Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Włóczęga


Rekomendowane odpowiedzi

@Sylwester_Lasota I tylko nie wiem czy to ballada czy tylko manifest starca, który nudzi się i czas swój zaznacza ?Nie będę robić z siebie Pajaca i wstaję do pracy!!!Hej ho…do pracy by się szło skoro bieda nic nam nie da-:)Dziękuję za przypomnienie o niebezpieczeństwie-:)Dobrej niedzieli „ leniuszkom” życzę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Próbowałem dokładnie w taki sposób wyrównać te odstatające wersy (z pierwszej usuwałem tylko), ale zwyciężyła treść nad formą.

Niemniej dzięki za tę uwagę. Kiedyś wrócę do tego tekstu i zobaczymy, może znów pozmieniam.

Również pozdrawiam :)

 

 

Dziękuję 

 

Pozdrawiam :)

 

 

@Moona ech... wyrównałem :).  Dziękuję 

 

 

 

A ja leniuchuję :).

 

Wzajemnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

chyba że się opamiętasz zaczniesz myśleć dziś

idzie bieda, idzie bieda, idzie wielki głód, 

stara mantra z ust wyjęta nie oznacza nic

ale szanse na to marne  - zlasowany mózg

 

siedemdziesiąt lat spokoju w dobrobycie lud

stworzył człowiek setkę bożków w namiętnościach tkwi

idzie bieda, idzie bieda, idzie wielki głód,

zaś dekalog w szambie leży w głupocie nam żyć 

:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli to przepowiednie profetyczne, to co da myślenie o tragedii? Jeśli jej nie będzie- zmarnowana energia. Jeśli przyjdzie - nie zatrzymasz. Przeżyłam końce świata i nowotwory. Życie nie jest za karę, jest darem. Czy warto je marnować na poczucie zagrożenia? Jak przyjdzie to trzeba będzie sobie radzić. Ale wiersz ładny, równy, ma klimat. bb

Edytowane przez beta_b (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I do

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

I do tego, tak jak wtedy, choć dziad śpiewa znów,

oczy mają zawiązane i nie wierzą mu.

Trwałość chwili, trwałość świata wielką złudą jest,

gdy się budzi głodna bestia, jeden burzy gest.

 

Na ugorze jest mrowisko, mrowia mrówek dom,

kiedy wjeżdża tam buldożer, nie uchronią go.

Żadna maszyn nie powstrzyma, nie obroni się.

Jest za późno! Wszystkie czeka beznadziejna śmierć.

 

 

 

 

 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Oby tym razem się mylili.

 

Dzięki za czytanie.

 

 

Również pozdrawiam.

 

 

 

 

@beta_b

Masz rację. Miałem kolegę, który mawiał: Choćbyś wiedział, że jutro będzie koniec świata, to jeszcze dzisiaj posadź drzewo. I obsadzał drzewami co się dało, ale teraz już ani jego, ani większości tych drzew nie ma. Samo życie.

Za komplementy dziękuję. :)

Serdeczności dla Ciebie.

Pozdrawiam.

 

 

 

Życie jest sztuką wyboru, dopóki możemy wybierać, jesteśmy wolni.

 

Pozdrawiam

Edytowane przez Sylwester_Lasota (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Sylwester_Lasota

 

straszą straszą a tu z kaszą dziś zajechał wóz,

a na wozie w dziwnej pozie zagulgotał Tu sk

jeść ludzie bo w trudzie zdobyłem, więc już kończcie

i w kasze lasst uns blasen, besonders die deutschen*

 

 

 

