Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Ciekawy ten pakiet, jak zawsze fajnie napisany. Moje życiowe uwagi to, po pierwsze, nic nie trzeba, każdy ma własne pomysły, narzędzia i drogę. Ja na dyskoteki chodziłem rzadko, bo męczyła mnie głośna muzyka, w której moje subtelne metody nawiązywania kontaktów były zupełnie nieskuteczne.  Po latach, jak przyszedł spokój, w ogóle się z kolegami nie spotykałem, z wyjątkiem na kortach, ale to w ramach treningów czy weekendowych turniejów. Podsumuję, zgadzam się z Twoim podejściem, spotkania, na które nie ma się ochoty, są stratą cennego czasu. Pozdrawiam

Opublikowano

@Marek.zak1 Tak, to jest strasznie męczące. W zasadzie nie wiadomo po co to jest. Żeby nie było, że czepiam się wyłącznie dyskotek, z koncertami rockowymi mam identycznie. Niesamowity hałas, wszyscy Cię dotykają, paradoksalnie często samej muzyki nie słychać i zwyczajnie ma się ochotę wyjść.

 

Odpalenie koncertu w domu, na spokojnie, w słuchawkach, to zupełnie inna para kaloszy. Można się zrelaksować, wczuć w klimat, a jak płyta jest dobrze wyprodukowana, słychać każdy instrument.
 

Pamiętam, że kiedyś byłem na jakiejś tam dyskotece, gdzie ludzie wokół mnie rozmawiali, a ja się zastanawiałem:, jak to w ogóle jest możliwe? Ktoś tam jeszcze w dodatku rzucił tekstem: czemu nic nie mówisz? Dramat.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Wiesz, pamiętam jak byłem jeszcze nastolatkiem, to jeden z kolegów w szkole powiedział pewnego razu: "Ty to masz dobrze, nie chodzisz na imprezy i w poniedziałki nie jesteś zmęczony." :))) Nie skomentowałem tego, ale pomyślałem: "Przecież ciebie chyba nikt nie zmusza." :))) Ogólnie miałem opinię "dzika" z lasu (byłem strasznie nieśmiały), ale ogólnie dobrze mi z tym było :)

Fajny wiersz +

Opublikowano

@Sylwester_Lasota Miałem podobnie. Byłem z tego powodu postrzegany jako osoba nieśmiała, no bo przecież prawdziwy samiec alfa musi chodzić na zabawy. Straszliwie męczące były, opisane w wierszu, próby przekonania mnie do tego typu imprez. 

 

W ogóle słowo impreza kojarzy mi się dość negatywnie, kto wie, czy aby nie przez zamieszanie dyskotekowe, którego naprawdę szczerze nie cierpiałem. 

 

Łączę się w bólu, wiem co czułeś.

Opublikowano

Ziomeczku, chyba nie miałeś wątpliwości, że będę zachwycony i podpiszę się pod każdym słowem obiema rękami ;D

 

Byłem kiedyś w takiej typowej dyskotece, takie wiesz, chamskie techno. Zupełnie spontanicznie, więc w koszulce z jakimś metalowym zespołem, z rozpuszczonymi włosami i ogólnie w codziennym rynsztunku. Bo mnie właśnie znajomi zaciągnęli. Nigdy więcej! W życiu nie byłem tak zmęczony i nie czułem tylu pełnych niezrozumienia spojrzeń na sobie :P

Mam ten komfort, że posiadam znajomych, którzy zdają się rozumieć i akceptować moje usposobienie i nawet mi nie proponują wypadów "na miasto", a jak za mną zatęsknią, to przychodzą do mojego domu, na moich warunkach ;D

 

Dziękuję za dedykację, łączę się w bólu!

 

 

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Domyślałem się, że może Ci się spodobać. Jesteśmy w dużej mierze do siebie podobni.

 

Dołożyłeś pewnie do pieca ekstrawaganckim ubraniem, ale to jest dokładnie to. Mam w zwyczaju wtapiać się w tłum, czy jakoś specjalnie nie wyróżniać, więc spojrzeń pełnych nieporozumień może i nie było aż tak dużo, ale za skarby na świecie nie mogłem się tam odnaleźć.

