Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Niegdyś sądzono że
wiedza jest pewna
później że jeśli nie pewna
to może prawdopodobna
dziś żadna z tych opcji
nie wytrzymuje krytyki

słowa wloką się niemrawo
prosząc o wybaczenie
skazańcy cierpią w komnatach
oczekując na zmiane koniunktury

Platonie czy przypominasz sobie
nasze długie spacery po Gaju
twierdziłeś że anamneza to odpowiedź
dlaczego kłamałeś
podręczniki mówią inaczej
kto ma zatem racje

czy dążenie do pewności
to tylko igraszka
wymóg kultury

na płacz się wzbiera
melancholia rozpruwa flaki
tkanki wychodzą z siebie

powiedzcie mi zatem
dlaczego punktu Archimedesa
choć nie sposób odnaleźć
to nadal wierzymy
w niemożliwe


Wiersz przeniesiony do działu Poezja - Forum dla początkujących poetów.

MODERATOR

Opublikowano

pierwsza sterofa to coś a la esej
typowe dla ucznia szkoły średniej " niegdyś "
ażeby to wykazać się "pięknem" i niebalnalnością jezyką (o zgrozo)

generalnie odbieram ten test jako wycinki z pamiętnika, może blogu
niekoniecznie jako wiersz a juz na pewno nie jako dobry.
Pozdrawiam

Opublikowano

Re; Daniel Piszczyk

Nie wiem czy do końca zdajesz sobie sprawę z tego co piszesz, ale załóżmy, że tak mniemasz.
Po pierwsze w wierszu staram się zrozumiec skąd bierze się w człowieku dązenie do wiedzy pewnej ( greckie epieteme jako przeciwieństwo doxa). Otóż do XX wieku justyfikacjoniści, sądzili, że episteme jest możliwa. Gmachy runeły wraz z Logiką odkrycia naukowego - Poppera.

Po drugie być może nie potrafisz sie wznieśc ponad krytykę formalną. Jesli się myle to postaraj się odnaleźć w teksie kilka fundamentalnych problemów dla naszej cywilizacji.

Pozdrawiam

Opublikowano

Oczywiscie, ze nie potrzebuje " tylko" zachwytów. Zgadzam się z Panami, że Towarzystwo wzajemnej adoracji powinno być prześladowane. Nie uważam, ze wiersz jest rewelacyjny, tylko chodziło mi w tym wypadku o problem jaki stawia. Ok dziekuje za krytyke im więcej tym lepszy rozwój, mozliwośc poprawienia błędów.

Opublikowano

Wiersz hermetyczny i przegadany. Temat nie jest ważny, ale uczucia które wiążesz z tym tematem. Kiedyś pewien językoznawca stwierdził, że kocha poezję...ale swoją, czyli paradygmaty fleksyjne i inne ciekawostki. Nie należy mieszać dyskursu naukowego z poezją.
Dostaniesz za to po zębach od filozofów i poetów jednocześnie.
Jest to faktycznie połamany wersami esej.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Jak piękna i mądra puenta! Pozdrawiam serdecznie.
    • @Jacek_Suchowicz "Niejedna pani dla niejednego pana wpierw była obca, a potem obcałowana." - Sztaudynger   Pozdro.
    • @Robert Witold Gorzkowski Tak, zgadzam się z Twoim wpisem. Dzięki. Nie wiem, skąd się znamy, ale widać tak jest. Sowa jest championka mojego serca, ale papierów żadnych nie ma, oprócz świadectw sczepień:). Pozdrawiam
    • @Somalija Kiper?   Klaus rozsmakował się w Hanowerze jak w starym winie w młodziutkiej Wierze wzrokiem węchem smakiem głównie aż spytała raz w południe jeśliś nie kiper to nie uwierzę
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Ten dzień postawił mnie w bardzo trudnej jak dla mnie sytuacji. Nagle dochodzi do ciebie – nie masz racji, że przez całe życie szybko decydować, od ciebie samego zależy, jak powinieneś postępować, jak barkę kierować.   Ciągła presja — jak postąpić? Zaczynam już wątpić. Nie zrozumiem tego wszystkiego na raz, tak łatwo wmawiamy innym zło, że się nie da, "że coś".   Poskładałem to w całość właśnie dziś, od chwili, po której ukochana osoba zamyka przede mną drzwi. Zarzuca na mą szyję ciasno linę, zrzucając całą tę winę — pętla zaciska się w krótką chwilę.   Dla mnie — wielkie zaskoczenie. Biorę głęboki ostatni wdech, dociera do mnie, że ona pragnie, bym zakończył ten sen... Jeszcze chwila i bym zrozumiał, co naprawdę oznacza pech.   Ten ostatni łyk tlenu wykorzystany w całości. Nie wiem czemu — śmieję się, choć przenika mnie lęk, obawa, że Kamil właśnie wykrztusił swój ostatni wydany dźwięk.   Siła znacznie spadła w dół, zgasiła cząstkę nadziei. Osiada kurz, tli się jeszcze we mnie wiara, widzę, że opadła szara kotara.   Nie słyszę poklasku, jedyne, co słyszę, to jak pękam w pół przy wrzasku. Szczelina w mym sercu, blizna na wierzchu — nie przeoczysz mego stresu.   Gdyby nie wewnętrzny, ledwo słyszalny kierunek, pogrzebałbym swój wizerunek, przegrany los. Ciarki na mym ciele, widzę siebie jako wisielca, jako straceńca.   Zrobić to niczym oszust i słyszeć swe imię na każdej parze ludzkich ust: "że on miał zły gust, zatracony tchórz."   To zbyt proste. Ja nie chcę tak już.   Doświadczam to drugi raz, tym razem mój różaniec wisi na mych bliskich drzwiach, tuż pod stopami — lecz to tylko w snach.   Kamil Kaczyński — "Nieświt"    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...