Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

                     - dla Belli i dla A.

 

   Jak domyślić się najzupełniej łatwo, również powitanie Soi z Olegiem stanowiło uzewnętrznienie tęsknoty i miłosnych emocji. Prawie nań wbiegła - by nie rzec wpadła - przytulając go całą sobą i całą sobą przyciskając doń siebie. W wykonaniu jeszcze bardziej czułego - czy też bezpośredniego - gestu przeszkodziła jej długa niemal do kostek suknia, którą w biegu trudno było unieść na tyle wysoko, aby móc swobodnie wykonać wspomniany ruch. Na szczęście zresztą, gdyż - rozemocjonowana - nie miała specjalnie zamiaru oglądać się - o przysłowiowa zgrozo! - ani na to, co powie Mistrz i Jego Żona, ani na to - i tu drugie "zgroza!", większe, tym samym przysłowiowe jeszcze bardziej - na to, co na tak dalece posuniętą bezpośredniość powie mąż. Co powie i jak zareaguje. Nie pomyślała, co byłoby, gdyby naturalnym przecież, zatem i oczywistym - zbiegiem okoliczności zareagowałby równie uczuciowo, podkładając dłonie pod obejmujące jego biodra, odsłonięte z materiału sukni, uda. 

   - Moja boska, chodźmy do sypialni - Jezus o sekundy uprzedził wygłoszenie uwagi przez żonę, obdarzywszy ją długonamiętnym pocałunkiem zaraz po tym, który od niej otrzymał. - Niech sycą się sobą - powiedział, wiedząc ze szczegółami, co dokładnie i w którym momencie zrobi Soa, a co Oleg.

   - Tym razem chyba dam się ponieść pragnieniom - mruknął Oleg, oparłszy całowaną namiętnie żonę o pień najbliższego drzewa i odsłaniając jej nogi, by sięgnać tam, gdzie pożądała jego dotknięć. Albo, innymi słowy, tam, gdzie zwyczajowo w takich chwilach należało. 

   - O to mi właśnie chodziło... - zdążyła jeszcze pomyśleć Soa, czując w sobie palce Olega - a później inną część jego ciała - zaś na udach cały czas ciepło promieni słońca. - Bierz mnie jak chcesz i nieważne, czy patrzą...

   Dobrze, że Jezus z Zuzanną nie patrzyli. Oleg bowiem zamierzył już wcześniej nie poprzestać na jednym razie, toteż po pierwszym zbliżeniu przeszedł płynnie do drugiego, całując szyję, dekolt i piersi Soi, a następnie jej kark. I kontynuując dotykanie, a stosowny czas później kolejne, równie newralgiczne - i równie upragnione - czynności. Tak, że oddechy obojga przyspieszyły. Zdecydowanie. 

   Po drugim razie nastąpił kolejny. Na rozpostartym na trawie tuż przy drzewie, będącym bezpośrednim świadkiem - i wcześniej doświadczającym bezpośrednio ich miłosnych działań - płaszczu Olega.

   A tymczasem Jezus i Zuzanna...

 

                    *     *     *

 

   Jak nietrudno się domyślić, stęsknieni za sobą Zuzanna i Jezus także poświęcali ten czas seksualnym przyjemnościom. Ze względu na ciążę żony Jezus był ostrożnym, co nie znaczy, iż Zuzanna mogła mieć - jak zawsze zresztą - odnośnie do jego aktywności jakiejkolwiek zastrzeżenia. Ani do - dosłownie - językoaktywności, ani odnośnie dotknięć. Ani odnośnie finału.

   - Jakiż on jest męski i boskoczuły... - w przebłyskach świadomości Zuzanna uświadamiała sobie, że myśli.

   - Jaka ona jest boskopiękna... - Jezus zachwycał się urodą i kształtami żony. - Te piersi, kibić i nogi...

Cdn. 

 

   Voorhout, 3. Listopada 2023 

Edytowane przez Corleone 11 (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

   Można tak powiedzieć. Ale jestem zdania, że nawet Zuzanna nie była w stanie Go uwieść. Co więcej: że było odwrotnie. Zdecydowanie odwrotnie. A jak Ty sądzisz? 

   Serdeczne pozdrowienia, Wiesławie . Wielce Ci dziękuję za wizytę i czytanie oraz pozostawiony komentarz .

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Gosława Natura czyni cuda i działa nie dla show-businessu. Ogromne osty zawsze mnie jednakowo zachwycają, Chciałaby poznać ich tajemnice. Fascynujący wiersz.
    • Treść mojego życia.   Na krześle w moim pokoju leżą martwe strony, spisane przez Boga – płakały w nocy. Teraz treść pełna przemocy wyraźnie opuściła niebios bramy.   Treść zaczęła się tam, gdzie wschodzi słońce. Jezus nie uratował oczu granatowego dziecka, bo nie wymodliło się wystarczająco dobrze. Zostawił je na pożarcie wschodnim ludziom. A granat nie poradził sobie – uciekał, jak tylko mógł, potykając się o skutki tragedii, zamknął się za pustynnymi drzwiami.   A teraz, po latach, otworzyłem je znowu, pamiętając dawny bieg wschodniej szkoły. Nie zniosę już wagi mojej głowy. Przewiduję każdy element przyszłości. Wiem, kiedy zaczniesz mnie nienawidzić, i męczę się niezmiennie, bo Jezus konkuruje z Bogiem.   I j*bie mnie to, że spłonę w piekle, bo ratując siebie, zaniedbałem wiarę. A nawet tego nie udało mi się dokonać. Wciąż coś we mnie pęka, kiedy przypominasz mi lata granatu. Ale teraz przynajmniej, mam cząstkę woli w sobie.                
    • Szukam cię w jaśminowych kwiatach, rozgrzanych słońcem wczesnego lata, kolorach jak nie z tego świata, tańczących tu chabrach i makach. W smug jutrzni miazmatach jezior tafli ażurowa krata, Ptasi witraż drzewa splata, reliefu rzęs sosny kantatach Sznur chmur jak białe pieluchy, smutki ukryją w leśnym poszumie, utulą dłonie- tak dla otuchy. Czy wietrzny pielgrzym to zrozumie? Obłoki mają dziś z błękitu okruchy, niwa bezkresna lnem szyć nie umie.
    • @Migrena  nie wiem, może to idealistycznie zabrzmi, może trudno i niemożliwie. Czasami trzeba pozwolić komuś odejść. Bo takie jest życie. I być wdzięcznym ( mieć w pamięci to, co było) za wspólny czas, i jednocześnie dać pewność, że w razie czego, pomocy, dobrego słowa- będzie się tuż obok.  Albo można poświęcić, dać komuś życie- podarować cząstkę siebie
    • @Migrena Nie aż takie męki.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...