Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

pięknie napisane

 

ten wiersz skłonił mnie do refleksji na temat „dlaczego ludzie piszą?”, co człowiek, to historia. U mnie potrzeba pisania zrodziła się z ogromu cierpienia, to był punkt zapalny

 

pozdrawiam Cię

Opublikowano

@kwintesencja dziękuję

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Cierpienie... Tak to jest impuls, dla mnie także, pewnie dlatego, że wiąże się z ogromem emocji, z którymi trzeba coś zrobić... Po prostu i wtedy każdy robi to co potrafi, to czego potrzebuje. 

Pozdrawiam ciepło

Opublikowano

@Ewelina

Mówią, oczy są zwierciadłem duszy.

Czasem wiersze też, choć akurat tu można wiele oszukać i nie zawsze tak musi być.

Tak przynajmniej twierdzą ci co się na poezji znają.

 

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Faktycznie niektóre wiersze na tym forum to wyraźnie krzyczą o pomoc.

Tyle, że czasem okazuje się, że tu nie chodziło o krzywdę autora, ale koleżanki lub bohaterki jakiegoś filmu.

 

Zatem trzeba tu dużą ostrożność zachować.

Opublikowano

Zdecydowanie najwięcej wierszy popełniono z powodu nieodwzajemnionej miłości, bo odrzucony człowiek zanim skoczy w przepaść, chce powiedzieć ostatnie słowo. Szczęśliwi nie piszą wiele, bo nawet o swoim szczęściu nie wiedzą.

 

Dziękuję za piękny wiersz na piękne, sierpniowe popołudnie i pozdrawiam.

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Opublikowano

@staszeko dziękuję Ci bardzo

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Tak, faktycznie jest tak, że szczęśliwi ludzie za wiele nie piszą, a już na pewno nie o swoim szczęściu. W grupie emocji cierpienie jest zazwyczaj silniej odczuwane niż szczęście. Oczywiście pozostaje jeszcze cała masa wierszy nie o emocjach wprost, ale i one niejednokrotnie po prostu dotyczą tematów, które u poety wywołują silne emocje, są zwyczajnie dla niego ważne. 

Pozdrawiam serdecznie :)

@Rafael Marius tak, oczywiście, czasem to nie są emocje Autora, ale skoro napisał o tym to znaczy, że i dla niego temat z takiego czy z innego powodu jest ważny, poruszający i tu się otwiera obszar do poznawania. 

Opublikowano

A ja uważam inaczej:  jest bardzo dużo osób, którzy mają dobre i ustabilizowane życie, a mimo to - piszą wiersze.  Nie wiem, czy są szczęśliwi, bo to pojęcie względne. Po prostu potrzebują rozładowania emocji dobrych lub złych  - to ich uspokaja albo - przeciwnie - nakręca. Tak mają poeci wydający dziesiątki tomików, autorzy tekstów. Nie sądzę, by tworzyli tylko i wyłącznie dla celów komercyjnych. 

Wśród moich znajomych też są osoby piszące. I zdecydowanie robią to nie w celach zarobkowych :)

Lubię czytać ich poezję. Jest inna. Tematyka bardzo często zaskakuje. Opisują coś nietypowego lub odwrotnie - piszą o czymś przeciętnym, tylko w sposób bardzo nietypowy.

Mam wrażenie, że ich poezja jest ciekawsza (z całym szacunkiem dla poetów ze złamanym sercem sercem). Wychodzą poza ramy pospolitego "ja" i mimo osobistych emocji, jakimi przesycone są ich wiersze, znacznie szerzej otwierają oczy, duszę i umysł czytelnikowi tą swoją twórczością. 

Pozdrawiam! :)

Opublikowano

@kwintesencja @EwelinaW pewnym momencie zauważasz że myślisz obrazami..dopowiadasz zakończenia hisorii…przekształcasz niektóre..wracasz do dobrych wspomnień..dostrzegasz emocje w sobie i tym co wokół Ciebie.Źycie to Piękna Gra ..jak polubisz to przekładasz pionki..walczysz..i w pewnym momencie już wiesz.POEZJA to KOSMOS.Pozdrawiam piszących-:)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Zasadą jest by nie utożsamiać podmiotu lirycznego z autorem, z drugiej jednak strony ciekawość, nieodłączna towarzyszka człowieka domaga się swoich praw.

