Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Ewelino... tytuł bardzo proroczy... a treść jakby z lekka 'pretensjonalna', ostatni, bo...

Treść można dwojako rozumieć...  

czy Twoja peelka kieruje je do kogoś, kogo niezmiennie kocha, ale bez wzajemności, więc postanawia usunąć samą siebie na bok i... nadal cierpieć (?)    (... nie warto)

... czy ma świadomość wrażliwości swoich tekstów, w ogóle, ale jest zawiedziona 'obojętnością'.

Takie przemyślenia wyszły mi z głowy.

Ponieważ tytuł jest jakby zapowiedzią, nie mogę dać plusa, bo to tak, jakbym się z tego cieszyła,

a moim zdaniem, powinnaś dalej pisać, bo masz czucie poetyckie, które z czasem

nabierze jeszcze ciekawszych barw.

Pozdrawiam.

 

 

 

 

 

 

 

Edytowane przez Nata_Kruk (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

@Nata_Kruk pretensjonalny... Nie. 

Bezkompromisowo obrazujący emocje chwili, schwytane na dłużej. 

Peelka ma obawy, że jej wrażliwość zostanie zniszczona przez rozczarowania i  prozę życia i to będzie także koniec jej twórczości, definitywny, absolutnie bezpowrotny. Zdolność przeżywania emocji jest z jednej strony darem a z drugiej przekleństwem. Obojętność daje komfort nieczucia niczego, ani dobrych rzeczy ani złych. 

Opublikowano

@Nata_Kruk obawiałaś się, że porzucę pisanie? 

Wiesz, mam często taką obawę, że coś się takiego wydarzy, że już niczego nie napiszę. Na szczęście na obawach mój świat nie stoi, choć bywają one dokuczliwe. 

A Ty nie masz czasem takich obaw jako twórca? Zakładam, że nie jestem w tym odosobniona...

 

Opublikowano

@Leszczym a dymi się w powietrzu

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

żartuje :) 

Staram się jak mogę :)) Z zazdrości, że Tobie tak dobrze wychodzą ;)

 

 

@Tectosmith dziękuję  

Może kiedyś sfotografujesz niebo

Pozdrawiam serdecznie :)

@tramwaj63 no właśnie aż za dużo tej wrażliwości czasem ;) 

Dziękuję w każdym razie :)

Pozdrawiam! 

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Zdarzyło mi się pstryknąć chmurki. Ostatnio jednak nie. Musiałbym gdzieś się wybrać bo tu gdzie mieszkam mam bardzo ograniczony widoczek. Potrzebujesz takiego zdjęcia?

Opublikowano

@Ewelina

u mnie też wrażliwości za dużo, ale pracuję nad równowagą i mam nawet pewne osiągnięcia.

 

Generalnie to warto szukać ludzi o zbliżonej wrażliwości w kluczowych dla nas obszarach, wtedy jest łatwiej.

Chyba, że ktoś lubi trudniej. Są tacy i brawo dla nich.

 

Opublikowano

@Ewelina Lubię ostatnie rzeczy, za ładunek emocjonalny, zwykle bardzo mocny. Kiedy mam niedobór bodźców, lubię sobie poczytać coś podobnego, ponieważ dostarcza mojemu umysłowi wrażeń. 

 

Uważam, że gdy z wrażliwością wygrywa obojętność, kończy się poezja. Dla mnie poezja to głównie emocje, a emocje to wrażliwość. Bez emocji może sobie być proza, natomiast poezja bez takowych zwyczajnie nie istnieje.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Nie łatwe, niestety, choćby nawet dlatego, że niektórzy udają wrażliwych, żeby się przypodobać, widząc, że potencjalny partner taki jest. Można się nabrać.

 

A ja muszę i przed dobrymi, gdy są bardzo intensywne, nawet uważniej niż przed złymi. Te są bardziej dla mnie niebezpieczne. Ale wiem, że jest to raczej rzadkie. Większość ludzi ma skłonność do depresji.

 

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Poza tymi, którzy są idealnie na środku cechy, a tych jest garstka, cała reszta ma większą skłonność albo do depresji albo do manii.

Tych do depresji jest znacznie więcej, co nie oznacza, że będą ją mieli. To jest tylko cecha osobowości.

 

A widzisz, czyli jest jakaś ciemna strona tych dobrych emocji.

