Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

Alicjo... no to mamy "wzięcie".. Ciebie muszki, a na mnie liście lecą... ;)

Ewelina... miło, że dostrzegłaś odrobinę nastroju i.. w ogóle bardzo dobrze łapiesz, to pomiędzy... :)

Poranki... (gubię się w tych pseudonimach) no, drepcze... aaa.. już wiem, widzę, dzięki za wskazanie...

Niestety z pośpiechu czasami cudacznie piszę, zaraz poprawię i... przy okazji coś jeszcze.

Zapis tego, co wyżej, to taki mały 'eksperymencik', ku mojej własnej uciesze... ;)

Owszem, można by także, jak piszesz.

 

Kobietki, bardzo dziękuję za wejście ze słowem pisanym... :) Pozdrawiam.

 

 

 

 

Edytowane przez Nata_Kruk (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Duży plus za "konstrukcję" wiersza. Myślę, że dobrze mu robią jednowyrazowe wesy, które niejako stanowią pauzę. Mamy tu również pewną klamrę - ciszę na pocztku i dojmujące wrążenie samotności w puencie. Co bym zmienił? Może czcionkę - el to już moja fanaberia. 

 

Lecę na wiersz 

 

Pozdrowienia  

Opublikowano (edytowane)

Viola Arvensis... super post... :) 

Poezja Tańczy... ano mają... jesienne liście, zawsze.

            Fajnie napisałeś - życie styka się - żyje - dotyka... :)

Radku... cieszy, że zwróciłeś na te jednosylabowce uwagę... :)

           Takiego cudaczka jeszczem nie pisała, ale czymś trzeba się rozweselić.

           'Klamerka" jest, a jakże. A czcionka.. nigdy nie kombinuję, bo coś namieszam.

Bardzo Wam dziękuję za zostawione słowa... :) 

 

WiesławJ.K... Starzec... A_typowa_ Kobietko.. :)  Natuskaa...

MiauczenieOwies... (zawsze się uśmiecham do tego pseudo)

Dzięki Wam za zatrzymanie.

 

Sennek...Radku... Starzec... Jacku S... Wiesławie JK... Tectosmith... Dziękuję i Wam... :)

 

 

Edytowane przez Nata_Kruk (wyświetl historię edycji)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Wiersz sam sobie przeczy, bo niby niema rymu, a tu nagle łup! Jest! Z Bogiem pewnie tak samo... nic to, że w galerii.  Pozdrawiam. :)
    • Bardzo ładny teks, a te wszystkie nawiązanie dodają mu tylko smaku. Pozdrawiam. 
    • @Dekaos Dondi Natura potrafi się sama obronić. Soplowy sztylet jak niespodziewany cios i to taki na amen.  Mrocznie i zimnawo. Pozdrawiam !
    • Tekst powtórkowy?     Zaczął padać śnieg. Niebanalnie przymroziło tej zimy. Pierwszy płatek spadł mu na rękę. Pomyślał sobie: wszystko jest kwestią stanu. Tak naprawdę, to zmrożona woda. Jest nieszkodliwa. No chyba, że jest jej za dużo. Na przykład na dachu. Albo na powierzchni Ziemi. Tak luzem. Tam, gdzie jej nie powinno być. Może potopić to czy tamto. Jest jeszcze para woda. Cholernie może poparzyć.    Padało i padało.    Wybrał się do lasu. Podziwiać oszronione drzewa. Uwielbiał takie widoki. Wprost szalał za nimi. I jeszcze coś lubił.     Stał pod rozłożystym świerkiem. Otaczały go też inne, bardziej potężne drzewa. Gałęzie uginały się pod białym ciężarem. Nic dziwnego. Tu jeszcze trzymał większy mróz. Promieni Słońca dochodziło niewiele. Co jakiś czas słyszał odgłosy, osuwającego się śniegu. Lubił drażnić drzewa. Nie dawać im spokoju. Szarpać malutkie zlodowaciałe gałązki. Uważał, że to nic złego. Zwykła zabawa.     Złamał nieco grubszy konar. Miał z tym trudności. Był twardy jak kamień. Ale w końcu mu się udało. To tylko zwykła, nic nie czująca, cząstka lasu. Nie musiał się przejmować. Zabawa trwała nadal.       Właśnie schylił się po odłamaną gałązkę, by ją połamać bardziej, gdy usłyszał szelest. Nie zdążył uświadomić sobie, skąd dochodził. Z góry czy z tyłu. Poczuł niesamowity ból. Coś twardego i ostrego, utknęło w jego szyi. Głęboko i dokładnie. Ogarnęła go mroźna, wilgotna ciemność.     Po chwili, był zimnym trupem, leżącym na zimnej ziemi. Jasna twarz, widniała na biało – czerwonym tle. Zawsze czuł się patriotą.     *     Śnieg stopniał zupełnie. Tak jak ostatnie sople lodu. Nie pozostał najmniejszy ślad. Zgłoszono zaginięcie. Odnaleziono go po jakimś czasie. Miał dziurę w szyi. Śledztwo nic nie wykazało. Przede wszystkim, nigdy nie odnaleziono narzędzia zbrodni.  
    • @Deonix_ przyznam się bez bicia na dwa razy ale za to ze zrozumiem, już dawno nie czytałem baśni w których wszystko dobrze się kończy szkoda że ich tak mało powstaje. Z upodobaniem. 
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...