Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Zamyślenia lenia w polu widzenia


Rekomendowane odpowiedzi

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Ok. Możesz wyjaśnić mi co to zmienia. Bo przyznam szczerze, że nie rozumiem. Taka sama ilość sylab, tak samo rozmieszczone akcenty... może się mylę, ale nie nie widzę różnicy, jeśli chodzi o rytmikę.

 

Dziękuję za czytanie :)

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Przyznam szczerze, że nie wiem co to. Zaraz spróbuję wygooglować :)

 

Przeczytałem te dwie zwrotki na głos i pomiędzy nimi czytający musi zaczerpnąć oddech i zrobić dłuższą przerwę, przez co, wydaje mi się, "podwójne o" nie sprawia jakiegoś większego problemu. Oczywiście mogę zmienić tę inwersję, na proponowaną przez Ciebie (nie mam z tym najmniejszego problemu), ale chcę poczekać na innych czytelników i ich opinie. Żeby być poprawnym do bólu, to to zdanie powinno wyglądać tak: Ona mnie tutaj przywiodła. Niestety, w takiej formie nijak rytmicznie nie pasuje do reszty wiersza, dlatego pojawia się w nim inwersja, która również zachodzi w proponowanej przez Ciebie wersji, dlatego pytałem o celowość takiej zmiany.

 

 

 

 

P.S.:

 

@sam_i_swoi , guru wszechwiedzy nic na ten temat (podwójnego o) nic nie wie.

 

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Dziękuję Marku.

Cieszę się, że się odnalazłeś w tym wierszu... bez większych potknięć, mam nadzieję :)

 

Również pozdrawiam

 

 

 

 

 

Edytowane przez Sylwester_Lasota (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Albo: W życiu znowu mi nie wyszło  :)))

 

Dzięki za czytanie i ślad :)

 

Przemyślę :)

 

Pozdrawiam.

 

 

 

 

W związku z tym bardzo się cieszę :)

 

Pozdrawiam :)

 

 

 

 

 

Ach! Głodnemu zawsze chleb na myśli... ;)

 

Dziękuję serdecznie.

 

Pozdrawiam.

 

 

 

Tak, zgadzam się. Zaraz postaram się tę  mgłę nieco rozwiać.

 

 

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Niestety, nie wszystko jest takie, na jakie wygląda, ale powiem szczerze, że w tym przypadku chciałem, żeby to tak wyglądało i Twoja interpretacja, jest dla mnie jak najbardziej poprawna i narzuca się jako pierwsza i oczywista. Tak miało być i jak widać, tak jest. Dzięki serdeczne za poświęcony czas.

Twoją uwagę jeszcze sobie przemyślę.

 

Spokojnej nocy :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się



  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Oto historia Jakuba,  story Jonasza, uwiedzenie Józefa – nie przez kobietę,  lecz Boga (podobno mężczyznę) – samotność, obcość,  mętne obietnice. I wbrew logice – brak czasu, przeczucie  twierdzenia Einsteina, triumfu teorii nad empirycznym  dotykiem.  Śnił mi się straszny statek, twarze w grymasie – szerokie  źrenice umarłych, strach lub brak światła, usta krwią  zalane, imię wypisane henną, ilość pieczęci  - nawet  nie liczyłem.  Wyszliśmy się zapić – umrzeć w teatralnych lalkach,  rozedrzeć rdzeń postaci, zdeformowanych marionetek.  Wyszliśmy się przejść  po ludnej stronie Warszawy mając przy sobie rewolwer  i trzysta złotych, dwa dowody, jedno prawo jazdy – zupełnie  niepotrzebne, dwa półlitrowe kubki. Trudniłem się  żebractwem, czy opływałem w luksusy, jak Ty –  najdroższa.  Czy miałem coś wspólnego z zamachem w Memphis. Czy  byłem czarny jak Luter czy biały. Po której stronie stałem,  czy skoczyłem. Czyim byłem ojcem, kogo synem. Czy  wyzbyłem się belki w oku wywracając powiekę – zawiniętą  rzęsę. Czy umarłem w grzechu. Czy żyję? Kim jestem?  Ile żyć przede mną? Co w tym jednym?  Nie tak.  
    • Gdzie jesteś? Czym się stajesz?   Czy dobrych ludzi nie poznajesz? I gubisz się w odmętach szaleństwa   Powiedz mi prawdę o sobie
    • czytam wiersze nadrubinowe nadpurpurowe najczerwieńsze z czerwonych w których nie ma krwi    
    • A zatem, ta nazwa, która w życiu Anglika Od dzieciństwa mu towarzyszy — Waterloo —   To oznacza. Słońce zachodzi. - Walczyli tu, Aż do zachodu słońca. - słowa przewodnika. Brak im "akcentu" który aktorzy by mieli, Jednak jak sądzę, wzruszające. Ja, z godnością Nie szczerzyłem się, to już coś; — oni z pewnością Trzymali linię. Nie uciekli, lecz zginęli: Jak dotąd dobrze. - Pod każdą pola ornego piędzią - (to przewodnik) - polegli leżą w grobie, Z trzech narodów, żyć wielu tysięcy ofiara. -  Miałbym płakać? Szanowni, ta ziemia jest stara: Nie ma jednego miejsca gdzie, na całym globie, Pośród kurzu, nie było by prochu ludzkiego.    I Dante (1849) - po rodzicach ma włoskie nazwisko, ale kształcił się w Anglii. Znany malarz (prerafaelita), ale też poeta. Ten sonet, napisany dla brata jako część sprawozdań z wycieczki po Europie, został opublikowany dopiero w 1890 - pośmiertnie:    So then, the name which travels side by side With English life from childhood—Waterloo— Means this. The sun is setting. “Their strife grew Till the sunset, and ended,” says our guide. It lacked the “chord” by stage-use sanctified, Yet I believe one should have thrilled. For me, I grinned not, and 'twas something;—certainly These held their point, and did not turn but died: So much is very well. “Under each span Of these ploughed fields” ('tis the guide still) “there rot Three nations' slain, a thousand-thousandfold.” Am I to weep? Good sirs, the earth is old: Of the whole earth there is no single spot But hath among its dust the dust of man.
    • miękkimi płatkami delikatnie całujesz spowalniamy zapachem lodu wewnątrz świeżo wstrząśniętej kuli przytuleni do siebie albo zabawą w pościeli zetniemy aromatyczną choinkę        
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...