Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

przepraszam pozwoliłem sobie inaczej balladę zakończyć

 

ja stoję sama
ty stoisz sam
ja biała dama
ty biały pan

oj nie tak szybko

koniec powiastki

bo przed żałobą

rytm życia wartki

białe piżamy szalały w mig

rozkoszny jęk słodziutki krzyk

nie ma już nocy
nie ma już dni
białe małżeństwo
ja i ty

ja stoję sama
ty stoisz sam
ja biała dama
ty biały pan

na pozór wszystko 

było na biało

od wspólnych szaleństw

w sercach nam wrzało

płonące ciała namiętna nić

serca nie zniosły przestały bić

nie ma już nocy
nie ma już dni
białe małżeństwo
ja i ty
a leżę sama
ty leżysz sam
ja biała dama
ty biały pan
leżymy rankiem
leżymy w nocy
już niepotrzebny nam
nasz lniany kocyk
płótnem żałobnym okryli nas
będziemy razem po wieczny czas
nie ma już nocy
nie ma już dni
białe małżeństwo?
ja i ty

:)

 

 

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

jeśli decydujemy się poświęcić całkowicie Bogu np w zakonie - wielkie tak, ale z partnerem:

On stworzył te zabawki dla nas, by uświęcić dziećmi!!!!!!!!

 

Noc poślubna Ona już przygotowana a on wchodzi onieśmielony i napalony do pokoju:

Ona - Kochanie zmówmy różaniec - tajemnicę boleną

On  - Amen

:)

 

Pozdrawiam

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Przez szybę zerkam nieśmiało  Brud i osąd To dwie rzeczy, które dostrzegam. Tego typu pogodę lubiłam spędzać z Tobą Rozmywają się już twoje oczy Twoje ręce i włosy. Deszcz czasu. Te krople mydlą mi serce, A ja wciąż czekam aż podasz mi gąbkę, Osuszysz oko Będziesz.
    • Wczorajszy dzień miałem na luzie, to sobie drzemałem dłużej.   Choć za oknem rzęziła śmieciarka, po niej karetka na sygnale, w mej szpitalnej ciszy, beztrosko spałem dalej.   Bez wzwodu i głodu, grama ciągot a nawet ochoty, poznania o mnie zdania, hejtującej miernoty.     Nie pragnąłem nic. nawet ludzi. tak mi było fajnie ani śnić ani się budzić. I pewnie wieczność tak błogo bym leżał, gdyby nie natręctwo czujnego pęcherza.   No, to można bez lęku czekać na życia finał, choć nieznany dzień, czy godzina. zwłaszcza, że do tego nie trzeba ani się wymądrzać, czy wysilać.   A jak tak, to po co trząść się ze strachu, miast w pełni korzystać z życia, bez trwogi przed końcem  w piachu gdzie będziemy, jak sprzed powicia.   Zachęcam do tego  szczerze, bo nie wszystkim sława, praca koronki, pacierze - w końcu i tak sypną gruz spod którego już się nie wraca.
    • @beta_b Miło mi, że przeczytałaś wiersz i pozostawiłaś znak po sobie. Pozdrawiam
    • Akurat ten wiersz mogłoby więcej osób przeczytać. Jest mądry i zapraszający do zadumy.   Miałbym małą propozycję zmiany. Sugerujesz niewielkie znaczenie własnych wierszy w nawale wielkiej poezji. "Chwile" to jest ich jednak kilka. Czy nie za wiele? Aby jeszcze dobitniej podkreślić wypowiedź proponuję "chwilkę" "By podarować chwilkę zadumy" Oczywiście jest to tylko moje małostkowe narzekanie nad już wysoką jakością treści. Pozdrawiam
    • A w sobie czuję jak zło szaleje  ty swoją ręką wyciszasz burzę  jak mnie odnowisz jak się uśmiechniesz  jak krzepę moją słowami dusisz.   Ty mówisz czule czy jeszcze kochasz?  ty zapach wiosny zostawiasz w domu  i kiedy walczę z kosmicznym cieniem  ty na ogrodzie dopieszczasz róże.   I choćbym spojrzał wzrokiem gromowym  głosem potwornym skały bym zruszył ty zwykle powiesz w swoim sposobie  że nie ma o co kopii dziś kruszyć.   I choć nie jesteś mocarką świata  i głupi słoik jest ci przeszkodą  żeńską dobrocią potrafisz wzruszyć  i świat przesłonić swoją osobą.    To u mnie proch jest ciągle pod nosem i gdybym nie miał ciebie pod ręką mógłbym ogłosić całemu światu że już nie jestem małym ciemięgą.   A tak zabierasz mnie w podróż długą czule tłumaczysz cierpliwie pieścisz i ja się staję prosty w obsłudze a dron mój w spodniach krąży zamkniętych.    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...