Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Podejdź do mnie tak powoli i kochaj się ze mną, pokaż w płomieniach świec lśniącą gładkość

swoich nóg.

Rozbierz. Zdejmij, zerwij ubranie.

Chodź i pocałuj, tak czule, namiętnie, szalenie…

 

Pozwól się

dotknąć.

 

Ja tu jestem

i czekam na ciebie, jedyna…

 

Wpij się

w usta

wilgotne.

 

Obejmij kark, plecy, pośladki.

I zatańczmy na środku pokoju, w objęciach nagości…

 

Pozwól się pieścić.

 

Tak pragnę cię całować,

wodzić palcami

gładką skórę szyi,

wtedy, kiedy odchylasz w ekstazie głowę.

 

A twoje długie włosy

opadają ci wzdłuż pleców.

 

Zdejmuję ci sukienkę, abyś mnie olśniła blaskiem,

który prześwituje, gdzieś z wnętrza,

jakby zaczajony, gotowy do galopu skowyt intensywnego orgazmu.

 

Ale jeszcze

nie teraz,

jeszcze chwila.

 

Pozwól się

napatrzeć,

nadotykać

i nacałować.

 

Twoje ramiona…

 

Szepczę ci do ucha coś, co tylko my rozumiemy

i pragniemy chciwie.

Rozpinam twój stanik uwalniając piersi.

 

Biorę je w dłonie

i delikatnie ściskam…

 

Mówisz do mnie, prosisz o więcej.

 

Rozchodzi się bicie serca, przyspieszony oddech,

kiedy przygryzam twoje sutki, coraz bardziej nabrzmiałe i twarde…

 

Gładzisz moje

ramiona, tors,

przywarta

ściśle i szczelnie.

 

Masuję

twój

brzuch.

 

Szybkim ruchem zrywam ci stringi.

Spadające na dywan odtrącasz stopą, gdzieś w kąt pokoju…

 

Pod napiętą skórą

wyczuwam

wezbraną

rzekę krwi,

pełną gotowość.

 

Chcesz? Wiem, że chcesz…

 

Całuję ci brzuch,

zbliżając się

do tej cudownej,

jakże wrażliwej różowości.

 

Zlizuję słonawe krople spomiędzy rozchylonych płatków,

spomiędzy rozwartych palców

o paznokciach pomalowanych na czerwono.

 

Dotknij i popieść. Wyczuj twardość, to  płonące pulsowanie. Nie żałuj uścisków,  Odsłoń

przejrzałą śliwkę, weź do ust.

 

Będę gładził twoje włosy a ty będziesz na mnie patrzeć,

gdzieś z dołu,

z pokładów boskiej rozkoszy.

 

Nie przestawaj, och, nie…

 

Chodź tu do mnie.

Usiądź. Powoli, ale do końca.

 

Nasuń się

i unieś…

 

I znowu…

powoli…

 

… powoli…

 

Tak sensualnie wyginaj

lśniące ciało.

 

Niech na ciebie

popatrzę,

nasycę się

twoim widokiem.

 

Podtrzymuję ci rozsunięte, drżące uda, kiedy podnosisz się i opadasz,

odchylając głowę z głębokim westchnieniem, jękiem i blaskiem w oczach…

 

Kocham cię.

 

Kocham…

 

Zmieniamy tempo, zwalniamy,

to znowu przyspieszamy.

Miarkujemy rozkosz, aby nie uleciała za szybko.

 

Niech trwa

w nas

ekstaza.

 

Niech trwa

w nas

głębia kosmosu…

 

*

 

Budzimy się z uśmiechem

w słonecznej smudze,

nadzy, wtuleni w siebie. Zakochani…

 

(Włodzimierz Zastawniak, 2023-05-14)

 

 

 

 

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @StraconyNie ma za co przepraszać, moja odpowiedź była z przymróżeniem oka. Poruszyłeś temat - rzekę, a feminizm feminizmowi też nie równy. Gdyby wszyscy mężczyźni byli tacy, jak piszesz, to na pewno kobiety nie traciłyby swojej kobiecej subtelności. No i kochałyby swoich urwisów. :) Pozdrawiam! 
    • @Annna2Bardzo dziękuję! Piękno w życiu też boli. :) Pozdrawiam

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • @Marek.zak1 Dla mnie podobnie, jeśli wiersz bez rymów, to żaden zagmatwaniec, żadna hermetyczność. Zgadywać o kim, o czym nie cierpię i co, mam jeszcze wzbudzać w sobie poczucie winy i zostać z pytaniem, dlaczego inni wiedzą o czym, a ja nie.   @JWF Ja tak nie chcę, ale to rzeczy, których nie chciałam - wydarzyło się.  
    • @Marek.zak1 Fajnie, że porównujesz Polskę do Węgier i Słowacji, szkoda tylko, że nie do ludzi, którzy tu naprawdę żyją. Bo widzisz – ten wiersz nie jest raportem ekonomicznym ani zestawieniem statystyk PKB. To nie tekst o fabrykach, tylko o ludziach, którzy tych fabryk nigdy nie zobaczyli na oczy. Bo nie każdy ma willę, fotowoltaikę i plany na urlop w Toskanii. Piszesz, że "nigdy nie było lepiej". Z perspektywy kogo? Może Twojej? Gratuluję. Ale to, że jedni siedzą przy stole, nie znaczy, że nie ma głodnych za drzwiami. I nie, to że „na Węgrzech gorzej”, nie oznacza, że mamy siedzieć cicho i dziękować za ochłapy. Czy jak sąsiadowi spłonął dom, to ja mam się cieszyć, że mnie tylko zalewają fekalia z kanalizacji. Wiersz, który komentujesz, mówi o Polsce z paragonu, z przychodni, z kolejki do zawału, nie z przemówień premiera. I to, że ktoś to zauważył i opisał – nie jest „pompowaniem złych wiadomości”, tylko oddaniem głosu tym, których nikt nie chce słuchać. A jeśli Twoim jedynym kontrargumentem jest to, że Robert Lewandowski strzela gole, to naprawdę współczuję – bo nawet Jezus z kuchennego obrazka w tym wierszu by na to spuścił wzrok. Nie pisz więc, że "jest lepiej niż było", bo dla wielu nie jest. I mają prawo o tym mówić. Bo milczenie nie rozwiązuje problemu. Ono go tylko konserwuje – jak margarynę za 12 zł.   Tym razem nie załączę tradycyjnych wyrazów na pożegnanie.  
    • @Waldemar_Talar_Talar cała miłość
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...