Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

On nie wszedł jeszcze na drogę,

a już przejechać nie mogę.

Wchodzi na przejście dla pieszych,

choć mi się cholernie śpieszy.

Wlecze się wolno po zebrze,

wcale o litość nie żebrze,

a mi się chce wyć i krzyczeć:

Politycy i prawnicy,

precz od mojej kierownicy!

 

 

*Uprasza się uprzejmie o nie utożsamianie autora z podmiotem lirycznym i jego poglądów z poglądami wzmiakowanego podmiotu.

 

 

Edytowane przez Sylwester_Lasota (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

W Szwajcarii z którą byłem związany zawodowo już dawno, na dzień dobry powiedziano mi, że jak nawiążę kontakt wzrokowy z pieszym, czy on ze mną, zbliżającym się do przejścia, mam się zatrzymać, a jak nie to...   i tu nastąpiło wymienianie konsekwencji. Od tej pory zawsze to robię, gdzie bym się nie znalazł. 

Pozdrawiam

Opublikowano (edytowane)

a teraz idę i jestem pieszym

na spacer z wnusiem - nam się nie spieszy

przy przejściu stoję i przejść się boję

choleryk wzbudza me niepokoje

:)

 

przedwczoraj widziałem dwie paniusie jak stały przy krawężniku na przejściu dla pieszych zajęte rozmową. zmuszały wszystkich do przychamowania. Poleciala jakś wiązka o skróceniu żywota i się odsunęły

Edytowane przez Jacek_Suchowicz (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Pamiętam pierwszą wizytę na niemieckim zachodzie. Zauroczony klimatem wioski, w której zatrzymaliśmy się, przystanąłem na chwilę przy skrzyżowaniu ulic. Jadący drogą samochód zatrzymał się również. Dobrą chwilę trwało, zanim dotarło do mnie, że stoję przy przejściu dla pieszych. Wtedy, to był dla nas zupełnie inny świat.

Pozdrawiam.

Opublikowano (edytowane)

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

I ja wyszedłem dzisiaj na spacer...

Idę chodnikiem, na auta patrzę,

A tu przy zebrze, przy samej drodze,

Jakiś pies siedzi, bo przejść nie może.

 

Cóż, pies nie człowiek więc tylko milczy...

Spogląda w lewo, na szczęście liczy,

Sznur samochodów każe mu czekać

Na koniec szczytu lub na człowieka.

 

- Głupia ty psino - myślę ja sobie

- tam nieco dalej światła przy drodze

Mienią się w rytmie im wyznaczonym,

Przeszedłbyś dawno już na zielonym.

 

Pies spojrzał na mnie, machnął ogonem

I ludzkim głosem rzekł cicho do mnie,

Jak gdyby w myślach mych skrytych czytał

- Nie wiesz, że jestem pies daltonista?

Edytowane przez Sylwester_Lasota (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

potem dorzucił tak od niechcenia

„mam tobie jeszcze coś do powiedzenia

pytam; nie wierzę żeś niedouczony

ilu skończyło żywot na zielonym?"

 

radzę oglądać programy dla kierowców - są tacy dla których światłą nie istnieją

Bardzo długo się wkurzałem, gdy jeszcze daleko przed przejsciem dla pieszych migałem światłami aby dane osoby przeszły, a one uparcie stały zmuszjąc mnie do hamowania. 

"Prawda takie głuipie - bezrozumne". Żona mi tłumaczyła: nie ufają ci. Aż zobaczyłem śmiertelne potrącenie na pasach. Kultura jazdy wśród nas - niestety pozostawia wiele do życznia. 

@poranki gdy droga przecina las zwykle są ograniczenia do 60 km, ale trzeba być kretynem aby zwalniać. Niejeden kierowca straszliwie odczuł w skutkach spotkanie z łosiem jeleniem a nawet z dzikiem.

  • 1 miesiąc temu...

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Kładę się bezwładnie jak kłoda, droga z żelaza, czarna owca pod powierzchnią bałagan, para, hałas. Stukot setek średnic, mimikra zjełczałego stada, przedział, raz dwa trzy: nastał dusz karnawał. Chcą mi wszczepić swój atawizm przez kikuty, me naczynia, czuję dotyk, twoja ksobność, krew rozpływa się i pęka, pajęczyna przez ptasznika uwikłana- dogorywam. Stężenie powoli się zmniejsza, oddala się materia. Rozpościeram gładko gałki, błogosławię pionowatość, trzcina ze mnie to przez absynt, noc nakropkowana złotem, ich papilarne, brudne kreski, zgryz spirytualnie wbity na kość, oddalają mnie od prawdy, gryzą jakby były psem! A jestem sam tu przecież. Precz ode mnie sękate, krzywe fantazmaty! Jak cygańskie dziecko ze zgrzytem, byłem zżyty przed kwadransem, teraz infantylny balans chodem na szynowej równoważni latem.
    • kiedy pierwsze słońce uderza w szyby dworca pierwsze ptaki biją w szyby z malowanymi ptakami pomyśleć by można - jak Kielc mi jest szkoda! co robić nam w dzień tak okrutnie nijaki?   jak stara, załkana, peerelowska matrona skropi dłonie, przeżegna się, uderzy swe żebra rozwali się krzyżem na ołtarza schodach jedno ramię to brusznia, drugie to telegraf   dziury po kulach w starych kamienicach, skrzypce stary grajek zarabia na kolejny łyk wódki serduszko wyryte na wilgotnej szybce bezdomny wyrywa Birucie złotówki   zarosłe chwastem pomniki pamięci o wojnie zarosłe flegmą pomniki pogromu, falangi ze scyzorykami w rękach, przemarsze oenerowskie łzy płyną nad kirkut silnicą, łzy matki   zalegną w kałużach na drogach, rozejdą się w rynnach wiatr wysuszy nam oczy, noc zamknie powieki już nie płacz, już nie ma kto słuchać jak łkasz i tak już zostanie na wieki
    • @Migrena to takie moje zboczenie które pozostało po studiach fotograficzno-filmowych. Patrzę poprzez pryzmat sztuki filmowej i w obrazach fotograficznej - z moim mistrzami Witkacym i Beksińskim. 
    • @Robert Witold Gorzkowski nie wiem nawet jak zgrabnie podziękować za tak miłe słowa. Więc powiem po prostu -- dziękuję ! A przy okazji.  Świetne są Twoje słowa o Hitchcocku. O mistrzu suspensu. "Najpierw trzęsienie ziemi a potem napięcie narasta." Czasem tak w naszym codziennym życiu bywa :) Kapitalne to przypomnienie Hitchcocka które spowodowało, że moja wyobraźnia zaczyna wariować :) Dzięki.
    • @Robert Witold Gorzkowski myślę, że masz bardzo dobre podejście i cieszę się akurat moje wiersze, które nie są idealne i pewnie nigdy nie będą - do Ciebie trafiają. Wiersze w różny sposób do nas trafiają, do każdego inaczej, każdy co innego ceni, ale najważniejsze to do siebie i swojej twórczości podchodzić nawzajem z szacunkiem. Myślę, że większości z nas to się tutaj udaje, a Tobie, Ali czy Naram-sin na pewno. Tak to widzę :) Dobrej nocy, Robercie :)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...