Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Mężczyźni


Rekomendowane odpowiedzi

Postrzelono mnie dwukrotnie.
Tu: w piersi białej dwa ślady.

Tysiąc szklanych pocałunków,
Z dna zebranych,
Martwych.

Korzenie rąk
Wplecione
W obcięte włosy.

Zapatrzona w jakiś punkt nieznany
Powiem półcieniowym głosem:

Milcz dziewczyno.
Milcz poetko.
Mężczyźni nie pojmują poezji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Korzenie rąk
Wplecione
W obcięte włosy"

czego to juz ludzie nie wymyślą...

dobrze zmierzmy się z tym wierszykiem:

"Postrzelono mnie dwukrotnie.
Tu: w piersi białej dwa ślady."

w pierwszym wersie pl informuje ze dostal kuleczke dwa razy....
w drugim jakby pokazywał...TU ozwał się ale już po dwukropku
tak jakby inna osoba mówiła...do dwukropka językiem naturalnym
a nagle bęc i już wymyśla "białej" ....po co określa kolor pokazując ślady???
po pierwsze widać kolor.. a po wtóre istotą wersu sa slady ... więc to je wypadało by wyeksponować...

"Tysiąc szklanych pocałunków,
Z dna zebranych,
Martwych."

skąd się do diabła pocałunki wzięły? i to szklane w dodatku.
skąd i jakie to ma powiązanie xz 1 strofą...jeśli nawet przyjąc że te pocałunki to naboje to nie mogło być ich tysiące bo są tylko dwa ślady na ciele...
martwe w dodatku.....

na dobry początek...
Ludzie do licha......... tak chętnie do ulubionych dodajecie....żebyście nie powariowali prześcigając się w zachwytach.....chcemy rozwijac swoje umiejętności władania piórem czy lizaodupstwa.?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

tlumaczenie dla mniej pojetnych:
Szklane pocalunki- sa metafora braku uczuc, milosci w wymiarze fizycznym tylko i wylacznie.
reszty naprawde nie chce juz tlumaczyc, powiem tylko, ze przykro mi, ze na forum POETYCKIM spotykam sie z tak niskim poziomem kultury osobiistej, Panstwu sie najwyrazniej wydaje,ze anonimowosc upowaznia do takich rzeczy.
nie chodzi o fakt krytyki samej w sobie, raczej o jej forme i to, ze wprawia w prawdziwe zaklopotanie.
Do diabla, dopiero sie ucze, mam siedemnascie lat i nie posiadam talentu Szymborskiej. niemniej staram sie jak moge, chce sie rozwijac ale mam wrazenie ze to cale forum tego nie umozliwia.
Brak wyczucia.

Zniecheca do pisania.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

równowaga musi być...
kiedyś to takie własnie komentarze docenisz Autorze.
oczywiscie gdybym nie miał czasu ani ochoty czytac i zagłębiać npisałbym że wiersz jest super
czyt tak byłoby lpiej?
Doceniam chęć rozwoju...
ale przy komentarzach - dodaje do ulubionych i t p niczego sie nie nauczysz.
ja wyrazam sie ostro, taki jestem - ale poswiecilem Twojemu wierszowi czas...docen to- napisz maila jesli chcesz sie jeszcze czegos dowiedziec, napisz na gadu a jestem pewien ze wiele osób odpowie nie wyłączając mnie.
POzdrawiam

ps.
ja nie wiem kim jesteś Autorze, ine wiem ile masz lat i ze sie dopiero uczysz. Ja widzę wiersz.
Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ludzie spokojnie, szanujmy się :) wiersz wcale nie musi byc genialny by dodac go do ulubionych, jeśli czytelnik pokrywa się z przesłaniem wiersza po ludzku bedzie potrafił go polubieć- przykłąd- prosze bardzo. Leżąc w szpitalu 9 miesięcy w gipsie i nudząc się bynajmniej bardziej niż mops dostałam od pięciolatka wierszyk..a właściwie zlepek słów typu "nie przejmuj się, będzie dobrze". Czy to było jakies arcydzieło na miarę Hebrerta czy Miłosza? Alez oczywiście, że nie. Ale do dziś uważam to za jeden z najpiękniejszych wierszy, bo miał w sobie tyle serca,że nawet nie umiem sobie tego wyobrazić :)

Hasło na dziś- punkt widzenia zależy od punktu siedzenia :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio w Warsztacie

    • Myślałem, że życie chce mi powiedzieć jedno

      Lecz się pomyliłem, gdy trafiłem w samo sedno

      Potencjał swój pełny odkryłem 

      Spodobał mi się, w końcu poczułem, że odżyłem 

      Konsekwencje może i będą duże, 

      Ale też i czemu miałbym się sprzeciwiać własnej naturze?

      W domku opuszczonym się zaszyję 

      I kto wie, może ludzie uznają, że już nie żyję.

       

                                *********

       

      Od dzieciństwa wmawiano mi, że będę nikim

      Nic nie osiągnę, mimo, że zawsze miałem dobre wyniki

      Rodzice - durnie - codziennie alkohol pili

      Często mnie do czerwoności bili

      Wstydziłem się gdziekolwiek wyjść 

      Gdyż rany, które miałem ciężko było zakryć.

