Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

                     - dla Belli i dla A. 

 

   - Upiekę nam dzisiaj szarlotkę - oznajmiła z uśmiechem Soa, gdy już wrócili do domu. - Chodzilła mi po głowie - jak to ujmuje się w polszczyźnie - przez kilka  ostatnich godzin. Zuza - zwróciła siè do gospodyni bezpośrednim zdrobnieniem - zechcij mi, proszę, towarzyszyć. Pokażę ci, co i jak. 

   - Chętnie - zgodziła się poproszona. - Tylko opowiedz mi dokładnie, bo nigdy nie piekłam... szarlotki - powtórzyła powoli nowe dla siebie słowo, chcąc wypowiedzieć je prawidłowo. Albo pokaż: czynność po czynności lub obraz po obrazie - zaproponowała. - Jeśli wyrażasz zgodę,  otwórz swój umysł. Zajrzę doń i wtedy będę wiedziała, co i jak - powtórzyła za Soą jej słowa.

   - Zgoda - odparła zapytana. - Zapraszam, chodź.

   Zuzanna przymknęła oczy, chcąc wszystko dobrze zobaczyć oczyma duszy. Zobaczyć i zapamiętać, chociaż przecież mogła później, za pozwoleniem Soi, ponownie odwiedzić jej umysł i jeszcze raz obejrzeć wykonywanie danej czynności.

   Jezus uśmiechał się, obserwując tę scenę.

   - Widzisz? - trącił Olega łokciem w bok, czysto ludzkim - a może jednak więcej niż tylko ludzkim - gestem. - Jak miło na nie patrzeć...

   - Oczywiście, że miło - przyznal zagadnięty. 

   - No-no - obie panie jak jedna i jak na komendę przerwały wokółwypiekowe czynności, wyprostowały się i obróciły ku swoim mężczyznom: jednym bokiem, potem tyłem, potem drugim bokiem i wreszcie przodem, ale w przeciwnym kierunku, eksponując każdostronnie swoje figury. - Jak miło, że wciąż wam się podobamy... 

   Oleg spojrzał na Jezusa, Jezus popatrzył na Olega.

   - To oczywiste - odrzekł ten drugi, uśmiechnąwszy się. - I tak już pozostanie.

   - Mamy nadzieję - Jezusożona i Olegożona jednogłośnie wyraziły osobiste, a zarazem wspólne odczucia. 

   - Kontynuujmy - Soa zachęciła przyjaciółkę. - A wy opowiadajcie, czego nie widziałyśmy - poprosiła Mistrza.

   - Ja opowiem, ja opowiem - zgłosila się Śmierć, pojawiwszy aspodziewanie. - Ale w nagrodę poczęstujecie mnie szarlotką... 

   - A to możesz jeść? - zdziwiła się Soa. 

   - Gdy wezmę na siebie ludzką lub inną żywą materialną postać, wtedy tak*  - odpowiedziała Śmierć, precyzyjna jak zawsze. - Skoro ustalone, opowieść za ciasto, to słuchajcie....

   - Z odprowadzeniem trzeciego był żaden problem - zaczęła - poddał się po krótkim oporze. - Za to czwarty sprawił trochę trudności: uparcie trzymał się życia. Dokładniej trzymała go przy nim zamieszkujaca go spora cząstka mrocznej energii. Ale i ona nie pomogła - bo i pomóc nie mogła - skoro przyszedł nań czas. O czym zresztą owa cząstka doskonale wiedziała - Śmierć rozpoczęła opowieść. 

   Opowiadanie przeciągało się wskutek zadawanych pytań, gdyż Soa wraz z Zuzanną dołączyly do słuchających mężów, zakończywszy wokołoszarlotkowe działania i wstawiwszy ciasto do glinianego pieca. 

 

                    *     *     *

 

   - A oto rezultat - poszedłszy uprzednio do kuchni w wyliczonym na przysłowiowe wyczucie momencie, Soa, wracając, przyniosła porcję dla męża.

