Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Historia edycji

Należy zauważyć, że wersje starsze niż 60 dni są czyszczone i nie będą tu wyświetlane
degatoja

degatoja

Wybacz mi ciszę.

Czasem jest milczeć lepiej,

gdy znów szarpią emocje

i nie wiesz, gdzie twoje miejsce.

A wszystko, co kochasz,

rozbija ci serce — jak wazon.

A słowa „przepraszam” już nic nie znaczą.

Znasz to?

 

Był październikowy wieczór,

pisałem wtedy list.

Teraz — listopad.

Wiem, że list dotarł.

 

Nieważne, co będzie dalej —

wiem, że już nic po nas.

Dziś już wiem, że gwiazdy kłamią,

chyba dlatego

zawsze chcieliśmy być ponad.

 

Zawsze patrzyliśmy w niebo,

myślami — na peryferiach spraw.

Teraz patrzę na nie sam,

czekam na jakiś twój znak.

 

Wiem, że przyjdzie czas,

na razie muszę zwalczyć te

myśli jesienne,

które kłębią się w głowie,

by nie zatarły tych szlaków po tobie.

 

Życie to tylko moment.

Długo hodowałem fobie.

Od zawsze walczyłem słowem —

a dziś

oddaję nim hołd.

degatoja

degatoja

Wybacz mi ciszę,
Czasem jest milczeć lepiej,
Gdy znów szarpią emocje,
I nie wiesz gdzie twoje miejsce,
A wszystko, co kochasz,
Rozbija ci serce, jak wazon,
A słowa przepraszam, już nic nie znaczą, znasz to?

Był październikowy wieczór,
Pisałem wtedy list,
Teraz list-opad,
Wiem, że list dotarł,
Nie ważne co będzie dalej,
Wiem, że już nic po nas,
Dziś już wiem, że gwiazdy kłamią,
Chyba dlatego zawsze chcieliśmy być ponad,

Zawsze patrzyliśmy w niebo,
Myślami na peryferiach spraw,
Teraz patrzę na nie sam,
Czekam, na jakiś twój znak,
Wiem, że przyjdzie czas, na razie muszę zwalczyć te,
Myśli jesienne, które kłębią się w głowie,
By nie zatarły tych, szlaków po tobie,
Życie to tylko moment, długo hodowałem fobie,
Od zawsze walczyłem słowem, a dziś oddaje nim hołd.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...