Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Testament 1

Jeśli umrę, a umrę na pewno,

świat nie zatrzyma się w smutku na dłużej.

Nawet gdybym była królewną

nie pójdzie ze mną nikt(nie zaczną w bębny bić)

Jeśli umrę, a kiedyś umrę na pewno,

Chcę, by mój ogród nucił moją pieśń.

Ptaki niech będą orszakiem.

Tak jak codzień… jak do tej pory jest.

Deszcz niech refren rytmicznie wybija.

O szyby niech dzwoni cicho.

Sowa - ta od lat moja - krzykiem ogłasza mój zgon.

Cd…Póki żyję kupię pereł sznur albo dwa.

Lubię ciężar ich…

Owinę nimi swą szyję...

w testamencie zostawię je.

Może kiedyś uroni ktoś łzę.

Wrócę tu jeszcze na chwilę…

zdziwię się jak beze mnie źle.

Co zaczęłam jeszcze skończyć zechcę,

Chyba, że będzie padał deszcz.

Wtedy parasol dokupię jeszcze…

Będę bawić się nawet gdy nie będzie mnie…

jeśli umrę, a umrę na pewno…

TESTAMENT 2

Kiedy umrę a umrę na pewno

Świat nie zatrzyma się w smutku na dłużej

Niewielu łzę uroni.

Nie zaczną w bębny bić.

Nawet gdybym była królewną

nie będą syreny wyć.

Jeśli umrę, a kiedyś umrę na pewno.

Chcę by mój OGRÓD pożegnał mnie.

By nucił naszą piosenkę.

On najlepiej zna mnie.

Żeby jak codzień o tej samej porze ..

o szyby dzwonił cicho majowy deszcz.

Ptaki niech tworzą preludium.

Liście dostroją muzykę..

Sowa ta moja od lat..

Krzykiem oznajmi mój zgon.

Ogłoszą całemu Światu

że nie kończy się Świat

tylko mała ISKIERKA nie chce już tutaj być.

Wrócę tu jeszcze na pewno

bo nie wszystko skończyłam.

Nie wyprałam(wyprasowałam) Twych koszul…

siebie nie wyśpiewałam(szyk!)..

bo naprawdę nie żyłam…

Spojrzę raz jeszcze w Niebo

i odpowiem czy chcę:

Zostać tu w klatkach ziemskich?

Czy w Niebie schronić się?

Tylko dopóki żyję sznur pereł kupić muszę…

nie wiem czy jeden starczy (ciężar doceniam dwóch)

Owinę się nimi wokół .

Pobiegnę przed siebie w ciszę..

Pożegnam ogród Kochany..

na chwilę zatrzymam się.

Podziękuję ..zatańczę  ostatni chyba raz..

Perły rozrzucę po drodze..

w Testamencie zapiszę .

Oświetlą drogę do Nieba, by nikt nie zgubił się.

Ostatnią z pereł Tobie zostawię.

Może uronisz łzę.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Alicja_Wysocka  Waldemarze, Twoje teksty poznałabym, nawet gdybyś się nie podpisał, a ten zupełnie do do Ciebie niepodobny i jeszcze to ha...ha... Ot, napisałam, co pomyślałam :)
    • @otja I to się nazywa 'wiersz liofilizowany'.
    • Spróbowałem nieco zredagować:

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

       
    • Przynajmniej zmiana tematu i klimatu, ja to nawet kupię.   Mógłby kończyć się tutaj:  

