Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Wchodzę na pole pszenicy, gdzie ziarno szeleści pod stopami,

a słońce z wolna opada, kąpiąc świat w złotym blasku.

Znikają cienie miasta, dźwięki elektroniki,

tutaj cisza mówi głosem ziemi, tu prostota staje się prawdą.

 

Technologia odchodzi w cień, zanikają metalowe dźwięki,

a ja zanurzam się w głębokości pola, w nieskończoności łanów.

Pochylam się, dotykam ziemi, która w swym wnętrzu kryje

wieczną mądrość, co karmi nas od lat, nieprzerwanie.

 

Czuję ciężar lat pracy, dłoni splątanych w korzeniach,

krew i pot, co płyną przez pokolenia, a ziemia daje,

ziemia bierze, a potem znowu obdarza, niezmiennie,

w swym cyklu prostym, świętym, co życie niesie od lata do lata.

 

Zanurzam dłonie w ziarnie, przesiewam je przez palce,

jak czas, co przemyka, niepostrzeżenie, nieubłaganie,

ale tutaj, na tym polu, czas się zatrzymuje,

staje się wiecznym teraz, chwilą, co trwa.

 

Oddycham zapachem pszenicy, ciepłym powietrzem,

i wiem, że w tej prostocie, w tej ziemi,

jest odpowiedź na pytania, co dręczą serce.

Tutaj odradzam się, tutaj jestem sobą, w najczystszej postaci.

 

Pole pszenicy, w słońcu skąpane,

to nie tylko pole, to życie, co trwa,

to dar, co karmi nas wszystkich, nieustannie,

w tej wiecznej harmonii, co prostotą jest prawdziwa.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • zima zaskrzypiała zajaśniała i przyszła podobnie do czasu  w długich błyszczących tiulach na pewno zauważyła że jestem z ptaków które zdecydowały że nie wylatują do krain wiecznie zgrzanych i dusznych lecz zostają by śpiewać   weszła rozkładając białe skrzydła potężne oblepione mgłami  ciszą marznącą oszronioną ale ja nie przestawałam nie jestem byle łąkówką która w zaspach sztywnieje bliżej mi do wytrwałego wróbla stroszącego się na zimno   choć przeszywa mnie na wskroś mroźna myśl o rychłym końcu moim w jej lodowatościach  o soplach zwisających z rynien i horyzoncie rozmytym to wciąż nowe nuty rozwieszam    w krótkie dni na długie noce podobnie lokalnym ptakom    wywołujemy wiosnę  
    • w tej apteczce nie ma już więcej wierszy   zaostał jedynie palster    może pomoże  gdy serce krawi z braku poezji        
    • @infelia uwielbiam Stasia i Nel:)
    • Autor „W pustyni i w puszczy” opisał Romantyczną przygodę Stasia i Nel, Którzy postanowili uciec od rodziców I w tym celu ukradli słonia cyrkowego.   Opłacili koralikami marnej jakości Kalego, A Sabę pętem kiełbasy i ruszyli w świat Ku przygodzie przez pustynię bezkresną. Podziwiali dziką zwierzynę jak z bajek,   Spotkawszy żyrafę na sawannie, chcieli Pobujać się na jej szyi jak na huśtawce. A lew z wielką grzywą, na jedno tupnięcie, Uciekł poza horyzont, a ryk się niósł i niósł.   Razu pewnego stanęli na popas w oazie I w pniu dziurawym rozłożystego baobabu Zebrało im się na amory i przytulanki. W tej gorączce uniesień i całusków posnęli   Kąsani muchami tse-tse, co choróbsko przywlokły. Mea, wierna towarzyszka, pobiegła sto mil Z wiatrem w plecy do najbliższego dilera Specyfików, lecz sprzedano jej tylko   Podrobioną chininę i litr samogonu bez akcyzy Ze skorpionem zatopionym w środku... I tu niestety następuje luka w powieści, Gdyż ktoś wyrwał z książki znaczną ilość kartek.   Podejrzewam, że mrówki gniazdujące W drzewie przepędziły intruzów, a ci, Drapiąc się po tyłkach i brzuchach, pognali Pośpiesznie w nieznaną dal z nadzieją na CDN…   Ania Gaduła z klasy 5 b, najlepszej  
    • @bazyl_prost rozumiem:) myślę, że krzemu mało zawiera, więcej wody:) Wyszło mi pięć, idealnych placuszków z jednej cukinii:)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...