Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

puste łzy już (n i e) płyną
słowa (n i e) bolą brzmieniem
ludzie ciągle (n i e) krzywdzą
złe myśli (n i e) istnieją
ogień (n i e) zawsze parzy
miłość (n i e) jest cierpieniem

myśl (n i e) tylko o sobie
(n i e) bądź tym egoistą
(n i e) mów że jesteś Bogiem
(n i e) bądź jak wszyscy inni
(n i e) słuchaj kazań innych
(n i e) zapominaj o mnie…

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

mi toże (niet)
a wiesz dlaczego?
bo tak bez uzasadznienia mogłabym wyjść na poprostu wredną...
chodzi o to, że całosć pachnie logiką...to (nie) dobrze... a poza tym, chociaż ma przesłanie, to forma RAZI.... bo pomysł z nawiasami jest ok... ale weź pod uwagę, ze to też sie kiedyś znudzi... i co wtedy będzie można w twoich wierszach znaleźć?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję Państwu za komentarze.
Nie piszę tylko wierszy z nawiasami. To mój najnowszy pomysł. Podejrzewam, że i mnie samej niedługo się znudzi... Wtedy popracuję nad czymś innym. A co do logiki, to wiersz, według mnie, powinien być w miarę zrozumiały...
Mam jednak pytanie do p. Agnieszki Gruszko: Co razi Panią w formie tego wiersza?
Bardzo serdecznie pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

DO P. PELMANA
To nie wiersz "gotowiec", tylko wiersz uniwersalny wink.gif Adresuję go do wszystkich ludzi, bo każdy może znaleźć w nim prawdę o świecie dla siebie. A co do ostatniego zdania, to wyciągnęłam z niego dwa wnioski:
1. Rzeczywiście urodziłam się nie w tej epoce, w której powinnam (ale to wiedziałam już troszkę wcześniej wink.gif )
2. Jednak mój tekst zrobił na Panu pewne wrażenie, co bardzo mnie cieszy (świadczy o tym odwołanie do tekstu wink.gif )
Pozdrawiam Pana bardzo serdecznie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • A więc usiądź tu. Wskazuję gestem puste krzesło. Przy stole. Przy tym stole z uschniętą różą w wazonie pękniętym na wpół.   Za oknami wiatr szeleści i szumi.   Snuje jakąś opowieść pośród drzew.   Pośród drzew rozchwianych w szpalerze.   Wśród topól, kasztanów…   Wśród nocy…   W pustym pokoju słońce wiszącej lampy. Zakurzone, szklane klosze z cmentarzyskiem czarnych much.   Wiszący nade mną ciężar śmierci. Nad nami.   A więc siada na krześle.   Otwiera usta, jakby chcąc coś powiedzieć.   Chwilę się zamyśla. Zamyka je znowu. Zaciska mocno, ukrywając wzruszenie. Tak, jak się widzi kogoś bliskiego po wielu latach.   I nic.   Jedynie szum dojmującego milczenia białej ciszy.   Zdawać by się mogło, że nie ma tu nikogo. Bo to prawda. Albowiem prawda. Tylko głód wyobraźni owiewający pajęczyny na jakichś nachyleniach ścian, załomach, mansardach, nieskończonych amfiladach pokoi oświetlonych kinkietami świec…   Ale mówi coś do mnie. Mówi zbudzonym cichością głosem. Takim płynącym z daleka rzeką czasu.   Niedosłyszę. Albowiem zagłusza go piskliwy szmer wzburzonej we mnie krwi.   A więc mówi do mnie, poruszając bladymi jak papier ustami.   Wyodrębniam ze słuchowych omamów niewyraźne słowa.   I próbuję ująć jej dłoń, którą trzyma na stole przy talerzu z okruchami czerstwego chleba.   Dłoń aż nazbyt chudą, aby mogła należeć do świata żywych. Doskonale nieruchomą.   Nie mającą już tego blasku, co kiedyś.   Kiedy skupiam się w sobie, aby jej dotknąć, cofa ją nieoczekiwanie.   I patrząc się na mnie tym wzrokiem wyblakłym śmiercią, mówi szeptem, nie-szeptem, głosem jakimś dalekim: „Wybacz, synku, ale mogę tobie usłużyć jedynie wspomnieniem”.   I nie mając czasu obrócić wzroku, tylko patrząc się nieruchomo jak kamienne popiersie – rozpływa się wolno w tym deszczu wirującego kurzu.   W melancholii, w bólu nieistnienia.   Mamo. Mamo! Ja wtedy śpiewałem ci kołysankę, wiesz? Tutaj i tam. Nad szarą, lastrykową płytą.   „Wiem, synku, wiem…”.   Poczekaj! Chciałem cię jeszcze tyle…   Odwracam się, ockniony krótkim skrzypnięciem podłogowej klepki. I znowu.   Jakby ktoś na nią nadepnął nieświadomie.   Jakby od czyichś kroków.   Omiatam spojrzeniem pustą otchłań smutku.   (Włodzimierz Zastawniak, 2024-06-03)    
    • Macanie świata chwilą, a każdy wydech jest tak czy inaczej ostatnim, każdy wdech pierwszym – wiedziano o tym 40 tys lat temu, przechowali Eskimosi, zresztą w Genesis mowa o tym samym... Więc pierwszy do mnie mówi, drugi z tym "zapachami ze wspomnień" mniej, bo nie bardzo lubię słowo "wspomnienia" nie posiadając żadnych miłych...    Pozdrawiam :)    
    • Ładne te słowa. Kiedyś zwierzęta także padały, nie tylko w rzeźni. Dawne czasy wyczarowałaś, bardzo ładne.  :-)
    • @Nefretete Przy każdym odczytaniu tych, co wydają  się zrazu wiele nie kryć odkrywa się. Potem wrócę jeßcze. Pozdrawiam :)
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Odpowiadam: 

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...