Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Chłopiec


Rekomendowane odpowiedzi

Po całej wiosce rozeszła się wieść
Że w pobliżu jeziora znaleziono odzienia część
Koszulę kracianą dziecięcego rozmiaru
A obok rysunek przerażający, jak z koszmaru
Jakiegoś demona on przedstawia
W chmurce bluźniercze cytaty wymawia
W jednej łapie trzyma głowę
Natomiast w drugiej nóż skierowany w jej stronę
Osoba to rysująca cierpieć bardzo musiała
O rzeczach złych zapewne myślała...

Poszukiwania długo już trwają
Głośne wołania z każdej strony padają
Cisza im tylko odpowiada
A zmrok już powoli zapada
Nadzieję wszyscy stracili
Gdy nagle na poszlakę natrafili
Przy starym, już opuszczonym cmentarzu
Stał ołtarz, gdzie na witrażu
Kolejny rysunek zło przedstawiający
Sugerował, że człowiek na drzewie wiszący
Grzech ciężki popełnił
Bo piekielny ogień całe tło wypełnił...

Nie wiedział nikt kto to zrobił
Żadnych świadków, śladów czy mogił...
Nagle z oddali słychać było stłumiony krzyk
Trochę nieludzki, czyż może zwierzęcy ryk?
Stanęli wszyscy jak wryci, sparaliżowani
Przestraszeni i skołowani
Nagle zza krzaków wyłoniła się mała postać
Na widok tylu ludzi przestała się ruszać...

Po chwili jednak namysłu
Postać ruszyła w kierunku tłumu
Wydawało się, że coś ona szepcze
Dźwięk ten przyprawił każdego o dreszcze
Zbliżał się coraz bardziej
Jest już bliżej aniżeli dalej
"Potrzebna mi pomoc, źle się czuję"
To dziwne, jakąś dziwną aurę emanuje
Taka nienaturalna, przepełniona złem
Może mieli do czynienia właśnie z diabłem?

Stwór się dzieckiem okazał
Małym chłopcem, którego nikt nie znał
Miał na sobie liczne rany szarpane
Które chyba z błotem były one zmieszane
Powiedział, że uciekł z kościoła na wzgórzu
Gdzie rytuały prowadzili kapłańskie guru
Wskazał kierunek, ruszył przed siebie
Większość poszła za nim, ale dokąd? Tego już nikt nie wie...

Dotarli w końcu na miejsce
Minęły długie dni jak i noce
Wszyscy byli równie przerażeni
Co i zmęczeni
Drzwi kościoła się otworzyły
Nieprzyjemne zapachy się ze środka wydobyły
Chłopiec do środka jako pierwszy wszedł
Za nim cała reszta, wchodząc, towarzyszył im tajemniczy szept...

Wewnątrz było wyjątkowo spokojnie
Niestety, na nic się zdało pozytywne myślenie
W ich kierunku szli jacyś ludzie
W szaty odziani, nieśli miecze i pochodnie
Nie mogli się ruszyć, jakby za sprawą magii
Na nic się nie zdała ich wola walki...

Po chwili było już po wszystkim
Zwłoki złożyli w okręgu wielkim
Spalone zostały ciała
W imieniu jakiegoś diabła
Którego czcili od lat długich
A chłopiec był sługą ich
Za każdym razem gdy śmierć widział
Jego umysł spać nie pozwalał
Nikt natomiast nie wiedział
Że on po nocach rysował...

Kiedy kolejnych ofiar szukał
Rysunki swe pozostawiał
To on był tą głową, którą demon trzymał
To on na tym drzewie wisiał
Z całego serca umrzeć chce
Lecz niestety, nie może...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...