Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

@poezja.tanczycoś w tym jest, każdego dnia od nowa zaczynamy, każdego dnia może się zdarzyć "wszystko".

Reszta Twojego komentarza wywołała u mnie przyjemne uczucie spełnienia :)

 

Dziękuję i pozdrawiam.

 

Bardzo mnie to cieszy :)

 

Dziękuję i pozdrawiam.

 

Tak, zaglądam do nich jak do niespodzianki, zadziwiają mnie i dają inne spojrzenie na rzeczywistość. To układanka, której elementy są tak rozrzucone, że nie można przejść obok nich obojętnie.

 

Dziękuję i pozdrawiam :)

 

  Cieszy mnie, że się podoba :)

 

Dziękuję i pozdrawiam.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Jeśli całe życie jest snem to znaczy, że śnimy śniąc... hmm... za dużo tego śnienia, coś trzeba przyjąć za pewnik, bo inaczej człowiek się pogubi, szczególnie gdy przyjdzie mu się zmierzyć z sytuacjami jak w wierszu.

 

Dzięki za odwiedziny. Pozdrawiam :)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Jakkolwiek nazwiemy tę siłę, która upiera się, żebyśmy stawali się coraz lepszą wersją siebie, pewnie mi przyznasz rację, że bywa uparta, a i sposoby znajduje tak wymyślne, że w żadnej książce nie znajdziemy podobnych, bo są dostosowane do indywidualnych potrzeb. Jeśli te sposoby nazywasz iluzją to widać jest ona potrzebna.

Opublikowano

Natuskaa... poplusowałam Twoich gości, bo zgadzam się z ich słowami.

"próg"... taka sobie zwykła rzecz, którą tyle razy w życiu depczemy (jak samych siebie),

sprowokował Ciebie do tego wiersza.... chwalę, zawiera głębię przemyśleń i bardzo mi się podoba.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Przynajmniej można się dokładnie rozejrzeć, a akceptacja... tak, masz rację wygląda na to, że w ten właśnie sposób działa, tylko te stopnie - im człowiek jest starszy, tym są wyższe.

 

Dzięki i pozdrawiam :)

"Próg" to w sumie wyszedł gdzieś w trakcie, kiedy szukałam spoiwa. Często depczemy go to prawda, ale bardziej mnie zainteresowała kwestia zauważania go.

 

Dziękuję i pozdrawiam :)

Opublikowano

Oniryczne klimaty ;)

W snach zacierają się granice pomiędzy rzeczywistością, a fantazją, 

to czego tam doświadczamy jest często w naszym odczuciu bardzo realne,

chociaż po przebudzeniu wiemy, że się nie wydarzyło. 

 

Podobno wszystkie miejsca i twarze, które w snach widzimy - widzieliśmy już kiedyś na jawie. 

Ale ja się z tym jakoś nie zgadzam, bo zdarzyło mi się wyśnić osoby i miejsca, których wcześniej nawet na zdjęciach czy filmach nie widziałam. 

 

A tak wracając do wiersza - odczytuję go jako ilustrację poglądu, iż życie jest jednością, i snem, i jawą jednocześnie, 

a elementy i zdarzenia z obu światów przenikają się wzajemnie i pojawiają w różnych punktach w czasie. 

 

Pozdrawiam :)

 

Deo

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

O snach można by dużo, o ich realności, o czasami trudnych powrotach do rzeczywistości, o tych twarzach typu "nie znam", o erotyce która często jest (i to nie tylko moim zdaniem) lepsza niż na żywo. No ale...

 

Jeśli chodzi o pogląd, o którym piszesz, to jest on dosyć ciekawy, ale nie zgadzam się z nim. Życie jest i snem i jawą ale nie jednocześnie, raczej zamiennie, a jeśli występują jednocześnie to raczej nie jest to korzystne zjawisko. 

 

Dziękuję i pozdrawiam :)

 

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Jestem pod wrażeniem. Pozdrawiam
    • był piękny, słoneczny poranek obłoki spokojnie sunęły po niebie powiewał leciutki zefirek a ona szła   bez celu, byle przed siebie   bezstronnie, bez wahań - kto bardziej? a co było? minęło, nie przeliczała patrzyła prosto i najzwyczajniej   stopa przed stopę, bo jednak ostrożnie  - od siebie  dojrzała i ogarnęła  przykryła lekko, współczule pomniejsze   i nagle słońce zdało jej się zbyt ostre a wiatr wstrząsnął swą siłą bo serce zadrżało o bezbronne   moje maleństwo - szepnęła - wyrośniesz    i z nowym poczekaj, wytrwaj - ja wrócę   w pełni nadziei, uśmiechu i z dobrym słowem przelewając spomiędzy  poiła dzień za dniem nie ustając w trudzie   aż przyszedł czas zrozumienia tak, uroniła dwie łzy - skoro nie mogło być więcej   ale powstała z kolan i ruszyła dalej bo najlepszy grunt? to nie stracić  siebie samej   i dobrze wie: nie rozkwitnie gdzie nie przyjmuje się miłości   ***   czego nie mogła dostrzec w chwili nieobecności   ziemię już dawno rozgrzebano   bo liczył się nie plon   lecz jej żywe  ziarno        
    • dziękuję za twoje yang   co wprawione w ruch - kołysze się z rozwianymi myślami powroty wybieram spokojniejsze   moje yin na pohybel temu, który podejdzie  wystarczy i tak _ nigdy nie będziemy tacy sami   chciałeś być bliżej? czy chodziło o wiatr?   *** ona pragnie być wyżej i wyżej upewnia się wykręcając głowę jesteś - stoisz - zapadasz   popychasz z odskokiem   jej góra - tobie dół a przecież bliskości rezonują każdego z nas  (bo cóż ponad piachem?)   nie zatrzymuj  nawet do mnie i usiądź czasem   bo masz prawo  bujać się jak ona, jak ja   wiesz, nie wszystko musi być razem  
    • Łu noju uż kapelki w ksiotki łustrojóne só, i szlejfki furaju na zietrze, abo dzie eszcze. Na majowe litanije buł cias, jek w októłber różaniec est. Matulko Śwanto ma modry klejd, tlo niebo Warniji i spsiyw. Ziziphus spina-christi,zielóne szczepy zawdy, abo krew?             Kapliczki już kwiatkami przystrojone. Wstążki fruwają na wietrze, i nie wiem gdzie jeszcze. Był czas na majowe litanie, bo w październiku przewidziany różaniec. Mateńka Święta ma błękitną sukienkę, jak niebo warmińskie jak śpiew. Głożyna wiecznie zielona, czy może krew? Na górze Synaj o miłości było, na chwałę Boga, tu nic się nie zmieniło. Czy zielone krzewy znów broczą karminową posoką? Cud odkupienia- wciąż tyle rozstajnych dróg. Czy ciernie są podobne do gorących ust? I znów wiatr popędził arterią poprzeczną, rozłożył ręce, świat zasłonił deszczem. Majowe pola się śmieją w barwnej sukience, jak marzenie z zapachów róż. Wracaj wietrze i wiej tylko tu jeszcze. Pieśni miłosne śpiewaj na chwilę dla snów. Cienie drzew rozkołysz w tę letnią noc. Drogą Krzyżową zaszum, lśniącą oprawą łąk. Bądź.
    • @Roma nie wiem co powiedzieć. Chyba tylko..... dziękuję Roma.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...