 

   * To oczywiste i ponowne - jak, uważny Czytelniku, na pewno zauważyłeś - nawiązanie do filmu "Joe Black".

 

Cdn.

 

   Voorhout, 6. Grudnia 2023 

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Edytowane przez Corleone 11
Dodanie pliku (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

@Leszczym

   Piękne bluźnierstwo, powiadasz?

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

. Dzięki Ci wielce . Jeśli tylko otwiera Czytelnikom umysły i dusze na prawdę, iż religia stanowi ograniczenie, to niech mi się dobrze bluźni . A Ty trzymaj kciuki , o tak właśnie .

   Serdeczne pozdrowienia. 

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Karolina zobaczyła łzy cieknące po twarzy. Nie mogła pojąć „zwykłego” okrucieństwa tłumu wobec tych niewinnych i zabiedzonych istot. Wkrótce wrócił pastor z żoną. Pani Irena przyniosła kilka pudełek mleka w proszku i torbę wypełnioną innymi dobrami ze Szwajcarii. - Wyjdzie pani normalnie, drzwiami frontowymi - stanowczo powiedział duchowny. - Zapowiedziałem, że jeżeli będą panią traktować bez szacunku, to zrezygnuję z przyjmowania jakiejkolwiek pomocy zza granicy - dodał. - Odprowadzę panią i dziewczynki - pocieszała pastorowa - proszę się nie bać. Kobiety wyszły a Edward Kocki ciężko usiadł na krześle i zamyślił się. Karolina cicho i delikatnie spakowała wszystko, co dziś otrzymała na plebanii: materiały źródłowe, luźne kartki maszynopisu pracy doktorskiej i swój prezent. - Zobaczyła pani, jak chrześcijanie traktują chrześcijaństwo - zwrócił się do niej pastor - serce mnie boli, jak to widzę. Ludzie, którzy tam stoją i żądają teraz dóbr materialnych, jeszcze niedawno wyzywali nas od Niemców lub heretyków. A ja walczyłem o wolną Polskę w dywizji pancernej pod dowództwem gen. Stanisława Maczka. Ech, życie ciągle nas zaskakuje. - To prawda, dziś się o tym przekonałam - potwierdziła dziewczyna. Pożegnała pastorostwo, podziękowała za niezwykłą pomoc i udała się na dworzec. Tam już w pociągu zastanawiała się nad lekcją, jaką dziś otrzymała. Rozważała, czy wyniesione tego dnia doświadczenie nie było przypadkiem najważniejszym w jej dotychczasowym życiu?  
    • nie uświadamiasz sobie ze  cieszysz się skupiasz się na działaniu poznaniu  chcesz zmieniać ulepszać poprawiać  estetyczny dom porcelana meble najlepiej drogie   czasem tracisz lub zyskujesz nowe horyzonty znajomych  masz nową prace potem bierzesz kredyt zmieniasz oszczędzasz na dom wydajesz na urlopie na wino ale nie doczuwasz radość wakacyjny stres    musisz zobaczyć te atrakcje jeszcze te  potem skaczesz na linie lub poznajesz pannę w barze  przezywasz masz adrenalinę czasem to uzależnia mówisz kochasz góry wspinasz się      a mnie brakuje kota z lewej strony  a z prawej psa gdy zima  na wsi  tak się układali gdy spałem  i za ta Polską tęsknię a egoistycznie za samym tym faktem bo to była radość    egoistyczne ale moje życie  największy sukces życia  gdy kot i pies zapiały ze mną  i nie wiem czy jest tyle dolarów  za które bym kupił cos lepszego  od wspomnienia tamtego faktu   
    • Aroma to i ma nuda sadu namiot amora.   A Wenera - aren Ewa    
    • @andrew tyle chciałabym usłyszeć ale cisza układa się w twoje milczenie
    • @Maciek.JPieknie!

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...