Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

By Piotr Tchaikovsky
LILY OF THE VALLEY
Spring was awaited. Finally the Sorceress appeared.
The forest took off snow blanket, prepared shadows.
The rivers flow, a grove not far from here
Resounded again, the day at last says "Welcome!"
Without delay to forest! The familiar track!
Whether my dreams come true, my daydreams?
There it is! I'm bending forward, with my hand
I'm picking up a nice gift of the Sorceress, of Spring!
Oh, lilly of the valley, you're a real delight of sight.
The other flowers, luxuriant and splendid,
Some are unlike you brighter and extremely fine,
Still lack your charm, miraculous and candid*

<1878>

 

* candid means here white as well.

 

Piotr Ciajkowskij

ŁANDYSZ
Ja żdu wiesny. I wot wołszebnica jawiłaś.
Swoj sawan sbrosił les i nam gotowic tień.

I riećki potiekli, i roszcza ogłasiłaslś,
I, nakoniec, nastał dawno żełannyj dień.

Skorieje w les!.. Biegu znakomoju tropoju.

Użel sbyliś miećty, osuszczestwiliś sny?

Wot on! Skloniaś k ziemle, ja triepietnoj rukoju

Srywaju ciudnyj dar wołszebnicy wiesny.
O łandysz, otciego tak radujesz ty wzory?

Drugije jesć cwiety roskoszniej i pyszniej,
I jarcie kraski w nich, i wieselej uzory,

No prelesti w nich niet taïnstwiennoj twojej. 

<1878>

 

Przez Piotra Czajkowskiego
KONWALIA
Czekam na wiosnę. I oto  zjawiła się czarodziejka.
Las zrzucił swój całun i szykuje dla nas cień.
I rzeki popłynęły, a gaj rozbrzmiewał,
I w końcu nadszedł długo wyczekiwany dzień.
Raczej do lasu! .. Biegnę znajomą ścieżką.
Czy marzenia się spełniły, sen się stał rzeczywistością?
Oto jest on! Kłaniam się do ziemi, drżącą ręką
Odrywam wspaniały dar czarodziejki wiosny.
O konwalio, dlaczego tak cieszysz nasze oczy?
Inne kwiaty są bardziej luksusowe i wspaniałe,
A ich  kolory są jaśniejsze, a wzory ciekawsze, -

Ale nie ma w nich żadnego tajemniczego uroku twojego.
<1878>

 

 

 

 

Edytowane przez Andrew Alexandre Owie (wyświetl historię edycji)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • myśli czasem bolą więc omijam je podziwiam świat słuchem  wzrokiem   nie otwieram nimi kolejnych drzwi i bram bo diabeł wie co  za nimi jest   tu i teraz jestem  spełniony nie boje  się żyć bez myśli -  toć to istny raj
    • @1 Dzwonów harpie gromieją w ciszy przeciwprzestrzeni zcaleni od Wielkiego Niebuchu, w brzuchu wymatki, - Ty - na harfie neuronów zgrywiasz mnie rekursywnie, prastatki jak klisze kliszy w lustra wlane. #1 Odlane z naczyń formy Zaczyń wedle normy Zgranej z hordy światlnej @2 Nim hipersłowo się nieskończenie odmieni, splątana bognia, czerni się świetla w kolorowości, - Ty - w cieni ognia mnie wdrażasz w transpozycję czasoprzerażenii, praogromnia jak wymiary wymiarów w osobliwości utkane. #2 Obrane ze znaczeń summy Kładźcie w piach trumny Zaorane w dumny gmach # @3 Gdy koniunktur myślące sieci zrodzą dzieci przodków, wielka jest feeria podków przedwczechświata punktu, - Ty - z antymaterii kuszące w arcynagości ciało rozwielasz moją duchotę, w czerni białość, rozścielasz docelowną grotę. ! Ja - w Mobiusa drzwi - gdzie Ty się plotę.
    • A kiebi przydzie sia pomrzyć. Mus ucierpieć nie trza, ani frasować. Tlo cetelki brok znowój łukłodaj, jedan bez drugygo wywolaj. A pozamwczoraj dycjamber litanije spsiywał, potam jun znowój dojrzaniał. A za nim juli z augustam czerzaniał, októlber z nowambram o cienie sia wadził. Jenoż jenakszo uż puchnie pozietrze, cołkam nie dozierzam eszcze. Ziolne pólówry na niebzie tunele robzió te kapyluszowe dangi kam só. Oftyn łon z rum na rum te zietrze. A może to tlo rózi psiyrsze licecki ? A kiebi śniyrć poziesi bzioły pulecki, Jam niczegój nie żol. Mary do łoża połustozia w rzandzie, nowygo roku uż nie bandzie.                     A gdyby tak przyszło umierać, Smutku nie ma i nie ma cierpienia, tylko kartki wciąż układać trzeba coraz to nowsze wciąż wyrzucać. A jeszcze wczoraj grudzień litanie śpiewał. a potem czerwiec znowu dojrzewał. Za nim lipiec z sierpniem wciąż się czerwienił, październik z listopadem o chłód się pokłócił. Jakże inaczej już pachnie powietrze, nie mogę uwierzyć jeszcze. Wełniane swetry podniebne tunele gdzieś są kapeluszowe tęcze? Tam z miejsca na miejsce hej wietrze, a może to róż drobne, pierwsze listeczki?. A gdyby śmierć powiesiła białe półeczki. Niczego mi nie żal Sny tylko u łoża poustawia w rzędzie, nowego roku już nie będzie.  
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Witam - pomyślę co z tym fantem zrobić - miło że czytasz - dziękuje -                                                                                                           Pzdr.zadowoleniem. @Annna2 - @Andrzej P. Zajączkowski - @Bcmil - dzięki - 
    • Witaj Alicjo - taki inny niż zazwyczaj - ale ciekawy -                                                                                                Pzdr.serdecznie.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...