U mnie też tak bywa, ale bardzo rzadko, bo ze spaniem jest dobrze.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Piękne życie małych istot i wiele morałów:)
    • A do psot i wina Hani Witos poda
    • @m1234 Dziękuję za odwiedziny i refleksje. Pozdrawiam. @Nata_Kruk Dziękuję za uwagę, pozdrawiam.
    • Pod koniec dnia, Zosia jak zwykle nie spieszyła się z powrotem do domu. Przycupnęła rozmarzona na nawłoci, zachwycając się bogatą paletą jesiennych kolorów. Była niezwykle sympatyczną, choć nie zawsze pracowitą pszczółką. W czasie pracy, zdarzało jej się zamyślić, zapatrzeć, pomarzyć... - Och, zapomniałam! Dzisiaj zamykają drzwi przed zimną..- Zerwała się nagle przebudzona tą myślą. Za późno. Kiedy przyfrunęła, wszystkie ule były już zamknięte, do wiosny. - Trudno, może jakoś przetrwam. - Pomyślała naiwnie, podlatując do pożółkłego drzewa jesionu. - Panie jesionie dostojny i jasny, może byś mnie trochę ogrzał. Nie jesteś kuzynem słońca...? - Mruknęła na małej gałązce. Jesion nic nie odpowiedział, a na miejsce ciepła, nadchodzący wieczór owiał ją przejmującym chłodem. Instynktownie sfrunęła z drzewa, szukając schronienia między opadłymi na ziemi liśćmi. Drżąca, schowała się pod tymi, które wydawały się najbardziej suche. - Co ty tutaj robisz maleństwo ? - Na krótko zbudowaną kryjówkę, zburzył swoim nosem jeżyk. - "Cudownie, skończę jako przekąska jeża.." Pomyślała wystraszona, wpatrując się w czarne oczka przybysza. - Czemu nic nie mówisz? Nie będziesz moją kolacją. - Uśmiechnął się jeżyk, jakby jej myśli usłyszał. Bardzo podziwiam i szanuję pszczoły. Bez Twojej pilnej pracy, nie miałbym teraz tylu przepysznych jabłuszek. A muszę ci się przyznać, że jest to mój ulubiony przysmak. - Dodał pogodny, i sądząc po głosie, nieco starszy jeżyk. - Poza tym, lekarz mnie męczy, że powinienem przejść na dietę....Jak wiadomo, ciężkostrawne jest żądło pszczoły...- Próbował żartować, na co w końcu, uśmiechnęła się Zosia. Kiedy opowiedziała mu co się stało, jeżyk wyznał, że wcale jej się nie dziwi, bowiem jesień była jego ulubioną porą roku, więc i on na jej miejscu pewnie by się spóźnił do domu. - Zaraz coś wymyślimy. - Pocieszał ją, widząc jak coraz bardziej drży z zimna. - Tutaj, w naszym ogrodzie, kiedy jest już po słońca zachodzie, mamy małą tajemnicę. Obiecaj, że nikomu jej nie zdradzisz..?- Zaciekawiona Zosia pokiwała znacząco główką. Jeżyk mocniej chrząknął, po czym z suchej trawy i patyczków w ogrodzie wznieciło się małe ognisko. Ożywione liście zaczęły tańczyć wokół niego, zarobiło się gwarnie od śmiechu i cichych rozmów. - Ojej! - Wydobyła z siebie zaskoczona pszczółka. - A te liście się nie spalą? - - Większość z nich trafi do stajni, gdzie staną się nawozem. Niektóre jednak, z ogniem wolą przytulić przestrzeń ostatnim powiewem ciepła. Przyjemnie ogrzana, Zosia z ulgą zatrzepotała skrzydełkami. Zadumana przy ognisku, zadawała sobie pytanie, jak przetrwa następne coraz chłodniejsze dni. . - Zanim zaśniesz, pamiętaj: O świcie polecisz do pasieki. Wtedy, kiedy człowiek koło kur się kręci. - Wyrwał ją z zadumy jeżyk, jakby znowu czytał w jej myślach. - Po co? - - Zaufaj, zobaczysz rano. - Jeżyk okrył ją troskliwie liściem i oddalił się na drugą stronę ogrodu. W pachnącym i wygodnym kokonie, pszczółka zasnęła, zmęczona po całym dniu silnych emocji. Poranny chłód, bez trudu ją obudził. Mimo że w zimnym powietrzu, ciężko jej było rozprostować skrzydła, dzielnie wzbiła się w górę i pofrunęła w stronę pasieki, tak jak radził jej przyjaciel. Z daleka ujrzała przy ulu człowieka. Ul leżał przewrócony. Zosi mocniej zabiło serce. Pofrunęła szybciej, z bliska dostrzegła, że ul był otwarty. Być może to była jej jedyna szansa, aby wlecieć do środka. Gdy już się zbliżała do drzwi, pod ulem zobaczyła rannego jeża. - Co się stało?!- Wzruszona, natychmiast do niego podfrunęła. W tym samym czasie, człowiek podniósł go i włożył do małego koszyka. -Nie martw się o mnie. Ten człowiek ma dobre serce. Na pewno mi pomoże. Szybko uciekaj do domu. Niebawem, na nowo będziesz bardzo potrzebna. - Wyszeptał z uśmiechem jeżyk. Było za mało czasu aby wszystko jej wyjaśnić. Przed świtem, przydreptał tutaj w towarzystwie krecika. Razem przewrócili ul, tak aby drzwi mogły się otworzyć. Niestety w tym samym czasie zakradł się przy kurniku lis. Zaatakował i lekko go zranił. - Do zobaczenia przyjacielu. - Szepnęła Zosia, ufając że właściciel pasieki dobrze się nim zaopiekuje. - Do zobaczenia kruszynko, dziękuję za jabłuszka. Wiosną Ci wszystko opowiem. - Jeżyk zawinął się wygodnie na dnie koszyka w kłębek i zasnął. Wiosną, zazwyczaj rozproszona Zosia, tym razem była niezwykle pilna. - Zwolnij, mamy czas siostrzyczko- Upominała ją rodzina. - Nie wolno zmarnować ani jednego kwiatuszka. Jeże uwielbiają jabłuszka. - Odpowiedziała pszczółka, uśmiechając się na myśl o wieczornym spotkaniu z miłośnikiem jabłek.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...