Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Któryś z kolei sens życia 


Rekomendowane odpowiedzi

  • 4 tygodnie później...
  • 3 tygodnie później...

@Łukasz Jasiński tak to może wyglądać. Jednak czy nieswiadomie dokonany akt czyni z nas twórcą tego aktu? Czy najeżka jest patologicznym oszustem? Albo czy skrzydlica to bezduszny morderca? Natura ukształtowała wiele typów mechanizmów obronnych. Zrozumienie tego, czym w istocie jest czyjeś zachowanie daje nam szansę na pełniejszy wgląd w jakąś sprawę, to zaś zwiększa szansę dla akceptacji, a w jej konsekwencji na miłość. Czyli warto spróbować. Dziękuję za opinię i pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • na wierze niż utkwić w blockout'cie   muskać nadzieję  niż opleść się marazmem   kochać i być niekochaną niż być kochaną  i mieć w sercu ciebie   destrukcjo          
    • Aż następnego dnia powróciła Nadzieja.ŚLADAMI MISTRZÓW PIÓR tworzyły od tej pory  wiersze o przyrodzie..miłości niedokończonej...wśród  ludzi i dla ludzi.Przywolując stare dęby przy drodze...odkrywając od nowa dobre słowa..by rozsypywać je jak kwiaty wokół i wrócić do Lipy Czarnoleskiej . Jak FENIKS z popiołów docenić poetyckie słowo i nie zasmucać. Kasiu bardzo dobry technicznie wiersz. Może przy takiej pogodzie smutku nie potrzebuje bo i tak roztopiłby się w upale. Dobry warsztat poetycki masz . Gratuluję utworu....pozdrawiam słonecznie.
    • @Adaś Marek Z pewnością tak jest, sam dzieci nie mam i nie będę miał. Chyba najtrudniej nie przeszkadzać w ich własnym rozwoju. Pozdrawiam Ciebie i potomstwo Twe :)
    • Powróciła dotkliwie nie w porę. Miała na sobie płaszcz z naturalnych melancholii i kończyła się zawsze przed zmierzchem. Chodziła wciąż ścieżkami, których nie znały ludzkie stopy; wręcz przeciwnie, ulice były na to zbyt odległe.   Świat nie dał rady udźwignąć piętna jej niedosytu, życie wyrzekło się pokrewieństwa. Gdy płakała, czyniła to tak samotnie, że pękały gwiazdy, przyszłość dobiegała końca.   Pragnęła pokochać tak, żeby księżyc odnalazł inną trajektorię, niebo rozsypało się w palcach. Jej sny, do bólu wypielęgnowane, opowiadały o miłości zbyt pięknej, aby rozgościła się w pospolitym sercu.   A jednak... Wraz z jesienią powróciły nieprzespane deszcze, jeszcze gorsze poranki. Wraz z październikiem odnalazła się łza, którą zbyt długo dźwigała. Nawet przyszłość stała się zbyt rozległa, aby zmieścić się pod powieką.   Historia, opowiadana obcymi myślami, okazała się być najwyżej preludium do wolności.   Dusza biedaczki obumarła ostatecznie z pierwszym dniem zimy. Wszystko pokrył lód, strach i niepewność. Nikt już nie tańczył, nikt nie śpiewał. Nie istniał człowiek, który umiał się uśmiechać...   Na zgliszczach rozsiadła się nadzieja, zapaliła papierosa. Nagle sen stał się doskonałym piekłem. Opowiedziała o nim ustami, którym nie spieszyło się do życia, na których nawarstwiła się sól chybionego pocałunku.
    • @Adaś Marek A, sorry, mogłem po prostu Edeńskiej Ewie, ale przekombinowywać to moje hobby. Zmienię. Chociaż nadal może być dysonans, bo przecież jabłko. Dzięki, bardzo mi miło :)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...