Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

z odmentów świadomości 

różne płyną obrazy

by chwilę w jaźni gościć

spłynąć w krainę marzeń

 

przepaść gdzieś bezpowrotnie

w niezliczonych synapsach

tworząc nastrój markotny

radość czasem wyrażać

 

na zaś nie szaleć w zimnie

gdy zdrowie i wiek nie ten

wyleczy chłop jak przyjdze

zagrypiałą kobietę

:)

 

co do metody leczenia odsyłam 

 

Edytowane przez Jacek_Suchowicz (wyświetl historię edycji)
Opublikowano (edytowane)

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Zbiłam już. Jest ok.

 

Dziękuję za troskę. Pozdrawiam :)

 

Zadziwiający komentarz, aż nie wiem jak się do niego zabrać. Widać wyczytać w tym wierszu można całkiem niezamierzone przeze mnie treści (pytajnik jest po prawej stronie przy shifcie).

Kochanie to kwestia wzajemna, ewentualnie mogłaby się tu zmieścić miłość... ale nie dało się jej upchnąć, skoro relacja nazwana została koszmarem.

Ps. Piżama oznacza, że chodzi o domownika, a nie o kochanka.

 

Dziękuję za odwiedziny i pozdrawiam :)

 

Czyli też walczysz? No to siły życzę, bo te mutacje (mnie covid złapał) są nieznośne.

Swoją drogą zauważ, że covid nie tyka tych, których byś chciał żeby dotknął... nieprawdaż?

 

Dziękuję i również Wesołych Tobie życzę.

Pozdrawiam :)

 

Wszystko ładnie, pięknie ale to nie jest grypa niestety. Tu się trzeba mocniej przytrzymać. Z grypą nie mam problemów odkąd zakolegowałam się z kurkumą... polecam.

Gorączka to stan... wiem ciężki... ale w gorączce uzyskuje się dostęp do zaskakujących miejsc we własnym mózgu, a ja twierdzę, że nic nie dzieje się bez przyczyny, bo gorączka uzdrawia nie tylko ciało (przez poniesienie temperatury) ale i coś w duszy.

 

Dziękuję za przyjemny wierszyk i odwiedziny. Pozdrawiam :)

 

 

 

 

Edytowane przez Natuskaa (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

42? No to byłeś już naprawdę daleko. Mi te trochę ponad 38 już dało do wiwatu, nie wiem czy chcę wiedzieć jak bym zniosła temperaturę, o jakiej piszesz... chociaż to się układa w całkiem składną całość. Cofanie się, oglądanie czegoś z nowej perspektywy... tzw ciekawe wrażenia - przed którymi chroni nas zwykle nasz własny system.

 

Dzięki za interesujący komentarz. Pozdrawiam :)

 

Czemuś te koszmary (potrząśnięcia) służą.

 

Dziękuję i pozdrawiam :)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Ja mam skłonność do wysokich temperatur, zatem jestem z tym oswojony i takie efekty o jakich piszesz to u mnie pojawiają się dopiero powyżej 40.

A między 41,5-42 to już całkowity odlot do innego wymiaru.

Te ostatnie odczyty miałem tylko dwa razy w życiu.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

A ja bardzo źle znoszę wysokie temperatury, dlatego nawet stosunkowo niska, choć wysoka temperatura to dla mnie straszna męka.

Trzymaj się zatem mocno w tych wysokich cyfrach, skoro nie chcą odpuścić... a może w końcu zostawią Cię w spokoju.

 

Miłego wieczorku życzę :)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Przede mną i przede nim ostatnie dni Czerwca - w końcu dziś przypada Środa, dwudziesty piąty dzień wspomnianego miesiąca.  Jeszcze nie napiszę "przed nami". Jeszcze nie. Czekam. Biorę na sentencjonalne wstrzymanie, mówiąc sobie: "Nie, Marta. Przyjdzie na to czas. Opanowania i cierpliwości."    Jeszcze pięć dni dla niego i dla mnie do pierwszego dnia Lipca. Cztery do jego wylotu z Chin, z lotniska w Pekinie. Czekam. Potem kilka dni w Wiedniu i lot do Warszawy. Oczekuję. Potem wsiądzie do pociągu, przyjedzie. I spotkamy się. Wreszcie!    Jestem coraz mniej cierpliwa. Wszystko od tamtego dnia - od tamtych słów - wygląda inaczej. Wszystko zaczęło być inne. Cała codzienność: rodzice, brat, pies, dom i wszystkie sprawy, te zwykłe i te ważniejsze. Gdybym dała mu numer telefonu... Szlag!     Ale nie. Poczekam. Nie zatelefonuję i nie zaesemesuję. Będę słowna samej sobie i wobec niego. "Na razie nie" oznacza "Na razie nie". Dokładnie to. Zdążę. Mam czas. Andrzej też. Zdążę się z nim nagadać. Zdążymy nazużywać baterie i poobciążać sieć. Przyjdzie na to czas. Czuję, że zbliża się.  Chociaż... A może jestem zbyt ostrożna?     Może tak, może jestem. Doświadczenia. Słowność. Andrzej, mam nadzieję, że rozumiesz.     Czekam, spoglądając do kalendarza i skreślając kolejne dni. Te ostatnie. Niech wreszcie miną!     Oczekuję. Czy na pewno wrócisz?? A jeśli tak, to czy nadal będziesz mnie chciał? Czy myślisz o mnie, z dnia na dzień coraz więcej?? Czy tęsknisz, z doby na dobę coraz mocniej?? Czy gdy zapytam cię o to, spoglądając ci w oczy, zobaczę w nich tę samą odpowiedź, której udzielisz potwierdzeniem??     Czekam. Dni mijają: już następne Poniedziałek, Wtorek i  Środa. Następne kolejnego tygodnia. Już przedostatniego.     Wróć. Bądź. Dotrzymaj słowa. Chcę cię... zobaczyć. Chyba też zaczęłam tęsknić, wiesz?     Ciekawe, o czym dowiem się tym razem, gdy już opowiem ci, co wydarzyło się u mnie i gdy wysłucham twojej opowieści. Ciekawe. I to jeszcze jak!    Bo najpewniej znów - czuję przez skórę, nazwij to kobiecą intuicją - coś trzymasz w zanadrzu...       Hua-Hin, 25. Czerwca 2025     
    • @Rafael Marius Piękny i czuły a końcowe wersy- poezja
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

        Pewnie że pamiętam nieraz sobie na tym wynalazku portki rozdarłem nie mówiąc już o ciele. Szatański wynalazek.
    • @Rafael Marius A pamiętasz płoty ogrodzeniowe, takie z siatki, a nad nimi dwa rzędy drutu kolczastego?  Teraz raczej kamery pilnują. Dzięki :)
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Tak smutna. Świat Indian się zmienił, ich już nie ma, zamknięci w rezerwatach. Inny. Belfast wielkopiątkowe kruche, miasto podzielone murem daje nadzieję? I trzecia część też opowieść- trochę osobista- a wszystkie łączy- bo to opowieść o rdzennych mieszkańcach. Nas już nie ma. Dziękuję   @Migrena   @Migrena dziękuję
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...