Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

Gdzieś gdzie spotyka się psychoza i paranoja 

Rodzi się człowiek

W chaosie i wielkiej niewiadomej wszechświata

Stoi sam

Zawsze sam

Z bólu i cierpienia wyrasta kwiat

Piękniejszy niż każdy inny

Jedni zawdzięczają to ewolucji

Inni tłumaczą to biegiem czasu

Jeszcze inni misterium społeczeństwa

Czy liczbami

Ja piękno nazywam pięknem

Duszę: wewnętrznego demona powściągnięciami i niezbadaną erotyką

Rozum: wewnętrznym ojcem jakby bogiem 

Który rozdziela zło od dobra

A ciało: to kości i skóra sama zbroja która trzyma to co piękne w całości

Więc co dobre a co złe zostaw rozumowi

Co piękne i niezbadane duszy

A ciało swoje szanuj za to że możesz czuć i doświadczać

Żyj na teraz nie na jutro czy wczoraj

Poza tobą nie ma przecież nic więcej

Edytowane przez Paryski zegar (wyświetl historię edycji)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @obywatel  Twórca Raju. "Bo mieszkań tam wiele" Wierzę w to, wierzę w Boga, Bogu i Maryi Matce. Wiem, że tekst napisany farsą i kpiący( więc mój komentarz może się nie podobać).   Kiedyś Kukuczkę spytano- po co w te Himalaje chodzi? Czy się nie boi? - tylko głupi się nie boi- odpowiedział pan Jerzy. Boję się- idę przezwyciężać strach.  Więc himalaiści mają jakiś plan- ten przykład to pokonywanie słabości.   To samo z Bogiem- Bóg ma wobec nas plan- ale niejednokrotnie nie jest prostym strzałem, do widocznego celu. Jest podróżą z przystankami, objazdami.   A Raj- non omnis moriar
    • @MIROSŁAW C.Bardzo dziękuję! 
    • Zimna głowa Mokre włosy w słońcu skąpane, Pod okularami skryty oczu diament. Dwie czarne kulki Wciąż za przechodniami podążają. Raz w górę, raz w lewo, Raz w dół, raz w prawo. Szukają czegoś, Co usta przemilczają, Ale obrazy nie milkną, Wciąż się zmieniają.   Parawanem myśli Siedzi otoczona, Biedna, Sama, Ciepłem wykończona. Nie wie, co ma zrobić ze sobą, Ale dalej wypatruje, Podąża wzrokiem za szumem obrazu. To wiatr plażę omiata – Zrozumiała to od razu. Wtem do szumu dołącza się morza fala. Siedzi na brzegu, Lecz jest jakby z dala  Gdzieś hen daleko, Gdzie wspomnienia żywe się stają.   Aż nagle z zamyślenia kropla deszczu ją wyrwała. Nie czekała długo, zebrała koc i wstała. Niezgrabnymi ruchami przez piasek się przedzierając, Weszła na jakiegoś mężczyznę, Jakby sprawy sobie nie zdając...   I wtedy zrozumiałem, Co krył ów oczu diament, Skąd ciemne okulary I chód niezgrabny, Skąd wzrokiem za szumem podążanie – Ona nie widziała tego wcale.
    • @Berenika97   metafora samotności jako sukienki jest oryginalna i niezwykle wymowna.   mistrzowskie ujęcie.   od eleganckiej "sukni wieczorowej" po ciężką, "niegrzejącą piżamę" które z niesamowitą plastycznością i precyzją oddaje jej ewolucję i fizyczny ciężar.   Berenika z wielkim kunsztem przekształca abstrakcyjne uczucie w namacalny przedmiot z "podszewką z ołowiu", sprawiając, że czytelnik niemal czuje ten ucisk na własnym sercu.   fantastycznie napisany wiersz.   pozdrawiam :)        
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...