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

        Ostatnia cząstka to już postscriptum dla mniej kumatych.
    • @Manek Jak piszę komentarze, to chyba nie ulega wątpliwości, że zamieszczam w nich to, co JA uważam za słuszne (z wyjątkiem cytatów).  Co tu 'w odpowiedni sposób' wyjaśniać?   Sądząc po Twoich wierszach i dorobku, to powinieneś widzieć, na jakim poziomie jest jakieś 85% twórczości amatorskiej w internecie, i nie mówię tu o żadnym konkretnym forum, tylko o zjawisku społecznym. Kiedyś istniała zacna instytucja szuflady, do której trafiała nasza pisanina. Obecnie rolę szuflady przejęły portale, gdzie można wrzucać płody swojej weny w ilościach zasadniczo nieograniczonych, a jeszcze ludzie przeczytają, pochwalą, dadzą lajka.   Większość tekstów nie wymaga nie wiadomo jak dogłębnej analizy. Są proste jak budowa cepa, oparte na kalkach i komunałach, napisane ułomnym językiem, naśladujące autorów z repertuaru lektur w szkole średniej (i poza tę stylistykę wielu piszących nie wychodzi, bo nic innego już nie czytają), a mnie interesuje nie treść (niech sobie piszą o czym chcą), tylko sposób, w jaki język został użyty, żeby tę treść przekazać. Jedna z tutejszych autorek użyła bardzo ciekawego określenia - że tworzy czując wibracje słów. Najwybitniejsi twórcy umieli jeszcze do tego dodać żelazną, bezlitosną logikę. Jeśli - zacytuję teraz p. S. Płatka, żeby nie było, że kogoś personalnie obrażam - w jakimś tekście sensu jest tyle, co w delirium naćpanego kocura,  bo autor kompletnie nie kontroluje ani swojej wyobraźni, ani swojego gadulstwa, to o czym my w ogóle mówimy?   Istnieją kategorie takie jak kicz, banał, patos, dosłowność, wodolejstwo, infantylność, które wymagają nie tyle wiedzy leksykonowej, co przede wszystkim intuicji, oczytania i nie wytłumaczysz nawet dziesięciostronicowym wykładem, co i w jaki sposób zabija wiersz. Jeśli w kolejnym erotyku czytam 'otulona wiatrem twojego szeptu dotykam cię czułymi słowami', to jak konstruktywnie i merytorycznie udowodnisz, że to jest jeden z wielu pozostających w masowym obiegu liczmanów - i to komuś, kto zapewne jest jeszcze na etapie 'pisania czuciem' i oczekiwania, że czytelnik spojrzy na  utwór z tej samej perspektywy?   Czy Twoim zdaniem, powinienem zamieścić na forum CV z wykształceniem, dorobkiem, a może  jeszcze skan dowodu osobistego, żeby nie było wątpliwości, że ja, to ja, wygłosić serię wykładów z literaturoznawstwa, lingwistyki, socjologii sztuki, semiotyki, poetyki, to może wtedy będę miał prawo nieśmiało zasugerować,że jakiś wiersz 'no, może nie jest doskonały, ale tak troszeczkę, troszunio mógłby być lepszy (...)'?   Co masz na myśli twierdząc, że można kogoś popchnąć w złym kierunku? Przecież my nie dyskutujemy na poziomie programowym, tylko rudymentarnym.  Ktoś wrzuca tekst koślawy językowo, z częstochowskimi rymami (bo jak do rymu, to już wielka poezja jest), miałkim, epigońskim, naiwnym przekazem, niedopracowany rytmicznie (takich czytuję najwięcej).  Jaki należy mu wobec tego dać mu feedback, skoro namawianie, żeby przemyślał swoje pisanie i douczył się fachu poetyckiego jest wielkim faux pas?   Ktoś inny wrzuca codziennie na forum wiersze w różnych działach i codziennie prezentuje w nich takie same treści, przemielone już wielokrotnie przy pomocy tych samych słów i obrazów. Co nagannego jest w zasugerowaniu, że do rozwoju potrzebny jest pewien dystans do własnej bazgraniny, spojrzenie na nią z perspektywy czasu, niekiedy zatrzymanie się w gorączce pisania, żeby zdobyć nowe doświadczenia oraz inspiracje, poszerzyć horyzonty, a może coś udoskonalić? I ostatnie pytanie - ile razy można tej samej osobie coś klarować?  W dziesiątym komentarzu, skonfrontowany z czyjąś niereformowalnością, oczywiście, że się nie rozpisuję, bo i po co?   Zasadniczo postawiłem sobie tylko jedną granicę, którą uważam za nieprzekraczalną. Nigdy nie piszę nikomu, że nie ma talentu.  Nie zgadzam się z przekonaniem, że 'poetą trzeba się urodzić', czy też że 'albo się to ma, albo nie'. Jest to podejście które obiektywnie może zniechęcić i realnie sfrustrować, bo przekreśla możliwość jakiegokolwiek rozwoju, sugerując nieosiągalność celu pomimo starań i brak sprawczości wobec czegoś, na co nie ma się wpływu. Autorytarne, rzucane w twarz negowanie czyjegoś potencjału jest bezsprzecznie nierzetelne. Jeśli ktoś mnie na tym złapie, posypię łeb popiołem.    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...