Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

popiół I kamień


Rekomendowane odpowiedzi

jak ginęły nasze psy?

w walce o podwórko

w potyczkach o suki

czasami od kuli myśliwego

rzadko zdychały ze starości

 

jak odchodziły nasze koty?

czasami po kołami samochodów 

najczęściej jednak starzały się

traciły pamięć

wychodziły z domu

I nie potrafiły znaleźć drogi powrotnej

 

jak traciły życie nasze kaczki i kury?

od ostrza siekiery

 

jak traciły życie nasze owce i świnie?

od uderzenia jej tępym obuchem

 

jak ginęli nasi przodkowie?

od kuli gazu

od sierpa i młota

od powietrza ognia i głodu

na wszystkich polach bitew

 

a co z nami?

możliwe że po tych

którzy uwierzyli

że nigdy nie zginą

nie pozostanie nawet

popiół na kamieniu

 

 

 

 

 

 

gdy umrze pamięć

 

 

 

 

 

Edytowane przez Sylwester_Lasota (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Sylwester_Lasota Muszę Ci napisać, że czytam to już chyba piąty, albo szósty raz i zadaję sobie pytanie: Czy w dzisiejszych czasach istnieje w ogóle człowiek o zdrowych zmysłach, uważający, że nigdy nie umrze?

 

"Nie wszystek umrę" - tak, istnieje takie stwierdzenie, niemniej jednak dotyczy rzeczy, które po człowieku zostają i o nim świadczą po śmierci. Uogólniając, dotyczy spuścizny.

 

Odnoszę wrażenie, że w wierszu, do pewnego momentu, mowa o śmierci czysto fizycznej, ponieważ opisujesz zwierzęta nie mogące przecież zostawić spuścizny oraz ludzi dotkniętych zdarzeniami, wywołującymi właśnie dokładnie czysto fizyczną śmierć.

 

Ostatnia zwrotka jakby do tego nie pasuje, ale wzbudza przemyślenia, o jaką śmierć w ogóle Ci chodzi? Dopiero ostatnia linijka wyjaśnia w zasadzie chyba wszystko. Dlatego wróciłem tutaj po raz kolejny.

 

Edytowane przez Wędrowiec.1984 (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Dziękuję.

Wiesz, też tak uważałem... do covida. To co wtedy się stało, spowodowało, że po raz kolejny w życiu szczęka opadła mi do samej ziemi. Reakcje niektórych znajomych i nieznajomych wskazywały wyraźnie, że nie zdawali sobie sprawy z tego, że ludzie umierają. Tak ktoś gdzieś tam umarł, ktoś miał wypadek i zginął, ale przecież ich to nigdy nie dotyczyło, lecz gdy przekierowano ich uwagę na statystyki, okazało się że każdy może umrzeć (O!). Wpadali w panikę, jakby wcześniej nie mieli takiej świadomości. Teraz wszystko wróciło znów do normy, prawie nikt nie sprawdza statystyk. Nie wiem, ale to odpychanie świadomości konieczności odejścia z tego świata wydało mi się wtedy bardzo dziecinne... i niepokojące, w pewnym sensie, zarazem.

Dzięki za wielokrotne czytanie (zastanawiałem się, kto mi nabija tyle odsłon)

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

i komentarz.

 

Pozdrawiam

 

 

 

Edytowane przez Sylwester_Lasota (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...