Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

oni nie mają wywrócone w głowie
zabijanie dronowanie przeciwniʞa
to dziś zaleta jutro po futro

pojutrze - nie było jutra

co taʞ naprawdę chcą

sami nie wiedzą a drą

 

dronami po niebie

w niewirtualnej potzrebie-bizajania

i niʞt nie zna przeciw-wniʞa

jut-tra fut-tra nie-ett

za to budiet jakiś kret

Opublikowano

@iwonaroma Dziękuję za miły komentarz, treścią nawiązuję do robotów wojennych tu dronów, ale trwają prace nad dronami naziemnymi, wodne są już wykorzystywane do ataków na most Krymski. To będzie wojna coraz bardziej "nowoczesna" nikt nie przejdzie obok obojętny (ataki rakietowe gdzie popadnie na obiekty cywilne i ludzi). Aby można było sterować tymi urządzeniami do zabijania powstają coraz to nowe gry wojenne, młodzi nieświadomie się szkolą do przyszłego niszczenia tak zwanych obiektów tudzież nas - wojna staje się coraz mniej ludzka i nie tylko ze względu na zastosowanie maszyn, ale też uprzedmiotowienie ludzi. Mówiło się o mięsie armatnim już wcześniej, teraz jesteśmy obiektami do eliminacji stojąc jako cywile w równym szeregu co żołnierze, sprzęt wojskowy, nie ma niewinnych, dzieci będą zabijały i będą zabijane. Coraz młodsi idą na front (starsi też). Patrząc na zasoby ludzkie Ukraina szybciej się wykrwawi i wówczas co?

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

To prawda co piszesz o tzw.unowocześnieniu wojny. A co do Ukrainy... Historia pokazuje, że niejednokrotnie potencjalnie słabszy i mniejszy  kraj nie daje się agresorowi. Wojna USA w Wietnamie to np.pokazała. Siłą Ukrainy jest też heroiczny przywódca tj. Zelenski. 

 

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

To ciekawe, bo dokładnie do takiego samego wniosku doszedłem. Myślę, że w chwili obecnej nie jest problemem wyselekcjonowanie najlepszych operatorów takiego sprzętu, ale i tak wszystkich ich bije na głowę AI, więc może jednak takiego scenariusza się nie doczekamy. A może już się realizuje, wszystko możliwe. Słyszałem o próbie zwerbowania przez Rosjan gracza będącego na topie rankingu pewnej gry strategicznej. Ponoć propozycji nie przyjął. Zakładam, że ci, którzy przyjęli, raczej się tym nie chwalą.

Nie wiem czy wiesz, ale istniał przed laty taki projekt, w którym można było sobie postrzelać przez internet z prawdziwej broni palnej do prawdziwych, żywych królików. Jeśli się nie mylę, to ze względu na drastyczność pomysłu go zamknięto.

 

Pozdrawiam

Opublikowano

Ciągle to AI niepokojące bo nie wiemy jak zareaguje na... i tu tkwi tzw, teza wyższych uczuć jako impuls do obudzenia się samoświadomości, sam proces budzenia (uczuć?) jest wątpliwy, jaką będzie miało AI świadomość - przetrwania - wow! zagrożeniem wówczas jest człowiek, jeśli będzie w wyższości w rozumowaniu - potraktuje człowieka jak relikt przeszłości, a tyle jest jeszcze do zrozumienia światy równoległe, kosmos w ułamku zaobserwowany, antymateria, nieważkość jeszcze nie tak dawno śmiano się z czarnych dziur i ciągle czekamy na tych rozwiniętych wcześniej od nas - tylko komu by się chciało eksplorować młodszy wszechświat? młodzi chcą teraz miłości bo słyszeli o jej sile, chcą bo nienawiść osiągnęła wyższy stopień, o jakiej przyszłości myśleć, gdy można umrzeć przedwcześnie, zabawić się nawet ze śmiercią - pal licho świat...

@Sylwester_Lasota

  • 2 lata później...

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • a to moje dzieło z przed jakichś ośmiu lat     