 

Pamiętam co się działo, kiedy byłem już starszym nastolatkiem. Nie było, po prostu nie było dziewczyny, która nie zaliczyłaby dyskoteki w sobotę. Jakie to było wkurzające. 

 

Znajomych, o których piszesz, również miałem, a jakże, i doskonale się rozumieliśmy, niemniej jednak miałem też innych znajomych, posiadających misję od Boga, żeby zrobić ze mnie prawdziwego samca alfa i zaciągnąć na tę nieszczęsną dyskotekę.

 

Ależ bardzo proszę i dziękuję jednocześnie.

Opublikowano (edytowane)

@Wędrowiec.1984

Ja również Ciebie rozumiem, bo teraz też lubię ciszę i spokój.

 

Ale muszę się przyznać, że gdy byłem młody było dokładnie na odwrót.

Mało tego, że chodziłem na dyskoteki, to jeszcze je prowadziłem. W wakacje nawet codziennie za pieniądze.

Grałem również na gitarze basowej w zespołach i regularnie chodziłem na i sam grałem koncerty.

 

 

 

 

Edytowane przez Rafael Marius (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Nigdy nie mogłem pojąć, jak to może sprawiać przyjemność. Nie wiem, czy stosownym będzie napisać, że zazdroszczę Ci, skoro w sumie tak nie jest? To nie będzie właściwie użyta emocja, ponieważ tutaj jest coś innego. Tzn. chciałbym zobaczyć, jak to jest, ale później chciałbym wrócić do siebie.

 

Trudno mi spojrzeć na to z Twojego punktu widzenia, no bo nigdy dyskoteki nie prowadziłem, a że dyskotek nie lubię, to zapewne prowadzenia takowej również bym nie polubił. To uogólnienie, ale nie umiem wejść w Twoją skórę.

 

O, to świetnie. Uwielbiam słuchać gitary basowej. Lubię:

  • Lemmy'ego z Motorhead,
  • Johna Paula Jonesa z Led Zeppelin, 
  • Geezera Butlera z Black Sabbath,
  • Joey'a DeMaio z Manowar,
  • Steve'a Harrisa z Iron Maiden,
  • Metallicowych basistów, choć nie wiem, którego najbardziej. Często mi się zmienia,
  • Conrada Lanta z Venom.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Tak może. Mnie się spodobało od pierwszego wejrzenia i słyszenia.

A dlaczego nie umiem powiedzieć. To były lata 80te, zatem muzyka była dyskotekowa z Modern Talking na czele. Zatem dość miła dla ucha łatwa do tańczenia.

Dla mnie tylko użytkowa. Nie słuchałem disco w domu.

Lubiłem też dyskoteki na łyżwach.

 

Ja grałem na początek punka, potem reggae i na koniec jazz.

 

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

O, to były zupełnie inne czasy dyskotek, niż w latach 90', kiedy królowało techno i ogólny kicz na zabawach. Podejrzewam, że w latach 80' ludzie również zachowywali się zupełnie inaczej na potańcówkach, czyli np. bardziej przewidywalnie i wg bardziej jasnych reguł.

 

Lubiłem słuchać techno w domu.

 

Rozumiem.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Trudno mi porównać, bo w 90tych nie chodziłem. A techno nie lubię i mnie denerwuje.

 

Na tych które prowadziłem było spokojnie. Ludzie przychodzili potańczyć i poznać się.

Ja też miałem wiele dziewczyn , bo się do mnie przysiadały do stolika ze sprzętem.

Codziennie inne. Wiadomo normalna rzecz przy tym zajęciu.

 

Ludzie generalnie tańczyli w parach szybkie i wolne przytulane. Ja miałem mikrofon i zabawiałem publikę na różne sposoby. Gry towarzyskie i takie integracyjne chwyty, by ułatwić życie tym bardziej nieśmiałym.

 

Ja to dobrze robiłem, stąd miałem taką fuchę, a konkurencja była duża.

Dobrze czuję nastroje grupy i potrafiłem ludzi zabawić, rozkręcić.

Na imprezach też byłem duszą towarzystwa.
I to jak...

