Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Jakoś nie mogę dotrzeć do Twojego tekstu. Z linka. Za chwilkę jednak popatrzę i dam znać.

Dziękuję serdecznie za czytanie i komentarz :-)

 

Masz rację i wcale nie żartuję. Cieszę się, że odnalazłaś tam coś pozytywnego dla siebie. Dziękuję za serduszko i komentarz. Pozdrawiam serdecznie :-)

 

Edytowane przez Tectosmith (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

A żebyś wiedział, że to pieprzony mur. Dziękuję za serduszko i komentarz. :-)

A dla mnie to po prostu smutne :-( Ale masz rację. Trzeba to wszystko jakoś przyjąć na "klatę" i dalej funkcjonować. Dziękuję serdecznie za serduszko i komentarz. Pozdrawiam z całego serca :-)

 

Opublikowano

Przed chwilą kupiłam okulary relaksacyjne i udało mi się zbić cenę ze szkieł razem z oprawkami z 2400 do 950 zł:) jestem szczęśliwa, bo zamówiłam najlepsze z progresywnych, francuskiej firmy. Nie wiedziałam, że szkła są takie drogie, bo ramki wzięłam takie tanie 390 zł i tak piękne, niewidoczne, że te okulary pasują idealnie do mnie.  Pani się zdziwiła, że mam rozstaw źrenic taką samą 32:) 

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Pytań to ja mam od cholery, ale nie ma kto odpowiedzieć. Być może muszę zapytać Ciebie? Nie wiem. Musi być tak jak jest.

W 100 procentach masz rację Waldemarze i bardzo Ci dziękuję.

Trzymaj się także w 100 procentach :-)

 

A to akurat to mnie bardzo ciekawi. Serio, cieszę się, że znalazłaś tutaj coś pozytywnego. Dziękuję Ci serdecznie :-)

 

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

No i masz w 100 procentach rację. Miło mi, że poczułaś się dobrze. To oznacza, że przekaz był lepszy niż zakładałem.

Dziękuję serdecznie za serduszko i komentarz. Pozdrawiam ciepło :-)

Bardzo Ci dziekuję Nata. Czoło, jak czoło, ale siebie to faktycznie trzeba podnieść. Po części mi się udaje :-)

Dziękuję za Twoje serduszko i pozdrawiam serdecznie :-)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Dziękuję Ci bardzo za serduszko i komentarz.

Pozdrawiam również :-)

Masz rację. Takiej właśnie bezpustki potrzebuję.

Dziękuję za serduszko i komentarz.

Pozdrawiam serdecznie :-)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się



  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Migrena  Nie znam się… chociaż, nie zawsze jest tak, jak tutaj „Przeglądowo/okresowo”
    • W poczekalni pachnie lękiem i lawendą, jakby ktoś spryskał powietrze zapachem wszystkich tajemnic, które kiedykolwiek urodziły się w ciele kobiet. Siadam na krześle, które trzeszczy jak archiwum kobiecych wnętrz, jakby jego śrubki znały alfabet ud, miednic i brzuchów, z których powstawały małe światy, wielkie dramaty i czasem tylko zwykłe „wszystko w normie, proszę pani”. Wchodzi on - ginekolog, nawigator po oceanie kobiecego świata, pół‑detektyw, pół‑astronom macicy, który nawet cień owulacji potrafi wyczytać z mapy kosmosu, jakby szukał sygnałów życia w galaktyce, gdzie kosmici zapomnieli wysłać instrukcję obsługi ciała. - Proszę się położyć, mówi, tonem nauczyciela cyrku, który zaraz pokaże sztuczkę, ale z delikatnością kota na rozgrzanej blasze. Rozchylam nogi, odsłaniając wszystko tak dokładnie, że czuję się jak eksponat w świetle reflektorów, a on wchodzi z uśmieszkiem jak ktoś, kto właśnie dostał dostęp do części świata zwykle zamkniętej na trzy zamki, z narzędziem, które wygląda jak miniaturowy teleskop do planet rodzących życie i dramat jednocześnie. Przesuwa się delikatnie, a moje ciało otwiera się jak mapa nieznanych galaktyk. Tam, gdzie światło reflektora pada najczułej, kryje się punkt G - maleńka, pulsująca perła, jakby sam wszechświat zostawił w tym zakątku tajemnicę radości, miniaturową gwiazdę gotową rozbłysnąć. Łechtaczka - subtelna świątynia przyjemności - rozkwita w mikroskopijnym rytmie życia, otwierając się jak kwiat poranka, którego zapach zna tylko kosmos i ja. Ginekolog spogląda z powagą astronoma, który odkrywa nowe planety w galaktyce wnętrza kobiety, z zachwytem notując każdy puls, każdy fałd, każdą drobną tajemnicę, jakby patrzył na arcydzieło, które powstało z najczystszej geometrii życia. - Hm…  mruczy jak stary kocur, który właśnie odkrywa nowe królestwo myszy. - To jest prawdziwa galeria natury! Każda fałdka, każdy zakamarek, każdy sekret - arcydzieło! Czuję, że moje ciało staje się mapą starożytnych labiryntów, a on jest Minotaurem‑przewodnikiem, który wie, gdzie czai się każdy strach i każda nadzieja. - A tutaj…  wskazuje narzędziem - -  kwitnie życie i… ewentualnie mała niespodzianka. Chichotam w duchu, bo w tej ceremonii nie ma miejsca na wstyd, tylko na absurd i kosmiczny zachwyt nad ludzkim wnętrzem. Na koniec odchodzi z miną człowieka, który własnie zgarnął złoty medal w konkursie „Co kryje się w środku?”, odbierając statuetkę z miniaturowym teleskopem i konfetti z hormonów. A ja zostaję tam - pół naga, pół święta - leżąca jak robot na przeglądzie technicznym, bez osłony, gotowa na diagnozę życia, z nogami otwartymi jak szuflada w warsztacie, zastanawiając się, czy życie naprawdę jest tak proste, że wystarczy jeden ginekolog, żeby zrobić mi tylko przegląd okresowy i powiedzieć z entuzjazmem: „Wszystko działa, proszę pani, proszę tylko nie zapominać o smarowaniu.”    
    • @Berenika97

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • @Berenika97 Tak, nabroiłaś ;) 
    • @Berenika97 Bardzo dziękuję. Był taki czas w moim życiu, że nigdy nie zapamiętywałem snów. Był również i taki gdzie śniłem jedynie przerażające koszmary. Lecz ostatnio coraz częściej dane mi jest wreszcie lądować w spokojnej krainie snu.  
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...