Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Wpół-zgięci, jak z workiem żebrak stary,

Koślawi, kaszląc jak psy, w brei klęliśmy,

Aż za plecami zostały upiorne flary,

I ku odległym kwaterom przez bagno pełzliśmy.

Ludzie spali idąc. Buty zostawały w błocie.

Ślepi, ze stóp krwawiąc kuśtykali razem.

Pijani zmęczeniem, głusi na świszczące w locie,

I nagle spadające wkrąg pociski z gazem.

 

Gaz! GAZ! Szybko! - Ekstaza ślamazarności

Dopiąłem nieporęczne paski gdy pękały płuca;

Lecz któryś z nas wciąż wył w ciemności

I jakby w ogniu, po ziemi się rzucał.

Przez zamglone szkiełka w zielonym półmroku, 

Jak w zielonym morzu, widziałem jak tonie.

 

W mych snach do dziś nie mogę zrobić kroku,

Gdy do mnie wyciąga ręce, pluje, dusi się i tonie. 

 

Gdybyś i ty mogła iść w sennym koszmarze 

Za wózkiem, na który wrzuciliśmy go w pośpiechu,

I patrzeć jak białka oczu dygoczą w jego twarzy; 

Obwisłej jak u diabła chorego od grzechu.

Gdybyś słyszała jak krew, na każdym wyboju

Bulgocze z płuc przeżartych przez piany,

Ohydna jak napój z piekielnego zdroju

Sączący się ze wstrętnej, niegojącej rany,

Nie mówiłabyś, ukazując heroiczny gest

Dzieciom spragnionym bohaterskiej roli,

Starej bredni: Dulce et decorum est 

Pro patria mori.

 

Przypis:  W świetle flar niemiecki obserwator artyleryjski dostrzega kompanię angielskiej piechoty opuszczającą okopy i odchodzącą na tyły. Kieruje na nich ogień baterii 150 mm dział (w pierwszej wersji Owen zamiast "of gas-shells..." pisze "Of tired, out-stripped Five-Nines that dropped behind" - 5,9 cala to 150 mm). Pociski zawierają chlor - "zielony półmrok (thick green light)". Chlor jest żółto-zielony, w nocy wydaje się ciemno-zielony - "jak w zielonym morzu...". To jest tak dokładne w swojej koszmarności, bo Owen tam był. Adresatką jest Jessie Pope, której tam nie było.

 

I Wilfred:

Bent double, like old beggars under sacks,

Knock-kneed, coughing like hags, we cursed through sludge,

Till on the haunting flares we turned our backs,

And towards our distant rest began to trudge.

Men marched asleep. Many had lost their boots,

But limped on, blood-shod. All went lame; all blind;

Drunk with fatigue; deaf even to the hoots

Of gas-shells dropping softly behind.

 

Gas! GAS! Quick, boys!—An ecstasy of fumbling

Fitting the clumsy helmets just in time,

But someone still was yelling out and stumbling

And flound’ring like a man in fire or lime.—

Dim through the misty panes and thick green light,

As under a green sea, I saw him drowning.

 

In all my dreams before my helpless sight,

He plunges at me, guttering, choking, drowning.

 

If in some smothering dreams, you too could pace

Behind the wagon that we flung him in,

And watch the white eyes writhing in his face,

His hanging face, like a devil’s sick of sin;

If you could hear, at every jolt, the blood

Come gargling from the froth-corrupted lungs,

Obscene as cancer, bitter as the cud

Of vile, incurable sores on innocent tongues,—

My friend, you would not tell with such high zest

To children ardent for some desperate glory,

The old Lie: Dulce et decorum est

Pro patria mori.

  • 9 miesięcy temu...
  • 10 miesięcy temu...