Chciałaby wiedzieć, czy autor pisał o sobie, czy o kimś innym.

 

Są też tak zwane wiersze zaangażowana, gdzie twórca prezentuje poglądy na jakiś gorący temat. Tylko tu też zawsze rodzi się pytanie, czyje one są?

Opublikowano

@Coretanima Po przeczytaniu Twojego komentarza zdałam sobie sprawę, że mam bardzo stabilne życie :), a jednak życie a mój świat wewnętrzny to zupełnie inne obszary. Owszem: przenikają się ale nie są jednością. Pisanie o emocjach bez ich odczuwania lub co najmniej ich zrozumienia, bazującego na garści własnych doświadczeń, wydaje się być trudne, może nawet nieautentyczne. Oczywiście, nie trzeba mieć traumatycznych przeżyć czy złamanego serca, żeby posiadać wrażliwość w patrzeniu na świat i przelewać ją na papier. Wrażliwość pozwala z rzeczy zwyczajnych, robić nadzwyczajne i popadać w zachwyt chociażby. Trochę o tym piszesz właśnie, o ile dobrze Cię zrozumiałam. 

Pozdrawiam :) 

Opublikowano (edytowane)

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Nie inaczej u nas było.

I z tego co pamiętam to się zgadzało pod względem uczuć.

Poglądy też były spójne, takie choćby nawet romantyczne manifesty albo komunistyczne.

Poeci chcieli coś ważnego, zbawczego przekazać światu.

Dziś też tacy są. Na forum również. Może i ja czasami.

 

 

Edytowane przez Rafael Marius (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

@Rafael Marius tak, to prawda. Tylko ja czasem z tego się podśmiewałam, jak jakieś mądre głowy - profesorzy, znawcy literatury, grzebali w biografiach poetów i tak czy owak zgadywali, co poeta miał na myśli, co chciał przekazać... 

Zawsze mi się to wydawało nadmiarowe i obciążone sporym marginesem błędu. 

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

To miałaś już całkiem dobry pomyślunek, jak na liceum.

 

Ja to raczej przyjmowałem za prawdę, wszystko co pani od polskiego mówiła. Ona miała duży autorytet wśród uczniów. Była bardzo wymagająca, ale jednakowo dla wszystkich, choć wiadomo jak każdy człowiek posiadała swoich ulubieńców.

 

Chyba, powiem nieskromnie, ze mną na czele. Dla mnie to też była ulubiona nauczycielka z liceum, choć ze dwa razy starsza. Jednak w takich relacjach to przecież nie wygląd jest decydujący.

 

Byłem wtedy bardzo emocjonalną osobą. Stąd też o krytycyzm wobec przekazu raczej było trudno. Jak pani mówiła z przekonaniem i entuzjazmem, że właśnie tak..., to było tak...

 

Opublikowano (edytowane)

@Rafael Marius ja też miałam wspaniałą nauczycielkę z języka polskiego w liceum. Chyba nawet już kiedyś o niej na tym forum pisałam. W każdym razie także była wymagająca, natomiast nie narzucała nam wszystkiego z góry i pozwalała na samodzielne myślenie a nawet do niego gorliwie zachęcała np. w obszarze interpretacji wiersza. Miała otwarty umysł i otwarte serce. Gdyby było więcej takich nauczycieli na pewno system edukacji i uczniowie by na tym skorzystali. 

Była jedną z tych nauczycielek, które wypracowały sobie autorytet wśród uczniów nie dzięki zajmowanemu stanowisku, ale dzięki swojej wiedzy, kompetencji, dojrzałości i pasji do przedmiotu, którą potrafiła zarazić niejednego. 

Edytowane przez Ewelina (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

A Ty właśnie skorzystałaś, bo teraz i wcześniej ładnie piszesz wiersze.

 

Mnie pani chwaliła że mam dobry styl i ciekawie piszę i jeszcze lepiej mówię.

Ja zresztą zdecydowanie preferowałem odpowiedzi ustne, z każdego przedmiotu.