       

      Rówieśnicy wcale lepsi nie byli,

      Do różnych czynów się odważyli,

      Nigdzie bezpiecznie się nie czułem,

      Dla nauczycieli byłem chyba duchem,

      Prośby i skargi moje zostały zignorowane,

      Mieli na mnie totalnie wyjebane,

      I co, czy jakoś na to zareagowałem?

      Nie - dzieckiem byłem i strasznie się wtedy bałem.

       

      Lata mijały, a ja wciąż taki sam

      Cichy, nielubiany, w skrócie jeden wielki chłam 

      W świat dorosłych wdrążyć się chciałem 

      Lecz prawdę powiedziawszy, niczego nie umiałem 

      Praca, pomyślałem, pozwoli mi się ogarnąć 

      Myśli złych natłok na bok zepchnąć.

       

      W warsztacie samochodowym mnie zatrudnili,

      Jedynie sprzątania i mycia nauczyli

      Dziwnych bardzo ludzi tam spotkałem 

      Chyba to nie dla mnie - pomyślałem 

      Szkoda jednak tak szybko było się poddać, 

      W końcu sam chciałem dorosłe życie poznać.

       

      Z czasem, okazało się, że popełniłem błąd 

      Mogłem uciec jak najdalej z tamtąd

      Wparowali ludzie w broń palną uzbrojeni

      Jakieś pieniądze oni bardzo chcieli

      Bez wahania szefa mojego zastrzelili,

      Resztę pracowników śmiertelnie pobili

      Ja ukryłem się w jednej z szafek

      Głupi sądziłem, że nie zajrzą do wszystkich wnęk.

       

      Moje najgorsze obawy się spełniły 

      Wydarzyły się rzeczy, które do końca życia będą mi się śniły 

      Drzwiczki raptownie otworzyli

      Wyciągnęli mnie z kryjówki, kogoś zawołali, a potem mocno w głowę uderzyli

      Traciłem powoli przytomność, mocno na podłogę upadłem 

      Krew ze mnie leciała, gdyż mokro pod głową miałem...

       

      Ocknąłem się po dłuższym czasie,

      Nie wiedziałem, co się wydarzyło właśnie 

      Otumaniony przez chwilę byłem 

      Lecz w końcu do podniesienia się odważyłem.

      Głowa mnie bolała jak cholera 

      Cóż, przeżyłem jako jedyny, trochę szkoda

      W duchu tak bardzo umrzeć bym chciał, 

      Ale los najwyraźniej inne plany miał. 

       

      Udało mi się w końcu wstać 

      Trochę ciężko mi było równowagę złapać 

      Rozejrzałem się dookoła siebie uważnie 

      Nie wiedziałem, czy ten spokój mogłem traktować na poważnie 

      Po chwili ruszyłem przed siebie

      Nie ukrywam, czułem się wtedy bardzo niepewnie

      Otworzyłem pobliskie drzwi i wszedłem do głównej hali

      Cisza, nikogo nie było, wszyscy już pojechali...

       

      Nie miałem pojęcia jak zareagować 

      Tak szczerze, to chciało mi śmiać,

      Widok tych wszystkich trupów 

      Uświadomił mi ile w życiu doznałem trudów, 

      Przecież ten jeden gość pod wpływem 

      Dotykał mnie, kiedy po pracy się myłem 

      A teraz leżał na ziemi martwy

      I tak jak cała reszta, zostanie on zapomniany. 

       

      Od tego momentu inaczej się czuję, 

      Morderstwami się strasznie lubuję, 

      Nikomu tego nie mówiłem,

      W tamtym zakładzie niedobitków dobiłem,  

      Dziwną przyjemność mi to sprawiło

      I to uczucie w pamięci utkwiło,

      Zabrzmi to wręcz niepokojąco 

      Myślenie o tym, działa na mnie kojąco. 

       

      Rodzice całe życie mnie bili,

      Ogromną krzywdę psychiczną mi wyrządzili,

      W własnym domu bezpiecznie się nie czułem 

      Z lękami się codziennie budziłem 

      Siniaki miałem praktycznie na całym ciele,

      Tego całego gówna było jeszcze wiele, 

      Ale powiedziałem temu dość,

      Niech sprawiedliwości stanie się zadość!

       

      Obudziło się we mnie dzikie zwierzę,

      A więc, zrobiłem to, do tej pory w to nie wierzę, 

      Matka i ojciec 

       

       

       

       

       

      Ogólnie to nie jest dokończone, pytam się was - czytelników, czy póki co ma to sens co pisze, wiele mam do poprawki, coś Chce jeszcze dodać, także na matka i ojciec się to nie skończy, ale chciałbym poznać waszą opinię co o tym wstępnie sądzicie, czy składniowo ma to sens itd

  • Najczęściej komentowane w ostatnich 7 dniach



×
×
  • Dodaj nową pozycję...