Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Bożena.. bez urazy, please... wybrałam sobie z treści trochę.. kursywę wolałabym pominąć, ponieważ, jak dla mnie, zbyt wiele, zbyt dosłownie  wyłożyłaś "na stół".

Zaczynasz zdania wielką literą, to może wypadałoby wstawić interpunkcję... sama nie wiem,

zrobisz jak chcesz.

Też mam taki tytuł w swoich, ale bardzo uogólniony ' w środku'.

Pozdrawiam serdecznie.

 

Edytowane przez Nata_Kruk (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

@Nata_Kruk Nada ja z tych co każdą krytykę przyjmie jeżeli „ żółci” nie ma.Dziękuję za słowo a w wolnej chwili obiecuję przemyśleć.Właśnie ta interpunkcja to będzie dosłowność myślę..(Pragnień wyrzuca treść pewnie-:)

Dziękuję za korektę poetycką

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

@Bożena De-Tre Przeczytałam raz jeszcze.Pragnienia( tworzenia w sensie) wyrzuca treść,Tak zostanie kropka-:)

Opublikowano (edytowane)

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

... w rzeczy samej.. a ja innym 'torkiem' szłam, to wina pośpiechu.. cóż, to moje usprawiedliwienie.

Wpadam na chwilę.. i 'lecę' po niektórych, ale za każdym razem próbuję chociaż gdzieś coś skrobnąć pod treściami innych... 

                   Powtórzę i wspomnę.... że.. ja, jak każdy z nas, mogę się mylić....

                  maleńki fragmencik z tego, co ja kieeedyś...

      chyba nie jestem byle kim, ale nie myśl 
      o mnie, to nie byle kto, bo jak każdy, 
      składam się z koślawych cząstek, które 
      czasem zawieszam pod kopułą nocy. 

      (...)

 

... :)).. absolutnie, zbyt dosłownie tez nie za bardzo, ale piszmy i.. komentujmy, jeśli łaska Czytelnika, dla innego "druha" po piórze. Muszę uciekać.!

Pozdrawiam wszystkich, którzy zechcieli się wpisać.

 

Edytowane przez Nata_Kruk (wyświetl historię edycji)
Opublikowano (edytowane)

@Nata_Kruk

   Uporządkuję trochę przedstawiony fragment, czyniąc zeń miniaturkę.

 

          Jestem (tytuł)

 

kimś 

 

chociaż jak każdy 

składam się z koślawych cząstek 

pod kopułą

 

nocy 

 

 

   Ciekaw jestem całości wspomnianego tekstu. Dzięki Ci wielkie

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

   Pozdrawiam serdecznie Uciekającą. 

Edytowane przez Corleone 11 (wyświetl historię edycji)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Berenika97  Berenika- tylko tyle i aż tyle super
    • gnomowładny ~~ Mojsze* racje są racniejsze* - twierdzi pewien prezesina .. Tego nijak nie dowodzi jego wygląd, kwaśna mina .. ~~ ~~ On ci to .. ~~ Przygraniczna, spora łąka - na niej "upierdliwy" owad .. Czy to Bąk(......), czy ruska stonka; zwąca siebie .. narodowa?! ~~
    • @Jacek_Suchowicz, dziękuję :)
    • Wtedy weszła pani Irena z dwiema filiżankami herbaty i ciastkami. W ręku miała foliową torbę wypełnioną słodyczami, mydełkami, kawą. Poczęstowała rozmówców, a torbę ze „skarbami” wręczyła Karolinie jako prezent. Studentka podziękowała, a pastorowa wróciła do swoich zajęć. - Mam dla pani propozycję - powiedział duchowny, popijając herbatę - mój syn napisał doktorat na temat wydawania „Głosu Ewangelii” czyli właściwie na taki sam temat, z którym chce się pani zmierzyć. Pożyczę pani egzemplarz maszynopisu jego pracy i egzemplarze pisma. Będzie pani mogła spokojnie pracować. Oczywiście mam nadzieję, że później je odzyskam. - Oczywiście - zdążyła powiedzieć zaskoczona Karolina. Dalszą rozmowę przerwała pastorowa, gwałtownie otwierając drzwi do biblioteki. Wprowadziła młodą kobietę i dwoje małych dzieci. Cała trójka płakała. - No chcieli je prawie zlinczować! – pastorowa mówiła podniesionym głosem, gestykulując przy tym. - Edwardzie, trzeba coś z tym zrobić, tak nie może być! - dodała - idź i przemów im do rozumu! Po tych słowach pastor podniósł się i wyszedł przed budynek, pani Irena pobiegła za nim. Karolina zaczęła przyglądać się zaniedbanej kobiecie oraz dwóm dziewczynkom w wieku około dwóch i czterech lat. O ile matka już się uspokoiła, to dzieci ciągle chlipały. Dziewczyna zajrzała do torby z prezentami, wyciągnęła cukierki i wręczyła je maluchom. Ujrzała w ich oczach błysk radości, ale najważniejsze było to, że się uspokoiły. - Mnie w Polecku nienawidzą. To mój mąż zabił syna pastora Kockiego - wyszeptała kobieta - mąż jest w więzieniu, ja nie pracuję bo mam małe dzieci. Skończyło się mleko w proszku, chciałam tylko mleko. A oni napadli na mnie, tak jakbym to ja zabiła i wyrzucili z kolejki.
    • @Jacek_SuchowiczBardzo dziękuję! Świetny wiersz napisałeś! :)))
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...