Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Noc bez świtu, dzień bez zmierzchu


Rekomendowane odpowiedzi

Ponownie wychodzę przez drzwi 

w suficie, przyczajony, na palcach.

Tam czeka jądro galaktyki i spadające

gwiazdy do upychania w kieszeniach.

 

Można nimi zapłacić za słodką kawę

na opuszczonych stacjach, pijąc ostrożnie

rozkręcać spiralę drogi mlecznej,

aby zbudować całkiem inny wszechświat.

 

Bez wybuchających słońc i meteorytów

od czasu do czasu burzących, nawet najlepsze,

koncepcje stworzenia.

 

Ja jednak muszę wracać, dopóki drzwi 

jeszcze niezatrzaśnięte a ślady stóp wskazują

prostą drogę w sen, może

nawet wieczność.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...