 

Jednak to była klasa mat-fiz zatem kierunek moich zainteresowań naukowych był inny, jeśli w ogóle takie wtedy miałem. Bardziej chodziło o dostanie się na politechnikę.

A ławką parzyła brakiem swobody bez miłosierdzia.

 

Nauką to mnie wciągnęła dopiero po trzydziestce.

Opublikowano

@Rafael Marius w młodym wieku rzadko człowiek wie, co będzie chciał robić w przyszłości a w jakimś stopniu decydować trzeba, bo wymaga tego system edukacji. Oczywiście w każdym wieku można skończyć dowolne studia, jednak wiadomo, że młody umysł łatwiej i szybciej chłonie wiedzę. 

 

Ja z kolei lubię pisać, teoretycznie mówienie też mi się sprawia kłopotów, ale jakbym miała wybierać to wybiorę odpowiedź pisemną z tej prostej przyczyny, że pisząc mamy nieco więcej czasu na zastanowienie się i zawsze można wrócić do zdania wcześniej i poprawić albo skreślić w razie potrzeby a wypowiedzianych słów się nie cofnie. Ot mam takie pragmatyczne podjęcie w tym obszarze. 

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio w Warsztacie

    • Napierała, jak syrena,
      śpiewem wabił ich w sen,
      tańczyli w wirze szczęścia,
      w bajkowym świecie, gdzie brakło trosk.

       

      Lecz kątem oka dostrzegli cienie,
      czarne kształty, które psuły ład.
      Zatrzymać chcieli ten taniec,
      lecz ręce Napierały trzymały ich mocno.

       

      Uśmiech zniknął, twarz się zmieniła,
      demon w jego oczach błysnął złośliwie.
      Jego ręce rosną, oplatają,
      ściskają jak pnącza, nie puszczają.

       

      Wirują wciąż, coraz szybciej,
      kręci się świat, a Napierała nie odpuszcza.
      Demoniczny rechot wypełnia przestrzeń,
      przerażeni, rozumieją, że są w pułapce.

      Nie ma ucieczki, nie ma ratunku,


      tańczą dalej, w ciemność wciągani.
      W tym tańcu nie ma już raju,
      tylko cisza i śmiech Napierały.

       

      @CaiusDraxler To wiersz o wpadnięciu w pułapkę propagandy Napierały i tego konsekwencjach. Zamieszczam szkielet wiersza, który wyjaśnia o co  chodzi.

       

      1.Wprowadzenie do świata Napierały

      Napierała jak syrena – uwodzi ludzi swoją propagandą i opowieściami.

      Zaproszenie do tańca w bajkowym świecie, pełnym radości.

      Wirująca, szczęśliwa atmosfera – błogostan, brak trosk.

       

      2.Pierwsze znaki niepokoju. Odkrywanie prawdy zamaskowanej opowieściami o cudownym świecie.

      Dziwne, czarne kształty dostrzegane kątem oka.

      Rzeczy, które nie pasują do idyllicznego świata.

      Próba przyjrzenia się, ale napotykanie oporu.

       

      3.Próba zatrzymania tańca

      Bohaterowie chcą przerwać taniec, uwolnić się z wpływów, ale Napierała nie puszcza.

      Ręce Napierali stają się coraz mocniejsze, nienaturalne, jak pnącza.

      Napierała zmienia się – uśmiech znika, pojawia się zimny grymas.

       

      4.Przemiana Napierały

      Napierała ujawnia swoją prawdziwą twarz ukrywaną pod maską propagandy,

      Staje się potworem z wieloma rękami, który ściska bohaterów.

      Jego uśmiech zmienia się w demoniczny rechot.

      Bohaterowie czują rosnącą panikę, nie mogą się uwolnić.

       

      5.Zrozumienie pułapki

      Bohaterowie zdają sobie sprawę, że są w pułapce, ale nie ma ucieczki.

      Cała ta sytuacja staje się koszmarem, z którego nie ma wyjścia.

      Napierała trzyma ich wciąż mocno, zmieniając taniec w mroczny, nieodwracalny proces.

      Edytowane przez CaiusDraxler (wyświetl historię edycji)
  • Najczęściej komentowane w ostatnich 7 dniach



×
×
  • Dodaj nową pozycję...