełnione banknotami, mikser wiruje w szaleństwie i pluje monetami, kaloryfer jęczy, dusząc w sobie koperty gorące jak węgiel z piekła, a szuflady wybuchają jak armaty absurdu, plując na podłogę kolejne łapówki, które wiją się jak robaki karmione podatkami narodu. Banknoty tańczą w powietrzu niczym skrzydła szarańczy, opadają na stoły, krzesła, rośliny, na kota mdlejącego w kącie, szeleścią chórem za oknem: – Idioci, głupcy, płaćcie, płaćcie dalej, bo każda wasza złotówka jest jego świętem. W szafie – sejf, w sejfie sejf, w sejfie kolejny sejf, a każdy mdleje od ciężaru złotych sztabek i banknotów, trzęsie się jak pacjent w gorączce, ale polityk otwiera je z czułością, jakby były matrioszkami chciwości, i śmieje się, że nigdy nie będzie ostatniego dna, bo chciwość nie zna spodu. Złote sztabki układają się w piramidy, monety stukają jak werble koronacji, a polityk klęka przy tym skarbcu jak kapłan pychy, całuje banknoty, tuli złoto, wdycha je jak kadzidło, i szepcze: – Jeszcze… jeszcze… naród niech kona, a ja będę królem złotego świata! Dywan próbuje go udusić ze wstydu, kanapa wyje jak pies skatowany podatkiem, lustro pęka i krzyczy: „Patrzcie na monstrum, co żywi się waszym chlebem!” Ale polityk śmieje się, śmieje tak, że ściany pękają, śmieje się banknotami, śmieje się sztabkami, śmieje się narodem za oknem, który stoi w kolejce do życia – z pustymi kieszeniami i pełnym rachunkiem sumienia. Aż wreszcie staje sąd, w progu, z uśmiechem jak bankomat, i mówi jak wyrocznia absurdu: – Te złote monety? Nie jego. Te banknoty w pudłach po butach? Nie jego. Te sztabki pod dywanem, te koperty w kaloryferze? Nie jego, nie jego, nie jego. I polityk wychodzi wolny, czysty jak kryształ w kieliszku szampana, śmiejąc się w złocie i papierze. A naród za oknem, głupi, naiwny, wyzuty – bije mu brawo i płaci dalej, bo wierzy, że ten skarbiec wypełniony łapówkami zbudowany jest dla niego, choć naprawdę zbudowany jest na nim.      
    • @Alicja_Wysocka  Podskakuję z radości i wiwatuję :) Dzięki :) Troszkę poważniej, najpierw AI wygenerowałem sam dźwięk, później potrzebowałem podpiąć pod klip, za poradą copilota tu uwaga nieby się nie komunikują ze sobą, a zainstalowany program wykonał proponowane zalecenia co do videodysku odnośnie do orginalnego pliku mp3, edytując wgrałem dwa pliki dźwiękowe i jeden przesunąłem na osi czasu, chcąc uzyskać odpowiednią głębię, najdłużej walczyłem z z obrazem, dałem sobie spokój z ruchomym, skorzystałem z propozycji pierwszego AI copilota (z którym początkowo nie szło się dogadać, bo wstawiał mi obrazki z tekstem) gdzie była ta grafika, kolejny schodek to export gotowego pliku, premium, pro i płać, to mnie wkurzyło cała praca na marne, więc go nagrałem bezpośrednio z ekranu, ach wspomnę dlatego premium bo te efekty gwiazdek, i przyciemniania to płatna opcja. Na koniec powiem, że opłaciło - dostałem super komentarz :) Oczywiście wywaliłem programy z kompa, mam wątpliwości czy przy moich zasobach sprzętowo-finansowych jest sens na kolejny klip. Zważając że Ai dokonało tu przełomu, oczywiście wiem o tym że tylko dlatego, bo wydałem odpowiednie polecenia. Tylko dlaczego czuję że to proteza?
    • @Sylwester_Lasota Sylwestrze, to musi być pasjonujące zajęcie. Już sobie wyobrażam te nasz wiersze napisane, które nam zilustruje i zaśpiewa AI - życzę powodzenia! 
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...