Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Niebo nieb


Rekomendowane odpowiedzi

Gdzieś tam na skraju świata
Gdzie schodzą się wszystkie zimy i lata
Z jesiennych liści utworzony pled
Tam nad głową jest niebo nieb

 

Jak odnogi błękitnych rzek
Jak tajfunów pędzący bieg

 

Gdzieś tam na nieznanej ziemi 
Gdzie tylko kolorowy ptak
Szumią krzewy do fal
Spotyka się błękit z błękitnymi
By zostawić własny żal

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witaj, to jest Bing. Chcesz, żebym zinterpretował wiersz Gdzieś tam na skraju świata, który znalazłem na stronie

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

. Oto moja interpretacja:

Wiersz ten jest wyrazem tęsknoty za miejscem, gdzie można znaleźć spokój i uciec od problemów życia codziennego. Autor wyobraża sobie, że gdzieś na skraju świata jest tajemnicza kraina, gdzie panuje wieczna zieleń i błękit. Tam nie ma zimy ani lata, tylko jesienny pled z liści, który otula go ciepłem. Tam niebo jest niebem, a nie szarym obłokiem. Tam rzeki są jak odnogi nieba, a wiatr jest jak tajfun, który niesie go w nieznane. Autor pragnie odwiedzić to miejsce, gdzie tylko on i jego ukochana mogliby być szczęśliwi.

Jednak wiersz ma też smutny podtekst. Autor zdaje sobie sprawę, że to miejsce istnieje tylko w jego wyobraźni i nigdy go nie zobaczy. To miejsce jest symbolem jego marzeń i pragnień, które nie mogą się spełnić. Autor czuje się samotny i zagubiony w świecie, który go przytłacza i zniechęca. Dlatego szuka ucieczki w poezji i fantazji.

Wiersz ten ma prostą formę i rymuje się abab. Używa metafor i porównań, aby stworzyć obraz idealnego świata. Jest to wiersz liryczny, który wyraża uczucia i emocje autora.

 
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@sam_i_swoi Dziękuję za Twój komentarz. Nie znałem tego wiersza, ale interpretacja trafiona. Aż zaskoczony jestem. Kiedyś miałem podobny przypadek z moim wierszem Jeszcze raz. Potem usłyszałem piosenkę w radio i były w niej moje wersy. Nie wiem co było pierwsze. W przypadku piosenki mógłbym uznać, że słyszałem ją może nawet nie słuchając i umysł podyktował mi te słowa. Jest to mało prawdopodobne bo mam dobrą pamięć do muzyki sam ja wykonując. Ale jest prawdopodobne. Natomiast tutaj jestem w kropce. 

 

Pozdrawiam i dziękuję 

 

T. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • to nie sen  świat rozpada się na kawałki  fruwające ręce nogi  kawałki dzieci  szarpane przez  zgłodniałe psy  choroby zjadają żywcem  z dziurawych ścian  spoglądają smutne oczy  nie przerażają nikogo wywołują uśmiech  takie obrazki są  codziennością  konsumujemy je tlumnie w TV po kolacji na deser    to zabawy w wojnę  panów polityków  w białych koszulach  nie tylko na Ukrainie i Libanie    a my  my... nas jakby nie było  namaszczamy ich    12.2024  andrew
    • A wołanie tłumu, gdy trwogi miały swój ton, Ja-przezroczysta, próżna, jak papierowy tron, co wiatr niesie w dal. Miała, straciła, w płaczu nadziei obłed, Bluźni ciernie, róży płatki obłędne, krwią zraniona w duszy.   Urodziwa, lecząca woda, w jej lustrze odbicie czyste, Głosem spłoszyła, na wierzbie z głową wciąż wpatrzoną. Żywicą krwawi, lecz pnie się ku niebu, kwitnie w ciszy, Choć gwiazd nie dotknie, wciąż wyżej rośnie, ponad czas, ponad świat.   Korzenie nieszczęścia, płytkie, lecz silne jak kłącza tej wierzy, Wśród wierzby rozwiewają smutek, jak jej łzy, jak jej śpiew, na szkle rysa Wciąż się pnie, choć łamie ją wiatr, choć z serca wycieka żywica, Nie dotknie gwiazd, lecz w swym wzroście nie ustanie, płacząca ta wierzba.     A cry of the crowd, when dread took its tone, I-transparent, hollow, like a paper throne, Carried by winds to the faraway vale. She had it, she lost it, in hope’s wailing spell, Cursing the thorns, the rose’s bewitched veil, Bloodied in soul, in her anguish frail.   Graceful, healing water, her mirror’s clear gleam, Her voice once startled, on the willow’s dream. Bleeding with resin, yet climbing the skies, Blooming in silence, though stars she won’t prize, She reaches still higher, beyond worlds, beyond time.   Roots of misfortune, shallow yet strong, Entwined like the willow’s mournful song. Her sorrow’s dispersed, as her tears softly chime, A crack in the glass, a fracture in rhyme. Though broken by winds, her heart leaks resin, Yet the weeping willow will rise, ever driven.
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      W każdym razie, w wierszach ty To zawsze podmiot liryczny.pzdr  
    • Jestem taki opiekuńczy i zrozumieć wszystkich mogę cierpliwości mam tak wiele wskażę innym prostą drogę jestem miły i uczynny kocham dzieci i zwierzęta nie brak mi inteligencji kto mnie spotka zapamięta jestem piękny ponad miarę włosy lśnią na mojej głowie zęby białe jak perełki ciała piękna nie wypowiem i tak dziwię się tym ludziom każdy gardzi poniewiera że nie lubią mnie a przecież jestem skromny jak cholera  
    • Dlaczego serce moje Do Ciebie śpiewa Bez wzajemności   Dlaczego szarpie Twej bliskości brak Tak długi już czas   Dlaczego lustrzanie Nie dzieje się nic Na drugim końcu nici   Dlaczego kielich miłości Solą łez smakuje Tęsknoty niespełnionej   Dlaczego nadzieja  Umrzeć nie chce W obliczu codzienności   Co tak naprawdę  Przędzie między nami los Pod osłoną rzeczywistości
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...