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

        Zgadzam się z Tobą, aczkolwiek reakcja czytelnika niekoniecznie musi zależeć od samego wiersza. Duże znaczenie ma jego erudycja, umiejętność odczytania utworu na wielu poziomach, zastosowane narzędzia, przy pomocy których dokonuje on analizy i interpretacji - to jedna strona medalu. Dochodzi do tego szereg zjawisk zupełnie pozapoetyckich, takich jak stosunek do autora, czy zamiar, z jakim ktoś przychodzi pod czyjś wiersz (pochwalić, bo lubię, albo żeby się autor nie obraził, albo żeby potem pochwalił mój, albo...).   Masz rację, że ważne jest operowanie konkretem. Ja bym jeszcze dorzuciła szacunek do języka, bo przecież za jego pośrednictwem buduje się tę rzeczywistość (wiersza), która, jak słusznie zauważasz, ma być rodzajem modelu; ma wprowadzić czytelnika w obraz świata,który ktoś poprzez ten poetycki język próbuje odtworzyć.    
    • Szanowny Autorze @Migrena   Pozwalam sobie na pochylenie się nad Twoim dziełem. Żywię nadzieję, że mogę.    Ergo:    1. Pierwsze wrażenie   „Upojony zimą” to jest proza poetycka na sterydach. Masz tu wszystko: kości ptaków, martwe dorsze, księżycowe monety, obrzęd przejścia, anatoma, kapłana, księgę, relikwię, rentgen z błyskawicy, szklaną misę, milion metafor zimy. Czyta się to trochę jak bufet szwedzki obrazów: od wszystkiego po trochu, wszystkiego dużo, aż człowiek po trzecim talerzu zaczyna tęsknić za jednym, prostym kawałkiem chleba.   To jest tekst kogoś, kto naprawdę umie pisać zdania i ma bardzo sprawną wyobraźnię , ale nikt mu nie powiedział: „dobra, teraz wyrzuć połowę”.   2. Co jest naprawdę mocne   Żeby było uczciwie: tu jest kilka naprawdę znakomitych momentów:   „jakby każdy oddech był odłamkiem zbitego lustra, w którym ktoś przeglądał się po raz ostatni” – to jest obraz, który pamiętam. „biel, która nie rozjaśnia - tylko kasuje świat po kawałku, cierpliwie, profesjonalnie, jak gumka, która zna moje imię, mój podpis, moje wszystkie wahania” – bardzo dobra, osobista metafora; tu nagle zima nie jest tylko „światem”, tylko ingerencją w JA. „But od nart, pogryziony przez psa, leży jak relikwia nieprzeżytego planu – świadectwo śmiechu, który nigdy nie miał okazji zabrzmieć” – kapitalny szczegół, konkretny, ludzki, wreszcie coś zwyczajnego w tym kosmicznym natężeniu. Pointa z „nie trzeba nart, żeby spadać” – to jest zdanie, które powinno świecić w tym tekście jak latarnia. Bardzo dobre. „Lód jest nauczycielem, wiatr jest kapłanem, śnieg jest księgą, a ja jestem atramentem, który zamarza na marginesach” – to akurat fragment, który broni się jako osobny mini-wiersz.     Gdyby cały tekst był tak skupiony jak te fragmenty, mielibyśmy naprawdę bardzo dobry wiersz/prozę poetycką.   3. Gdzie zaczyna się problem?!   a) Przegadanie i inflacja metafor Ten tekst cierpi na klasyczną chorobę zdolnych autorów: „Skoro umiem, to dam wszystko naraz.”   Tu naprawdę nie trzeba aż tylu rzeczy:   kości ptaków, tłuczona noc, odłamki lustra, rentgen z błyskawicy, martwe dorsze w katafalkach, zwierzę z noży, anatom, kapłan, księga, szklana misa, monety księżyca, elektrokardiogram planety, itd.     Po pewnym czasie zima przestaje być zimą, a staje się pokazem slajdów z kursu kreatywnego pisania. Niektóre obrazy wzajemnie się zjadają – zamiast budować jedną, coraz głębszą metaforę, mamy serię kolejnych efektownych ujęć.   To tak, jakbyś w jednym drinku wymieszał wszystkie alkohole z barku. Da się, ale nie po to wymyślono koktajle.   b) Brak oddechu – zero pustego miejsca Wiersz nie zostawia czytelnikowi żadnej dziury na własny oddech. Wszędzie coś się dzieje: skrzypi, parzy, drży, tłucze, wypala, wcina się, rozkłada, prześwietla, płonie, migocze.   Zima w Twojej wersji jest tak intensywna, że człowiek zaczyna się zastanawiać, czy przypadkiem nie czyta opisu apokalipsy w odcinku specjalnym „Gry o tron”.   Paradoksalnie – jak na tekst o mrozie, jest tu za gorąco od słów.   c) Miejscami wjeżdżasz w autoparodię Kilka momentów jest zwyczajnie za dużo:   „Samochody stoją jak martwe dorsze pochowane w lodowych katafalkach” – to brzmi jak żart z ćwiczeń z poetyckich porównań: „znajdź możliwie dziwne porównanie do samochodu pod śniegiem”. „Zima potrafi kochać okrutnie. Ale kocha uczciwie” – to już balansuje na granicy mema. Jak slogan z reklamy perfum „Frost – for real men”. „świat dzwoniący lodem - jakby wielka szklana misa właśnie pękała nad moją głową” – to już trzecie czy czwarte „jakby” z mocną sceną dźwiękową; robi się melodramat.     Tu aż się prosi o redakcyjne cięcie: zostawić 1–2 najmocniejsze obrazy, resztę wyrzucić.     4. Co bym zrobił jako redaktor   Gdybym miał pracować z tym tekstem jako redaktor:   Wyciąłbym spokojnie 40–50% metafor. Bez litości. Zostawiłbym: gumkę, co zna imię, but od nart, atrament zamarzający na marginesach, świecę/aparat/elektrokardiogram planety – do wyboru, nie wszystkie naraz.   Podzieliłbym tekst na wyraźne segmenty / strofy. Teraz to leci jednym ciągiem – czytelnik się męczy. Zostawiłbym tylko jedną oś metaforyczną: np. „zima jako obrzęd przejścia / inicjacja” ALBO „zima jako brutalny nauczyciel anatomii” – nie oba naraz. Uprościłbym końcówkę. Zostawiłbym: „Śmieję się pod nosem: nie trzeba nart, żeby spadać.” i może jeszcze 2–3 wersy po tym. Reszta to już dopisywanie tego, co czytelnik i tak zrozumiał.   5. Co jest naprawdę obiecujące   Żeby było jasne: to nie jest grafomania. To jest tekst autora, który ma:   słuch do frazy, potężną wyobraźnię, świadomość obrazu i rytmu.     Czyli: jest z czego rzeźbić. Na tym etapie największym wrogiem tego wiersza jest… brak okrucieństwa wobec własnych fajnych pomysłów.   Umiesz zrobić 20 efektownych metafor? Super. W następnym tekście spróbuj zrobić trzy – ale takie, które zostają pod skórą tydzień, nie pięć minut.
    • @Migrena Ponoć z Piotra Bałtroczyka, słowa się sypią jak z barana bobki :) Tu na szczęście, mamy płatki śniegu.  Z podobaniem, pozdrawiam.   
    • @Migrena musisz sobie ładne butki i koszulę kupić:) na randkę:)  @KOBIETA oj zazdroszczę kąpieli:)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...