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Urocze, jak niemało u Ciebie i stąd tak wielu czyta z przyjemnością Twoje wierze. Pozdrawiam serdecznie. 
    • @huzarc Dziękuję za tak ciepłe słowa. Bardzo mi miło, że dostrzegłeś w tym obrazie radość prostego szczęścia. Tak właśnie chciałam - by deszcz stał się przyjacielem i bliskością. Pozdrawiam serdecznie!   @Berenika97 Piękne skojarzenie, bardzo Ci dziękuję. Rzeczywiście, deszcz ma w sobie coś z mitu, coś uwodzącego i większego od nas. Twój komentarz sprawił, że mój wiersz zobaczyłam w nowym świetle. Dziękuję za tę interpretację! :)   @P.Mgieł Ogromnie dziękuję za tak wnikliwe odczytanie. Masz rację, że motyw deszczu i pocałunku bywa używany, ale ja chciałam, by był jak najbliższy mnie i prawdziwy, jak rozmowa z samym sobą. Bardzo doceniam, że odebrałeś go właśnie jako intymny i szczery.   Przy fontannie powietrze drży, jakby ktoś rozsypał kryształowe paciorki i każda kropla niosła ulgę.   - Oddycham  a z oddechem wchodzą do mnie szum, chłód i światło, lekkie, pełne życia, jakby niebo rozprysło się na tysiąc błękitnych westchnień.   I nagle czuję, że jestem bliżej samego źródła oddechu.   Ponadto - Jony ujemne - spadające i rozpryskujące się krople wody powodują jonizację powietrza. Te ujemne jony wiąże się z poprawą nastroju, poczuciem lekkości i świeżości. Podobne zjawisko występuje przy wodospadach, fontannach i po burzy.   @Migrena, dziękuję 
    • @Berenika97 Wygodny samochód i nie w korkach to i jedzie się wygodnie :) Wygodna muzyka to i słucha się przyjemnie. Leżaczek jak się patrzy pod drzewkiem to i odpoczywa się lepiej :) Można by mnożyć te aspekty w nieskończoność. A skoro są to postuluję wpisanie tego w konstytucję. Bo wtedy jak coś będzie absolutnie jawnie temu zaprzeczało będzie z nią niezgodne czyli eliminowane z rynku. Nawet coś w rodzaju absolutnie zaprzeczającej tym wartościom pracy, bo i w pracy komfort jest potrzebny. 
    • @Berenika97 Świat nie lubi tej koncepcji, bo co ona zakłada? Ano zakłada że choroba niekoniecznie bierze się z niezdrowego życia. Bo zakłada że przestępca jest przestępcą, bo tak wyszło, a nie z uwagi na jego myśli i czyny przestępne. Bo zakłada że święty jest nim, bo tak się ułożyło, a nie z wielkiej potrzeby czynienia dobra. Bo dobry mąż jest dobrym mężem tylko dlatego że natrafił na dobrą żonę, a nie na jakąś cholerę. Ta koncepcja odsuwa nieco sprawstwo więc nie podoba się siłą rzeczy prawnikom, lekarzom, religijnym, politycznym też i wielu innym. Wybór jak każdy wybór może być nieco bardziej świadomy i nieco mniej. Ale dużo w tym racji - na mój ogląd - że to nie do końca tak jest, bo tkwimy od dziecka, od najmniejszego w szeregu różnych okoliczności, które nas warunkują. Wzrastamy w nich, wybory nasze nie są w pełni kontrolowane. Środowisko zewnętrzne ma ogromny na nas wpływ. Predystynacja może to nie jest, ale predykcja. Determinizm może też nie, może to za dużo powiedziane, ale determinizm wyborów już jednak trochę tak. Zresztą to taki spór, bo możemy się pokłócić, wokół tego jak opisujemy świat, a nie wokół tego jaki jest, bo tego nie jesteśmy w stanie przesądzić. Nikt tutaj nie był w stanie przeprowadzić takich badań na szerszą skalę, bo to z gruntu niemożliwe. To tylko może być mniejsza lub większa dysputa o filozoficznym podłożu. Życie jak życie pisze różne scenariusze i już :)) 
    • jak słonecznik obracam twarz za słońcem i karmię się światłem serce w zenicie rzuca krótszy cień
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...