Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

Niestety, nie kupuję i nie czytam już żadnych książek, bo: komornik sądowy Olga Rogalska-Karakula ukradła mi księgozbiór (patrz: "Samoedukacja"), dlaczego więc miałbym wszystko od samego początku zaczynać? Używając porównania: budujesz, budujesz i budujesz dom, aż tu nagle twój dom w ciągu trzech minut został okradziony i zrujnowany, więc? Jest coś takiego jak korzenie, kontynuacja i zmysł twórczy...

 

Łukasz Jasiński 

Edytowane przez Łukasz Jasiński (wyświetl historię edycji)
Opublikowano (edytowane)

@Łukasz Jasiński

Rozumiem i podziwiam artystów :) Ja poluję, że tak to określę na pewną książkę  "W błogiej nieświadomości", gdzie moja koleżanka z pracy napisała recenzję ( co prawda bardzo krótką, ale napisała ). Mam małą biblioteczkę , no i inne miejsca na książki. Nie przeszkadza mi ...samoedukacja, uwielbiam podmioty liryczne   i całą retorykę z tym związaną. Nie jestem samouczką, raczej typową laiczką, która zawsze mówi, że ma czas na wszystko i , że jeszcze będę pisać piękne pojędyńcze zdania ... 

 

 

 

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Edytowane przez slow (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

@slow

 

Pomogę pani, istnieją trzy systemy nauki: edukacja publiczna, edukacja prywatna i samoedukacja, najwyższy poziom świadomości można zdobyć dzięki właśnie samoedukacji, natomiast: najniższy poziom edukacji posiada edukacja prywatna, tutaj znowu serdecznie zapraszam na "Posłowie", tak przy okazji, poprawnie piszemy:

 

"Rozumiem i podziwiam artystów, poluję, że tak to powiem - na pewną książkę pod tytułem: "W błogiej nieświadomości" - gdzie moja koleżanka z pracy napisała recenzję (prawda, bardzo krótką, a jednak: napisała). Mam małą biblioteczkę i inne miejsca na książki, jasne: nie przeszkadza mi samoedukacja, uwielbiam również podmioty liryczne i całą retorykę z tym związaną. Nie jestem samouczką, raczej typową laiczką, która zawsze mówi, że ma czas na wszystko i jeszcze będzie pisać piękne pojedyńcze zdania..."

 

Chodzi o merytoryczny styl komunikacji pisemnej, trochę poprawiłem, oczywiście, ktoś może mieć pretensję o interpunkcję, zapewniam, można pisać tak:

 

- Oczywiście: jesteś piękna...

 

I można również pisać w ten sposób:

 

- Oczywiście, jesteś piękna...

 

Obie wersje są jak najbardziej poprawne i zgodne z zasadami polszczyzny, miłych snów.

 

Łukasz Jasiński 

Opublikowano (edytowane)

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Dziękuję, jak czegoś nie będę wiedzieć i mój internet również to dam znać, i się zgłoszę ...z nienacka ;) Pozdrawiam :)

Edytowane przez slow (wyświetl historię edycji)
Opublikowano (edytowane)

@violetta Pierwszą książkę Tokarczuk przeczytałam za nim dostała Nobla i zanim Agnieszka Holland na podstawie jej adaptaci nakreciła film "Pokot", "Prowadź swój pług przez kości umarłych" :) pierwowzór okładki różni się od tej która została wydana po ekranizacji książki :) ..jest już załączona do klubu książki :)

Edytowane przez slow (wyświetl historię edycji)
  • 3 tygodnie później...
  • 2 tygodnie później...
  • 3 tygodnie później...
  • 2 tygodnie później...

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się



  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Bożena De-Tre Niech Ci się Poetko wiedzie jak najlepiej :)
    • @Nata_KrukBardzo dziękuję!

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      @MIROSŁAW C.Bardzo dziękuję! 
    • @Migrena I pokazałeś ludzko i literacko.To jest poezja ….też świadomie pierwsze trzy

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      w moim tomiku zostały wysłane w Świat( nie wiemy dokąd sięga i co tam za horyzontem…który fakt się zawęża ale masze wspomnienia i nasza wyobrażnia….,niech tak zostanie łatwiej żyć.
    • Czy była przesądna, wierzyła horoskopom i słowom Cyganek? Nie, a jednak pewnego zimowego dnia, w rozpaczliwym poszukiwaniu nadziei, zapukała do drzwi wróżki. Pani wróżącej z kart. Ale ta nie chciała jej wróżyć. Zrobiła coś innego... A na koniec dała jej kartkę ze słowami, które miała przepisać, codziennie rano czytać i zawsze nosić przy sobie. Taki talizman. A więc trzymała swój talizman w domu i zabierała go ze sobą wszędzie tam, gdzie szła.  Tamtego dnia też włożyła kartkę do swojej torebki. Tam gdzie zawsze, do małej, zasuwanej na suwak kieszonki. Oprócz kobiecych, jakże przydatnych drobiazgów miała w torebce też sporą sumę pieniędzy. Ostrożna jak zawsze była pewna, że nikt jej nie okradnie. A jednak stało się inaczej. Kiedy sięgnęła do torebki z przerażeniem odkryła, że schowane tam pieniądze zniknęły! Raz za razem wyjmowała zawartość torebki i sprawdzała każdy jej zakamarek, ale pieniędzy nie było! Zrozpaczona wracała do domu. Co teraz zrobi, jak się wytłumaczy, skąd weźmie taką sumę? W domu raz jeszcze przejrzała zawartość torebki mając nadzieję, że pieniądze się jedynie zawieruszyły i zaraz znajdą. Ale nie, nigdzie ich nie było. Zamiast nich trzymała w rękach kartkę ze słowami, które kazała przepisać jej wróżka. Słowami, które miały ją chronić... Właściwie była to modlitwa do aniołów - prośba o ich wsparcie i ochronę. Rozpłakała się. Mieli ją chronić, a zamiast tego... Nieistniejące anioły i bajki, w które naiwnie uwierzyła.  - Nigdy was nie było i nie ma... - drąc kartkę powtarzała przez łzy - Nie ma was, nie ma... A ja jak głupia w was uwierzyłam, że mnie ochronicie.   Podarta kartka z modlitwą do aniołów wylądowała na podłodze. A kiedy się już nieco uspokoiła, pozbierała kawałki papieru i wyrzuciła je. Umyła zapłakaną twarz i wróciła do pokoju. Pozbierała leżące na łóżku, wysypane z torebki drobiazgi, by znów je tam umieścić. Jakież było jej zdumienie, kiedy na dnie torebki zobaczyła leżące tam, jak gdyby nigdy nic, pieniądze. Wpatrywała się w nie bez słowa. Ale jak...? Skąd się tam wzięły...? Przecież tyle razy szukała ich w torebce, wszystko wysypywała i zaglądała w każdy zakamarek. Nie było ich! Ale teraz... Były. Jak gdyby nigdy nic leżały na dnie torebki. Wyjęła je z niedowierzaniem i ostrożnie położyła przed sobą. W jej oczach znów zamigotały łzy. - A jednak mnie strzegliście...    Historia prawdziwa. 
    • @Bożena De-Tre chciałeł pokazać ostatnie akordy życia. Tuż przed horyzontem zdarzeń. Piękno życia - rozpacz rozstania. Dzięki raz jeszcze. Sercem.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...