* dmuchać dajcie zwłaszcza w poniemieckie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Wtedy spojrzał na mnie, powoli obróciwszy głowę w moją stronę. W jego oczach dostrzegłam spokój. Połączony z emocjami, których jak najbardziej zasadnie mogłam oczekiwać. I których się spodziewałam. Milczał przez kolejną długą chwilę, zanim się odezwał.     - Gabrysiu - zaczął - co chcesz, abym ci powiedział? Przecież masz świadomość, jakim torem i dlaczego potoczyły się takie, a nie inne wydarzenia. Domyśliłaś się także moich uczuć do ciebie. Emocje, płynące bezpośrednio ze wspomnianych wydarzeń, odgadłaś również. Zatem...? - zawiesił głos.    Wyważony ton i wyczuwalna nuta zdecydowania spowodowały, że moje serce, które trochę odtajało na dźwięk jego słów, powtórnie zamarło. Pod piekącymi wciąż powiekami znów poczułam łzy. Zaczęły spływać jedna za drugą, coraz szybciej. Zrobiło mi się przykro i wstyd, jak jeszcze nigdy. Przede samą sobą i przede nim. Nie wiedziałam, co mam ze sobą zrobić. Leżałam i płakałam, a łzy coraz bardziej rozmazywały mi jego obraz. W zastygłym umyśle czułam pustkę, a nawet gdybym znalazła w nim jakąś myśl, i tak nie byłam w stanie wydobyć jej słowami przez ścisnięte  gardło. Raz i drugi, roztrzęsionymi dłońmi otarłam oczy, a w chwilę po nich policzki. Też raz za razem. Widząc go trochę lepiej, sięgnęłam dłonią do jego dłoni z nadzieją, że pozwoli mi ją uścisnąć. I że ten dotyk powie mu wszystko, czego nie byłam w stanie wyrazić. Że odda wszystko awypowiedziane. Każdą emocję, pełną wstydu i zarazem pełną nadziei. Przesuwałam dłoń powoli aż do chwili, kiedy poczułam pod palcami jego palce. Bardzo, bardzo wolno uniosłam ku niemu oczy. Uśmiech, który wysiłkiem woli przywołałam na wargi, należał - i to z pewnością - do mało udanych. Drugi uśmiech, już pewniejszy, przywołany zaraz po tym, jak odwzajemnił uścisk, udał mi się troche bardziej. Tak mi się w każdym razie wydało.     - Mi... chał... - mój umysł jakimś cudem zdołał przywołać jego imię.       Hotel Tree of life, Kandy, 22. Września 2024  
    • @jan_komułzykant myślałem że jesteś bardziej romantyczny a to tylko alternator - brrr :)) @Antoine W u mnie tylko kot - miasto Pozdraiwam
    • Bujaliśmy się na huśtawkach, graliśmy w karty, nocowaliśmy pod namiotami, opowiadaliśmy sobie dowcipy, szaleliśmy na rowerach po lesie.   Dni leciały beztrosko na piciu Coca-coli, oglądaniu Airwolfa, AOE na multiplayerze   Dorastaliśmy, z wiekiem zmieniły się smaki, zaczął smakować Balentines Tyskie, i inne napoje wyskokowe   Chyliliśmy czoła świersczykom, później długim nogom na chodnikach by w końcu znaleźć się na łożach rozkoszy z różnymi charakterkami, foszkami, pazurkami słowem - pannami   Leczu uderzył grom zwątpienia grom pytań, różnych teorii, zaruściałych niezgłębionych wymysłow bez odpowiedzi   I tak patrzyliśmy sobie w oczy kilka sekund.. kilka minut.. chociaż może i całe życie chociaż nikt na nikogo nie zwracał wtedy uwagi i patrząc dostrzegliśmy coś zupełnie innego   Wtedy gdy nie pękło nic, a pękło wszystko, miało znaczenie wszystko, a nie miało znaczenia nic.   Teraz, gdy od tego momentu minęło zbyt wiele lat, zbyt wiele myśli przelało wodę z oczu, zbyt wiele starań rozbiło się o skorupę z zaschniętego gówna (już rozumiem, dlaczego dzikusy budują z tego domy - bo to twarde jak beton)   Powiedziałem "nie".   Spoczywaj(cie) w pokoju, bracia i siostry ciotki, wujki, matki, ojcowie, synowie, wnukowie, babki, pradziadki (chociaż wam to już nie grozi)     W połowie drogi leżycie, między mną i tym, czego pragnie moje serce, Pruchna      
    • eliksir   szukam mikstury która sprawi że gwiazdy przestaną porozumiewawczo mrugać i zaczną mówić umieramy na różne sposoby
    • widziałem płaczącą wierzbę zgubiła gruszki zapewne potwierdziły to wiszące witki lecz sądzę że nie powiedziały o wszystkim
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...