Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Gratuluję :-) Na samym mniszku nie dałabym rady ;-)

 

 

Dzięki za uśmiech :-)

 

Tu akurat koperek zaczął pływać :-)

W zasadzie, nie chodzi tu o koperek, ale o to, o czym się myśli.

Z ust odjąć sobie, kto dzisiaj tak potrafi, jak kiedyś było to normą. 

Dziękuje i pozdrawiam :-)

 

 

Pięknie kwitnie teraz pigwa, ciekawe jak przeżyją te wszystkie kwiatuszki załamanie pogody. Dziękuję :-)

 

 

Dziękuję :-)

Mrożonki zostają, nawet sposób krojenia i przechowywania wydaje się niepodrabialny. Jak tysiące innych detali.

Pisanie wierszy wśród nich wydaje się najpodlejszym ze sposobów okazywania pamięci czy troski o kogoś.

Wczoraj zamroziłam trochę czosnku, rzutem na taśmę,  bo dziś już kwitnie na całego, po deszczu.

Pozdrawiam serdecznie.

 

 

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Nie. Tak mi się podobało. To nie jest wiersz o jedzeniu, ale o wspomnieniu osoby, która umarła.

Choć komentarze zdaje się wszystkie odnosiły się do "rozpływania się w ustach", ale jakby "wszystko, co płynie" z zamrażarki miało komuś smakować, to ja już tego nie wiem;-)

Pozdrawiam :-)

 

 

Ust twych więc usta nie tknę­ły ni­czy­je?
Nikt nie uści­snął two­jej drżą­cej ręki?
Nikt się nie oplótł w two­ich wło­sów pęki
ani się we­ssał w two­ją bia­łą szy­ję?

Nikt się nie wsłu­chał, jak twe ser­ce bije,
jak omdle­wa­ją słów błę­kit­ne dźwię­ki,
a cia­ła twe­go kształt smu­kły i mięk­ki
zdrój tyl­ko wi­dział i wod­ne li­li­je?

I ni­g­dy dum­ne to kró­lew­skie cia­ło
w ni­czy­ich ra­mion uści­sku nie drża­ło?
Pra­gnie­nie two­je jest jak blask o wscho­dzie?

Ni­g­dy w tych oczu sło­necz­nym ogro­dzie
nie try­sła roz­kosz kwia­ta­mi zło­tem! ?

Pójdź! Tyś jest szczę­ściem naj­wyż­szym na zie­mi!  

 

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Zwykle piszę nieregularne wiersze, nie uznaję wyższości wierszy regularnych. 

Pzdr.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Dziękuję :-)

Lubię sobie żartować z wierszy i tak właśnie jest, jak napisałeś, nikt nie siedzi drugiemu w głowie. A jeśli czasem tak się zdarzy, że siedzi, trudno się od tego uwolnić.

Wszystkiego dobrego :-)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Witam - jak na razie lato nie rozpieszcza   - może jesień zadowoli -                                                                                                                  Pzdr.
    • Witam - ciekawie piszesz -                                                       Pzdr.
    • Witaj - podoba się -                                            Pzdr.l
    • Na początku była pewność. Zawzięcie splecione z przekonaniem, że nic nie stanie na drodze. A jednak - los rozplątał moje nadzieje. Zostałam sama. Śmiech wypełnił czas, twarze wokół tańczyły w radości. I wtedy - on. Spojrzenie, co zatrzymało chwilę. Uśmiech, co zahipnotyzował. Rozmowa jak dotyk skrzydeł. Zdjęcie skradzione w ułamku sekundy. Numer zapisany w pamięci jak sekret. Potem powrót do pustego pokoju. A zaraz po nim - jego głos w telefonie. Kilka słów, ciepłych, a jednak zbyt krótkich, by nasycić pragnienie. Dni mijały. Wiadomości spadały jak krople deszczu - rzadkie, chaotyczne, czasem niezrozumiałe. Nie odpuszczałam. Słałam mu obrazy, jakby zdjęcia mogły zapełnić ciszę. On przyjmował je pozytywnie, lecz bez iskry, a ja pytałam siebie: czy widzi mnie, czy tylko moje ciało? Minął miesiąc. Cisza wciąż trwała, aż wreszcie wysłał swoje zdjęcie. Jakby uchylił drzwi do świata, którego wciąż nie znałam. Rozmowa rozkwitła. Obietnica spotkania  zakwitła w moim sercu jak wiosenny pąk. Czekałam jak ziemia na deszcz - a on odwołał. Przeprosił. Obiecał. I niespodziewanie zadzwonił. Jego głos - ciepły, kojący, lecz pełen tajemnic, których nie chciał wyznać. Rozmowa była tańcem pragnień, a nie opowieścią o nim. Nalegał na zdjęcie, jakby moje ciało było ważniejsze niż ja. I wreszcie - dzień spotkania. Poranek - napięcie. Południe - czekanie. Wieczór - radość. Zawahał się: czy warto? Czy ma to sens? A jednak przyjechał. Milczący, niepewny. Jak cień człowieka, którego chciałam poznać. Pragnienie płonęło w jego oczach, ale słowa gasły na ustach. Trzydzieści minut  uciekło jak piasek przez palce. Odwiózł mnie. Pożegnał. Zniknął. A ja wciąż wiedziałam o nim tak niewiele, jakbym nigdy go nie spotkała. Teraz dni mijają, jeden za drugim. A on milczy. Wołam -  a echo nie odpowiada. Moje pragnienie rośnie w ciężar, ściska serce coraz mocniej. A odpowiedzią jest tylko  cisza.
    • @Alicja_Wysocka …dzięki, pozdro.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...