 

 

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Zawsze uważałem, że największe szanse inwestycyjne czają się nie tam, gdzie wszyscy patrzą, ale właśnie na obrzeżach uwagi. Tak było też z Wiedniem. Podczas jednego z wyjazdów do Austrii, gdzie odwiedzałem znajomych z czasów studiów, jeden z nich – analityk finansowy – pokazał mi swój portfel. Co mnie zaskoczyło? Znaczna jego część opierała się o spółki z wiedeńskiej giełdy. Zaintrygowany, wróciłem do Polski i zacząłem zgłębiać temat. Przez platformę broker resourceinvestag.com, z której już wcześniej korzystałem do handlu na rynkach niemieckich, szybko uzyskałem dostęp do austriackich instrumentów. Resource Invest AG, z licencją UE i pozytywnymi opinie Resource Invest AG, udostępnia inwestorom również mniej oczywiste rynki, jak Wiedeń. Zacząłem od spółki Erste Group Bank – stabilnego gracza o umiarkowanej, ale konsekwentnej polityce dywidendowej. Potem doszły Vienna Insurance Group i kilka REIT-ów powiązanych z rynkiem nieruchomości komercyjnych. Efekty? Średni wzrost wartości portfela o 9,3% w ciągu roku. Dla rynku uznawanego za „niszowy” – bardzo przyzwoity wynik. Nie brakuje jednak w sieci pytań typu „oszustwo resourceinvestag.com” czy „sciema resourceinvestag.com”. Ja sam miałem wątpliwości, zanim zacząłem – ale 18 miesięcy aktywnego handlu przez ich platformę przekonało mnie, że firma działa rzetelnie. Szczególnie przy inwestycjach w mniejsze rynki, takich jak Austria, pomocna okazuje się ich obsługa klienta – szybka i kompetentna. Wiedeński sektor finansowy to nie tylko banki. To także fintechy, fundusze i segment ubezpieczeniowy. Co ciekawe, austriackie spółki finansowe są bardziej konserwatywne w podejściu do ryzyka niż ich niemieckie odpowiedniki – co w warunkach gospodarczej niepewności działa na ich korzyść. Dzięki opcji forex resourceinvestag.com, mogłem także zabezpieczyć część pozycji w euro, co przy zmienności kursu PLN/EUR miało znaczenie dla końcowego wyniku. A ponieważ inwestowałem w dłuższym horyzoncie, ten detal okazał się istotny. Zalety Resource Invest AG: - pełna licencja UE - dostęp do niszowych rynków, jak Austria - solidna platforma i intuicyjny interfejs - szybka obsługa i dostępność po polsku Wadą może być brak szerokiej oferty edukacyjnej dla początkujących inwestorów – choć osoby z doświadczeniem odnajdą się tu bez problemu. Dziś regularnie śledzę wiedeńską giełdę. Nie ma tu szalonych wzrostów jak na Nasdaq, ale jest coś ważniejszego: stabilność, rozsądna wycena i dobre dywidendy. A z narzędziami oferowanymi przez

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      , ten rynek jest na wyciągnięcie ręki – i to bezpiecznie, z pełną kontrolą.
    • Nie musisz się starać być kumplem ich wszystkich  Nie musisz rozumieć myśli każdego kto Cię krzywdził Antycypować każdy ruch by być krok przed nimi  Wiedz, że Twoje dzieciństwo to nie turniej szachisty    Nie bądź jak myśliwy i nie traktuj myśli byleby niszczyć  I bezmyślnie nie wyceluj w kilka punktów newralgicznych  bo to również możesz być ty w akcie samobójczym  Nie daj się im, zaakceptuj, bo skaleczysz cały świat swój    Patrząc w lustro myśl o genach bo to kawał historii  Możesz z dumą przyznać że Twój wygląd to Ty  Porównując się do innych tracisz z oczu kilka cech tych  których byt definiuje Twą tożsamość. Jesteś wyjątkowy    Wrażliwość, empatia to para pasażerów, nie bój się ich  Nie raz da Ci w kość, poniży, potarga jak ręcznik  Ale to ta grupa cech co odróżnia Cię od reszty  Będziesz wiedział o kimś więcej niż przeciętny typ
    • @Leszczym @Leszczym @Leszczym wymień chociaż 10
    • @Migrena …poważne zaburzenie… ):
    • @pasa_i_doble … naturalnie i refleksyjnie, to niełatwe do osiągnięcia razem, a tutaj się udało :) ( wkradło się parę rymów wewnętrznych, ale i tak wiersz nie traci), pozdr.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...